Na zdjęciu jest kot, który nijak się ma do dzisiejszej notki, ale to nic, bo jest kotem fajnym, choć od Wigilii stracił już nieco na objętości.
Notka będzie więc nie o kocie, a o nowym roku. I planach z nim związanymi.
Na podsumowanie tego, co było, przyjdzie jeszcze pora. Tymczasem spójrzmy w przyszłość. Lubię planować, stawiać sobie cele, a po określonym czasie sprawdzać, co udało mi się zrealizować, a co zaniedbałam. Cele warto mieć. Podobnie jak marzenia. I to właśnie mieści się w poniższych punktach.
MÓJ PLAN NA 2016 ROK
LITERATURA
- Przeczytać przynajmniej 55 książek polskich autorów.
- Zrecenzować wszystkie przeczytane książki.
- Przeczytać co najmniej 5 książek o Portugalii lub z autorstwa portugalskich pisarzy.
- Przeczytać co najmniej 12 książek napisanych przez hiszpańskich autorów.
- Przeczytać co najmniej 12 pozycji z literatury faktu.
- Przeczytać The Strange Library Harukiego Murakamiego po angielsku.
- Wybrać się na Targi Książki w Warszawie i Krakowie.
- Pojechać na Międzynarodowy Festiwal Kryminału we Wrocławiu.
- Pojawić się na najciekawszych spotkaniach autorskich w Poznaniu.
- Czytać co najmniej jedną własną książkę miesięcznie.
- Przeczytać wszystkie kryminały nominowane do Nagrody Wielkiego Kalibru 2016.
- Przeczytać więcej książek niż w 2015 roku.
Niewiele się ta lista różni od ubiegłorocznej. Zrezygnowałam z mobilizowania się do odwiedzania bibliotek. W końcu wokół siebie mam tyle nieprzeczytanych książek! Literaturę dotyczącą Andaluzji, zastąpiłam literaturą portugalską. Wciąż nie przeczytałam The Strange Library, więc i ten punkt pozostał na swoim miejscu.
FILM/SERIAL/TEATR
- Obejrzeć wszystkie filmy nominowane do Oscara w kategoriach: głównej, film nieanglojęzyczny, animacja.
- Obejrzeć jak najwięcej filmów wymienionych w notce Filmowe plany na 2016 rok.
- Obejrzeć przynajmniej pięć filmów dokumentalnych.
- Przynajmniej dwa razy wybrać się na koncert.
- Przynajmniej dwa razy wybrać się do teatru.
- Wziąć udział w Tygodniu Kina Hiszpańskiego.
Jest mnóstwo filmowych zakamarków, które chciałabym zwiedzić. Bardzo bym chciała obejrzeć produkcje z notki o filmowych planach i przyjrzeć się strefie dokumentalnej, której prawie nie znam. Niezbyt często oglądam filmy gdzieś indziej niż w zaciszu domowym i mam nadzieję, że Tydzień Kina Hiszpańskiego okaże się motywacją do tego, by zasiąść przed wielkim ekranem. Choć raz.
POZOSTAŁE
- Systematycznie uczyć się angielskiego i hiszpańskiego.
- Wybrać się na trzy zagraniczne wypady.
- Mniej czasu spędzać na Facebooku, ale jednocześnie nie zaniedbywać FP, czyli przebywać na FB po coś, a nie dla samej przyjemności plotkowania o niczym.
- Zaprojektować logo bloga i wizytówki.
- Wbić sobie do głowy, że notki na blogu nie muszą pojawiać się codziennie (w ubiegłym roku, o tej porze, wbijałam sobie do głowy coś przeciwnego - zrozum tu babę).
- Częściej pisać o podróżach (mam nadzieję, że będzie o czym!).
Nauka wciąż leży i kwiczy, Facebook nadal pożera mi zbyt dużo czasu, własnego loga się nie dorobiłam (nie mam na nie pomysłu), a na myśl o tym, że miałby nastąpić taki dzień, kiedy to na blogu nie pojawi się notka, dostaję białej gorączki. W niektórych kwestiach trudno mnie zreformować.
Pod hasłem "zagraniczne wypady", kryje się Rzym w lutym, wakacyjny urlop w Portugalii lub Katalonii i Walencji oraz jarmark świąteczny w Dreźnie lub Wiedniu. Mam nadzieję, że to realny plan.
Trzymajcie za mnie kciuki!
A jeśli nie należycie do frakcji bojkotowania planów i postanowień, może podzielicie się własnymi pomysłami na nowy rok?
Trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńJa plany mam, ale wolę o nich głośno nie mówić ;)
Dzięki!
UsuńWięc głośno nie mów, a ja będę trzymać kciuki. :)
Rozległe plany! Oby Ci się spełniły! Ja też od roku powolutku uczę się hiszpańskiego i powtarzam angielski. Ale mało mam samozaparcia.
OdpowiedzUsuńJa niestety też. :(
UsuńFajne plany!!! Trzymam kciuki, by się udaa fealizacja!;
OdpowiedzUsuńDzięki. :)
UsuńUwielbiam planować, ale strasznie podoba mi się podtytuł "Bądź nie" :D Plany bez spiny ;) Cieszę się, że zaplanowałaś wyprawę na Warszawskie Targi Książki, może uda nam się spotkać? :) W Tygodniu Kina Hiszpańskiego biorę udział co rok, fajna sprawa. Aż dziw, że Ty wielbicielka Hiszpanii i kina się migałaś ;) Moje plany pojawią się na blogu jak tylko się posylwestrowo ogarnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
Pewnie, że bez spiny. Po co mam się denerwować, że coś nie wyszło? :P
UsuńEch, wyprawę do W-wy planuję co roku, ale zwykle stoi na przeszkodzie Wrocław i MFK. :/
Co do kina i Hiszpanii - zwykle wolę filmy oglądać w domu. A jeśli chodzi o Tydzień Hiszpański, to albo się zagapię z zakupem biletów, albo mi termin nie pasuje. Zawsze znajdę jakąś wymówkę.
Wzajemnie! :)
Trzymam kciuki mocno! Masz ambitne plany, ale wierzę, że dasz radę je zrealizować :) U mnie post z postanowieniami będzie jutro :)
OdpowiedzUsuńPewnie nie wszystkie się uda, ale będę próbować. :)
UsuńTrzymam kciuki! Ja w tym roku mam w planach tylko zdanie prawa jazdy i kontynuowanie nauki angielskiego.
OdpowiedzUsuńDzięki i powodzenia w realizacji planów!
UsuńPowodzenia. Ambitne te plany. :) A mi się najbardziej podobają punkty 7 i 8 z literatury :))))
OdpowiedzUsuńA spróbuj wymigać się od któregoś z tych spotkań... (Tak, to jest groźba).
UsuńWspaniałe plany ;)
OdpowiedzUsuńOby realne. ;)
UsuńŻałuję, że ja aż tak bardzo nie skonkretyzowałam swoich planów. No, nic. Mam nadzieję, że równo za rok obie będziemy usatysfakcjonowane naszymi osiągnięciami :)
OdpowiedzUsuńZawsze możesz to zrobić, choćby i teraz. :)
UsuńJa nie planuję. Ile razy cokolwiek zaplanowałam, zawsze coś mi stawało na drodze;p Tobie jednak życzę powodzenia:)
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńŻyczę wytrwałości! Jakieś tam własne postanowienia mam (więcej w podsumowaniu roku na blogu), ale patrząc na te zeszłoroczne (i to jak prawie nic z nich nie wyszło), to nie wiem, czy dam radę. Ale będę się starać :)
OdpowiedzUsuńDzięki. :)
UsuńMnie też nie wszystko wyszło, ale warto próbować. :)
O tak, proszę! Nie publikuj codziennie! Bardzo lubię Twojego bloga, ale nie mam czasu codziennie włączać komputera. Potem zostaje mi masa nieprzeczytanych postów, zaraz spada lawina kolejnych i czytam "na odczepnego". To nie wyrzut, nie jestem złośliwa. Po prostu, jest trochę trudno :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńEch, gdybym nie miała tyle książek/filmów/wyjazdów do opisania, to byłoby łatwiej. ;)
UsuńAmbitne plany! Powodzenia!
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńBardzo ciekawe plany, życzę powodzenia w realizacji
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńTrzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńhttp://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/
Dziękuję!
UsuńAmbitne plany czytelnicze i nie tylko. Oby się spełniły :)
OdpowiedzUsuńBardzo bym tego chciała. :)
UsuńJa też obiecałam sobie zrobić wizytówki :) Będę Ci kibicować w Twoich planach :)
OdpowiedzUsuńTo życzę Ci większej skuteczności, bo u mnie może być tak sobie. :D
UsuńWszystkiego dobrego na ten nowy rok i powodzenia w realizacji planów! :) To wbijanie sobie do głowy, że notki nie muszą pojawiać się codziennie, potraktuj może tak z przymrużeniem oka, bo przeglądanie Twojego bloga stało się miłym akcentem przy porannej kawie. A na MFK również chcę się wybrać w tym roku, to już niemal tradycja. ;)
OdpowiedzUsuńBlog zamiast porannej gazety - I like it. :P
UsuńBez MFK (choć na weekend) już sobie nie wyobrażam maja. ;)
Podobają mi się Twoje wszystkie kulturalne i podróżnicze plany :) Ja już zaklepałam kolejny urlop na czerwiec i będzie Portugalia na 10 dni :) Lizbona + Sintra + Algarve. Niestety kolejnego 2 tygodniowego urlopu nie mogę wziąć, byłoby to nie fair w stosunku do koleżanek z działu :( Poza tym we wrześniu wybiorę się gdzieś do Włoch na 4-5 dni. No i Mazury mi się strasznie marzą!!!
OdpowiedzUsuńPowodzenia w realizacji planów i samych cudowności w Nowym Roku! Pozdrawiam z białego Wrocławia :)
Super! W takim razie załapię się na Twoje porady praktyczne, bo sama myślę o sierpniu, z tym, że planuję raczej lot z Berlina do Porto, a później jazdę w stronę Lizbony. Wspaniale by było z Lizbony wrócić do Wa-wy, ale nie wiem czy uda mi się tak zaplanować, żeby wyszło sensownie czasowo i niedrogo.
UsuńCo do Włoch to... czekam na notkę o Rzymie! ;)
Na Mazurach też nigdy nie byłam, ale aż tak mnie tam nie ciągnie.
A o białym Wrocławiu nawet mi nic nie mów... Wczoraj z rozpaczą witałam śnieg na Waszym lotnisku. Mąż dobre pół godziny odśnieżał samochód. O_o
Najlepszego w nowym roku! :)
Fajny plan, mnie na Algarve zależy i wioskach rybackich, mam słabość do takich miejsc :) Porto podobno urokliwe, choć zaniedbane. Na razie patrzę na ceny lotów Ryanair i masakra jest :( Z przesiadką w Paryżu byłoby taniej, więc może się zdecyduję, jak ceny nie spadną.
UsuńDo Kuby muszę Maltę zrelacjonować! Nie wiem, czy znajdę czas na Rzym, a jeśli już to będzie to post sentymentalny, bo trudno pisać o ulubionym mieście...
Muszę doczytać o Algarvei tych wioskach. Mnie natomiast kusi wypad stamtąd do hiszpańskiego Badajoz.
UsuńTeż obserwuję ceny. Nieciekawe. :/ Ale jeśli będę rezerwować to i tak dopiero po Rzymie. Na razie jestem spłukana. :/
Na przesiadkowe nie patrzyłam.
Ja się już zapętliłam z tymi relacjami. Nie mogę się z nimi wyrobić. Najbardziej mi się Paryż zamotał z powodu tego ostatniego wyjazdu.
Szkoda, że o Rzymie nie będzie, bo chętnie bym poczytała przed wyjazdem. Nawet sentymentalny post. ;)
Ale wiele sobie zaplanowałaś! Mam nadzieję, że uda Ci się wszystko spełnić. Ja mam trochę planów, ale mniej ambitnych ;)
OdpowiedzUsuńDużo, to fakt. Mniej będzie bolało, jak czegoś się nie uda zrealizować. :P
UsuńPowodzenia, zwłaszcza w czytaniu literatury portugalskiej😈! Do Siego Roku!
OdpowiedzUsuńDzięki! Ten punkt z literaturą portugalską pewnie nie będzie łatwy.
UsuńWzajemnie!
Jak sięgniesz po powieści José Saramago, to się uda :-) Polecam Miasto ślepców
UsuńCzytałam dawno temu. Uwielbiam tę książkę! (Film już niekoniecznie). Chętnie do niej jeszcze wrócę. Na swoją kolej czeka też "Miasto białych kart". :)
UsuńPowodzenia w realizowania przyszłorocznych planów :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego w Nowym Roku :)
Niektóre moje cele się zgadzają, jak np podróże, choć w moim przypadku to może nie Rzym, a Turyn mnie bardzo ciekawi :)
OdpowiedzUsuńNa Turyn może też przyjdzie czas. Póki co, najbardziej ciekawią mnie te najbardziej oblegane, typu Rzym, Wenecja, Florencja czy Mediolan.
UsuńU mnie plan jest prosty: z blogowych - utrzymać jeden post tygodniowo i skończyć cykl o Doctorowie. Z pozablogowych - rzucić palenie, a reszty nie popsuć :)
OdpowiedzUsuń"Wbić sobie do głowy, że notki na blogu nie muszą pojawiać się codziennie (w ubiegłym roku, o tej porze, wbijałam sobie do głowy coś przeciwnego - zrozum tu babę)." - w tym miejscu zaparskałem ze śmiechu monitor :)
Urocza jest też przekorność tego "Bądź nie." :) Będzie, co będzie :) Pozdrowionka.
Trzymam kciuki, zwłaszcza za rzucanie palenia (pomyśl, ile książek kupisz za oszczędności!). ;)
UsuńDobrze, że rozterki baby kogoś bawią, bo babę często irytują. :P
Pewnie, że tak! Nie ma co się spinać, choć starać warto.
Życzę powodzenia w realizacji planów :) Mnie ta Andaluzja i Portugalia chodzą po głowie, bo w tym roku nie udało mi się tam zawitać, chociaż plany miałam naprawdę poważne. W tym roku natomiast już zabieram się powoli za organizowanie całej wyprawy. O tyle mam łatwiej, że wreszcie, po raz pierwszy od trzech lat, nie jestem jakoś specjalnie ograniczana urlopami.
OdpowiedzUsuńŻyczę oczywiście samych ciekawych lektur, zajmujących filmów, dużo wytrwałości i radości z blogowania, Tobie, sobie i wszystkim w tym Nowym Roku :)
Dziękuję. :)
UsuńAndaluzję już teraz polecam z całego serca, a Portugalię (mam nadzieję!) będę mogła polecać niebawem. Trzymam kciuki za udaną wycieczkę i koniecznie daj znać, gdzie jedziesz, co zamierzasz zobaczyć itp. No i oczywiście musisz, ale to musisz, opowiedzieć o wszystkim po powrocie!
Życzę spełnienia tych planów i dłuższej doby, bo sporo sobie założyłaś, ale wierzę, że Ci się uda. Odnośnie moich planów nie mam wielkich założeń - czytać ciekawe książki i odwiedzić interesujące miejsca.
OdpowiedzUsuńDziękuję i trzymam kciuki za Wasze pomysły, bo z pewnością macie ich sporo. :D
UsuńLubię planować i lubię czytać o planach innych :) Życzę Ci Aniu, aby jak najwięcej udało Ci się zrealizować i by przyniosła Ci to mnóstwo radości i satysfakcji :)
OdpowiedzUsuńSama dopiero próbuję stworzyć jakieś plany, ale wiem już na pewno, że chciałabym otworzyć się na reportaże, oglądać więcej filmów i popracować nad angielskim, chociażby czytając opowiadania w tym języku ;) A podróżniczo wiele nie planuję, bo na wolny czas czekają mnie w domu remonty, ale po cichu kiełkuje mi w głowie myśl o Londynie - może za rok lub dwa :)
Dziękuję! Ja też lubię planować, czytać o cudzych planach i o relacjach z ich realizacji. Dla mnie to bardzo motywujące. :)
UsuńO tak, z tymi reportażami mam podobnie. I z angielskim też. Remontów nie zazdroszczę. ;)
Plany ambitne. Powodzenia.
OdpowiedzUsuńPS. Na podsumowanie tego zamiast togo. Przepraszam, że się czepiam, bo sama nie jestem idealna , ale jakoś mi się rzuciło w oczy.
Moje plany na Nowy Rok te czytelnicze, wyzwaniowe i blogowe są w osobnych notkach. Linki do nich znajdziesz w ostatniej części mojego podsumowania roku ( post z 31 grudnia).
UsuńDzięki. Poprawiłam. :)
UsuńA do notek zajrzę w wolnych chwilach.
Powodzenia w realizacji planów i wszystkiego najlepszego w Nowym Roku :)
OdpowiedzUsuńAniu, niech się spełnią i te zapisane, i te wypowiedziane, a i te pozostające myślami. :-))
OdpowiedzUsuńAguś, dziękuję ślicznie! :)
UsuńNo, no - ambitnie.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci Aniu spełnienia tych zamierzeń i planów. Szczególnie wizyty w Krakowie ;)
Ja też mam trochę planów - udział w paru wyzwaniach (m.in. "Polacy nie gęsi"), własna wersja wyzwania "Book challenge", większa systematyczność w publikowaniu postów -takie tam.
Jeszcze postanowiłam sobie wyedukować syna mojego Piotra w znajomości klasyki filmowej (oczywiście na poziomie jedenastolatka) i już nawet zaczęliśmy od trylogii "Powrót do przyszłości". To będzie fajna podróż w przeszłość :D
Dziękuję! Żebym nie pojawiła się w Krakowie, musiałoby się wydarzyć coś bardzo złego, więc... do zobaczenia! :)
UsuńTrzymam kciuki za wyzwania, systematyczność i edukację latorośli! :D
Punkt 5 z Pozostałych mnie rozśmieszył :D Pamiętam właśnie, że chciałaś pisać codziennie :) Ja też chciałam, ale mi już przeszło, mimo tego, że mam zaplanowane posty to publikuję je rzadziej - dwa, trzy lub cztery razy w tygodniu, chciałabym, żeby stałymi porami były dni: poniedziałek, środa, piątek, niedziela. Wiem, że inni tak samo jak ja nie mają zbyt wiele czasu na czytanie postów, więc nie chcę bombardować innych tyloma postami. Po sobie widzę, że jeśli ktoś publikuje codziennie to zazwyczaj nie czytam wszystkim postów, bo nie nadążam :) A blogi podczytuję dwa albo trzy razy w tygodniu, czasami rzadziej, bo po prostu nie mam kiedy.
OdpowiedzUsuńTwoje plany na ten rok są bardzo ambitne, oby się spełniły :)
Teraz od tego chcenia się nie potrafię uwolnić. :D
UsuńZ drugiej strony - jeśli chcę pisać i o książkach, i o podróżach, to muszę pisać często, bo inaczej się nie wyrobię. ;)
Plan spisany jest już prawie zrealizowany ☺ Trzymam kciuki, by Ci się udało.
OdpowiedzUsuńCo do codziennych notek, na dłuższą metę nie da się publikować czego s codziennie, sama planuję ograniczyć się do 3-4 tygodniowo, oczywiście jak już wyjdę z zaległości czytelniczych ☺
Udanego roku ☺
Od dwóch lat piszę codziennie (dni bez notek można pewnie policzyć na palcach jednej ręki), więc się da. Ale to jednak męczące.
UsuńWzajemnie! :)
W tym roku obraziłam się na wszelkie postanowienia i ich nie robię - może wyjdzie mi to na zdrowie i bardziej będę działać, niż myśleć, czy realizuję to, co sobie postanowiłam w napływie noworocznej energii ;) Ale to tylko ja - Tobie życzę wytrwałości i częstego odhaczania :D
OdpowiedzUsuńTo też jakiś sposób. Pod koniec roku będziesz mogła powiedzieć: nic nie planowałam, ale tyle fajnych rzeczy zrobiłam. :)
UsuńPowodzenia w realizacji planów :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńPodobają mi się szczególnie te punkty: "Wybrać się na Targi Książki w Warszawie i Krakowie", "Pojechać na Międzynarodowy Festiwal Kryminału we Wrocławiu" :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystkie Twoje plany zostaną realizowane w 100 procentach :)
A ja mam nadzieję, że te punkty, które Ci się podobają, też zamierzasz zrealizować.
UsuńPowodzenia :) Ja w tym roku mam za sobą już jeden koncert i jedną wizytę w kinie :) Co przyniosą dalsze miesiące, to zobaczymy, już nawet nie planuję ;/
OdpowiedzUsuńMoże wyjdzie coś fajnego bez planu? Bo rozumiem, że plany nie wypaliły...
Usuń