sobota, 12 marca 2016

Tim Johnston "W dół"
Kiedy się poddać? Kiedy przestać szukać?

Tim Johnston
W dół
Wyd. Marginesy
2016
400 stron
Premiera: 16 marca

Tim Johnson. Amerykański pisarz i nauczyciel kreatywnego pisania. Autor powieści dla młodzieży, zbioru opowiadań i thrillera mrocznego, mroźnego, surowego, w którym to Góry Skaliste stają się tłem ludzkich dramatów, niemym świadkiem historii wypełnionej bólem po brzegi. 

W dół - thriller przenoszący w góry, z których chciałoby się uciec jak najdalej.


Zwyczajnie


Wakacje i rodzinny wyjazd w Góry Skaliste. Mama, tata, dwójka nastoletnich dzieciaków. Dziewczyna i chłopiec. Ona nieco starsza, bardziej energiczna, wysportowana, ambitna, liderka. On z nadwagą, raczej w jej cieniu, typ bardziej przegranego niż zwycięzcy. Tamtego dnia wybrali się na przejażdżkę rowerową. Ona z przodu, on próbując dotrzymać jej kroku, ale bez większych szans na powodzenie.

Zwykła przejażdżka zwykłego rodzeństwa. Rozmowy, przekomarzanie, trochę zwierzeń, trochę kłótni. Ot, zwykłe rodzeństwo na zwykłej przejażdżce. Wrócił z niej tylko on.

Dramat w Górach Skalistych


Seana potrącił samochód. O własnych siłach nie zdołałby wrócić do domu. Znaleziono go jakiś czas później. Leżał przykryty kocem. Siostry koło niego nie było. Nie wróciła też nazajutrz. Ani po tygodniu. Po roku wciąż nie było wiadomo co wydarzyło się tamtego dnia. Wciąż nieznane były losy Caitlin. Nie dało się pochować jej ani w grobie, ani w pamięci. Jak wrócić do codzienności, gdy straciło się siostrę? Jak żyć dalej, gdy nie wiadomo co stało się z córką? 

Podobno czas leczy rany, ale bywa tak, że rany ropieją, otwierają się, wdaje się zakażenie towarzyszącym mu bólem przypominając, że wcale nie jest lepiej. Góry przestają być piękne, a rodzina kochająca. Każdy zamyka się w swoich czterech ścianach zbudowanych z bólu, strachu i wyrzutów sumienia. Z niepewności co do tego, co powinien zrobić. Z tęsknoty za tym, co być może utracił bezpowrotnie. Ze świadomości własnej niemocy. Kruszą się relacje, życie wkracza na inny tor. Często wyboisty.

Gdzie jesteś, Caitlin?

Gdy o bólu nie da się zapomnieć...


Zniknięcie dziewczyny zdaje się złym snem, wreszcie przeradza się w realny koszmar. Courtlandowie nie radzą sobie z tym, co ich spotkało. A właściwie radzą sobie jak potrafią. Dość kiepsko. Psychicznie się sypią. Dla siebie stają się obcy. Przytłacza ich ciężar odpowiedzialności, męczą wyrzuty sumienia, dręczy niepewność.

Matka ląduje w szpitalu. Próba powrotu do pracy okazuje się niewypałem. Życie zamienia się w wegetację. To nie jest pierwsza strata z jaką musi się zmierzyć. Jest więc podwójnie ciężko.
Ojciec nie wraca do domu. W Górach Skalistych najmuje się do pracy na jednej z farm. Chce szukać swojej córki. Wciąż się nie poddaje.
Brat po opuszczeniu szpitala, kradnie ojcu samochód i ucieka. Włóczy się po Ameryce prosząc o kłopoty i nie bacząc na to, że od wyrzutów sumienia uciec się nie da, a ból po utracie siostry jest tak samo silny bez względu na to, jak daleko się odjedzie.

 Pytania, których nie chcesz zadawać


Za jego plecami wisiała wielka zielona mapa Front Range; na kilku metrach kwadratowych zadrukowanego papieru dało się wskazać milion rzeczywistych opuszczonych przez Boga miejsc, w których człowiek mógł się znaleźć[1]

Dni zamieniają się w miesiące, miesiące w lata. Trudno uwierzyć w to, że dziewczyna może być jeszcze żywa. Czytelnik zacznie zadawać sobie pytania, które Courtlandowie od siebie odpychają. Kiedy przestać szukać? Kiedy się poddać, uznać, że nie ma szans na znalezienie dziewczyny żywej, że nawet odnalezienia ciała (co wprawdzie nie zmniejszy rozpaczy, ale pomoże pogodzić się ze stratą) staje się tylko pobożnym życzeniem bez szans na spełnienie? Kiedy powiedzieć, przepraszam cię córeczko, muszę żyć dalej? Jak pozbyć się myśli, że jeśli we wtorek przestanie się szukać, być może w środę przegapi się szansę na przełom w śledztwie?

Historie, które przydarzają się innym


Tim Johnston opowiada historię, od której włosy jeżą się na głowie. Nie epatuje przemocą. Nie musi. Czytelnik bez trudu jest w stanie wyobrazić sobie to, czego autor nie opisuje wprost. I nie są to miłe dla oka sceny. Autor osadza akcję opowieści w surowym górskim klimacie, wokół ciągną się ogromne, bezludne obszary, do których niekiedy nie prowadzą żadne ścieżki, przysypuje świat śniegiem, podsuwa wizję przepaści, w którą tak łatwo wpaść znikając na zawsze. Czy taki los spotkał zaginioną nastolatkę?
Wśród plenerów wykorzystanych przez Amerykanina, są też pustynne tereny, podejrzane zaułki, nieciekawe knajpy. Jego świat składa się z mroku. Surowych miejsc, ciężkich emocji, bolesnych scen. Od testosteronu aż kipi, bo świat ten jest przede wszystkim światem męskim. Z postaciami silnymi i słabymi jednocześnie. Doprowadzonymi na skraj rozpaczy, ale wciąż zaciskającymi pięści. 

Towarzyszymy głównie Seanowi i jego ojcu. Z biegiem czasu poznajemy też losy dziewczyny. Koszmar, którego nic nie zapowiadało. Koszmar, którego można było uniknąć, gdyby tylko... gdyby nie... gdyby jakoś inaczej... Przeraża fakt, że to jedna z tych historii, co do których jesteśmy pewni, że nam przytrafić się nie mogą. Problem w tym, że tak samo nie mogły przytrafić się Caitlin, Iwonie, Ewie... A jednak któregoś dnia słuch po nich zaginął...

Szczęśliwa karta?


Tim Johnson pisze tak plastycznie, że miałam przed oczami nie powieść, a film. Duszny, bolesny, przytłaczający bezradnością.

Jeśli autor W dół nie jest przywiązany do alfabetycznego porządku, może swobodnie rozsiąść się na tej półce, na której przebywają Cormac McCarthy czy Nic Pizzolatto. Tak jak oni, świetnie czuje się w świecie, w którym nie szasta się słowami, nie kreuje superbohaterów, nie gwarantuje happy endu. W świecie ubogim w subtelności. W świecie bezwzględnym i brutalnym, w którym los rozdaje karty niesprawiedliwie.

Czy w talii rodziny Courtlandów znajduje się ta szczęśliwa? Ja już wiem. Was namawiam do tego, byście sprawdzili to sami. 

Wydmuchał dym i strzepnął popiół przez okno.
- Myślisz, że kiedykolwiek znowu będzie normalnie? - zapytał.
- Nie wiem. Co jest normalne?
- Nie wiem. - Chłopak patrzył na drogę, na góry. - Nie to[2].


***

Książkę polecam
miłośnikom thrillerów
wielbicielom surowych warunków i mrocznych klimatów
szukających wątków zaginięcia w literaturze
poszukującym motywów radzenia sobie ze stratą
miłośnikom powieści psychologicznych

***

[1] Tim Johnston, W dół, przeł. Karolina Iwaszkiewicz, Wyd. Marginesy, 2016, s. 90. (egz. przed korektą).
[2] Tamże, s. 223-224.

***


25 komentarzy:

  1. Mnie przekonałaś! Książka idealnie trafia w mój gust! ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm... najbardziej mnie ciekawi, co się stało z dziewczyną.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem zachęcona do przeczytania i to bardzo! Nie wyobrażam sobie jak można dalej żyć po takim wydarzeniu, dlatego nie dziwię się, że rodzina się po prostu rozpadła. Jestem tylko ciekawa czy w tym przypadku czas rzeczywiście uleczył rany i bohaterowie odzyskali chociaż część dawnego spokoju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też sobie tego nie wyobrażam. Tego bólu, strachu, tych wyrzutów sumienia i tej niepewności, co się wydarzyło, czy można było tego uniknąć i kiedy odpuścić.

      Usuń
  4. Bardzo zachęcająco napisałaś. Będę wypatrywać tej książki w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  5. ooo! coś idealnego dla mnie, aż miałam dreszcze jak przeczytałam opis. Dopisuję koniecznie do swojej listy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie, życzę jeszcze większych dreszczy w czasie lektury. :)

      Usuń
  6. Pierwszy raz słyszę o tej książce, a szkoda, bo zapowiada się bardzo ciekawie! Z wielką chęcią po nią sięgnę w wolnej chwili ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Premiera dopiero 16 marca. Jeszcze zdążysz o niej usłyszeć. Taką przynajmniej mam nadzieję. ;)

      Usuń
  7. Czekam na nią właśnie. Zapowiada się znakomita, choć trudna lektura. Wbrew sobie nie mogę się doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam ją przeczytać, lecz się rozmyśliłam i teraz żałuję :). Jestem w trakcie czytania książki Nic'a Pizzolatto i to bardzo oryginalna chociaż mało optymistyczna lektura.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za jakiś czas biorę się za opowiadania Pizzolatto. Aż się boję.

      Usuń
  9. Weszłyśmy zaintrygowane okładką, a widzimy, że zapowiada się ciekawy kryminał. Super!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ta historia raczej mnie do siebie nie ciągnie. Nie zaczytuje się w takich klimatach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bywa i tak. Mnie jakoś ciągnie do takich ciężkich historii.

      Usuń
  11. Zachęciłaś mnie, jestem ciekawa, co stało się z Caitlin :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem zaintrygowana książką: tym, co stało się z dziewczyną, rodziną, która nie wie ale musi jakoś żyć dalej. Wpisuję na listę must read.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.