środa, 30 grudnia 2015

Agnieszka Wójcińska "Perspektywa mrówki"
W poszukiwaniu odpowiedzi

Agnieszka Wójcińska
Perspektywa mrówki. Rozmowy
z reporterami świata
Wyd. Czarne
2015
240 stron
Gdybym wiedziała, jak bardzo lektura Perspektywy mrówki, zbioru wywiadów przeprowadzonych przez Agnieszkę Wójcińską z dwunastoma reporterami z różnych stron świata, wydłuży moją listę książek do przeczytania, to pewnie kilka razy bym się zastanowiła przed sięgnięciem po tenże zbiór. Ale cóż... Stało się. Pochłonęłam całość na trasie Rzeszów - Poznań. Autostrada zmieniła się w ekspresówkę, słońce konsekwentnie zbliżało się do linii horyzontu szykując się do malowniczego zachodu, a ja czytałam, czytałam i czytałam, radośnie zakreślając ołówkiem co ciekawsze cytaty.

Dwanaście rozmów, dwunastu bohaterów


Rozmówców Agnieszka Wójcińska wybrała sobie ogromnie zajmujących, a przy tym reprezentujących różne kraje, parających się rozmaitą tematyką. Polskę reprezentuje Maciej Zaremba Bielawski, który pod koniec lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku wyemigrował do Szwecji. Niegdyś dostarczał przesyłki, był salowym, operatorem dźwigu, kierowcą ciężarówki, dziś jest znanym publicystą, który zrobił to, czego na co nie zdecydował się żadne szwedzki dziennikarz: nagłośnił sprawę przymusowych sterylizacji, którym w latach 1935-1976 poddano tysiące "niepożądanych" szwedzkich obywateli.

Na kolejnych stronach publikacji Perspektywa mrówki. Rozmowy z reporterami świata, pada wiele ciekawych pytań i takich samych odpowiedzi. To świetna książka dla tych, którzy chcą bliżej przyjrzeć się pracy reportera, nie tylko od zawodowej strony (np. dotyczącym sposobów zbierania materiałów), ale także od strony osobistej, emocjonalnej.

Dlaczego Jean Hatzfeld zdecydował się na opowiedzenie o masakrze w Rwandzie z punktu widzenia nie tylko ocalałych ofiar, ale i oprawców? Co takiego zrobiła kubańska blogerka, Yoani Sánchez, że wywiad kończy słowami: Zdecydowałam się po prostu połknąć swój strach. Boję się tak wielu rzeczy, że już przestałam się bać czegokolwiek.?[1] Dlaczego Liao Yiwu musiał uciekać ze swoich rodzinnych Chin? Czym jest reportaż uczestniczący i czy wcielając się w różnego role Günter Wallraff wytycza sobie granice, których nie przekracza nawet w imię zdobycia najbardziej kontrowersyjnych i ważnych informacji? Jak Chloe Hooper radzi sobie z emocjami towarzyszącymi jej podczas pracy? Do jakiego kraju Ed Vulliamy nie chce wracać jako dziennikarz, ze względu na ogromnie niebezpieczeństwo związane z uprawianiem tego zawodu? Czym według Swietłany Aleksijewicz różni się jej pisarstwo, od twórczości Hanny Krall? Co Mark Danner sądzi na temat wydobywania z rozmówców informacji nawet wtedy, gdy mają oni ewidentnie dość rozmowy? Dlaczego lekarza więziennego Drauzio Varella fascynuje jego miejsce pracy? Czy Martin Pollack po wielu latach spędzonych na pisaniu, rozumie opisywany świat lepiej? Dlaczego Kjetil Stensvik Østli, autor Policjantów i złodziei, nigdy nie przeczytał żadnego kryminału?

Co ich łączy?


Już te moje krótkie pytania częściowo pozwalają odczuć, jak wielka jest rozpiętość tematyczna poruszanych przez reportażystów kwestii. Ale choć Agnieszka Wójcińska do każdego z rozmówców podchodzi indywidualnie, szuka odpowiedzi na te same pytania. We wstępie precyzuje cel przeprowadzenia rozmów ze wspomnianymi postaciami, pisząc: coraz ważniejsze były dla mnie pytania bardziej ogólne - o rolę reportażu i jego misję, o naszą, autorów, odpowiedzialność za tych, o których piszemy, o sens istnienia tego zawodu i uprawiania go w świecie, gdzie wszechobecny jest internet i dominuje szybki news, a odległość do najdalszych zakątków ziemi tak bardzo się skróciły[2].

Co łączy naszych bohaterów? Są wśród nich debiutanci i "starzy wyjadacze". Kobiety i mężczyźni. Blogerka i noblistka. Chińczyk, Kubanka, Niemiec, Polak, Norweg, Australijka. Absolwent literatury słowiańskiej, medycyny, historii idei.
Łączy ich pasja. Łączy dociekliwość. Odwaga, w mówieniu o tym, o czym inni nie zawsze chcą i mają odwagę wspominać. Zaangażowanie. Wiara w słuszność tego, co robią, choć nie każdy jest przekonany o tym, że swoimi tekstami może wpłynąć na rzeczywistość.

Mam nadzieję, że w dłuższej perspektywie moje wysiłki sprawią, że świat stanie się nieco lepszym miejscem[3] mówi Mark Danner, autor m.in. Masakry w El Mozote. Zupełnie inaczej do roli swojego zawodu podchodzi Ed Vulliamy, piszący m.in. o powojennej Bośni. Jestem pesymistą, nie wierzę w postęp. W świecie istnieje rodzaj niepohamowanej wiary, podzielanej przez wszystkie religie monoteistyczne, a potem komunizm i kapitalizm, że lepszy świat jest możliwy, że każdy czwartek jest lepszy od środy. Moim zdaniem to bardzo niebezpieczne kłamstwo[4]. Rolę dziennikarza postrzega jako nieprzerwany sprzeciw[5].

Reporter zawodowo i prywatnie


O roli dziennikarza, reportażysty, jest w zbiorze Perspektywa mrówki. Rozmowy z reporterami świata sporo. Podobnie jak o strachu. Wielu rozmówcom Agnieszki Wójcińskiej strach nie jest obcy. Bo czy mógłby być, jeśli musi się uciekać z własnego kraju z obawy o życie? Czy można się nie bać pojawiając tam, gdzie trwają konflikty zbrojne, żyjąc w kraju, w którym wolności słowa jest mitem lub pracując w państwie, w którym człowiek może zniknąć bez śladu? 

Agnieszka Wójcińska pyta o sprawy zawodowe i prywatne. O początki dziennikarskiej kariery, styl pracy, sposoby zdobywania informacji, ale i wpływ pracy nie tylko na opisywane społeczeństwo, ale także na stosunki rodzinne, o samotność, sposoby na odreagowanie stresu, emocje towarzyszące zbieraniu materiału i pisaniu, o to, czy można tak po prostu wyjść z roli dziennikarza, wsunąć stopy w domowe kapcie i zapomnieć o charakteryzowanych postaciach i sytuacjach. Każda rozmowa poprzedzona jest notką biograficzną reportera, dzięki czemu jeszcze przed lekturą poznajemy najważniejsze fakty dotyczące rozmówców.

Każdy kolejny przeczytany przeze mnie wywiad sprawiał, że do listy książek, które chciałabym przeczytać, dopisywałam kolejne pozycje. Niektórzy interlokutorzy Agnieszki Wójcińskiej szalenie mi zaimponowali odwagą, jak Yoani Sánchez, której blog jest odważnym głosem mieszkanki kraju totalitarnego i solą w oku kubańskich władz czy Günter Wallraff, który wiedzę o danym zjawisku bierze nie tyle z rozmów z innymi, co z własnych doświadczeń. Jeśli planuje pisać o rasizmie, charakteryzuje się na czarnoskórego i sprawdza reakcje innych, jeśli bierze na tapet sytuację w domu starców, wciela się w rolę jednego z pensjonariuszy, jeśli tematem jest bezdomność, bierze śpiwór i idzie spać przed dworcem. Takie zaangażowanie niejednokrotnie mógł przypłacić śmiercią. Jak wtedy, gdy torturowano go w więzieniu m.in. wyrywając paznokcie, czy gdy o mały włos nie zostałby... ukamienowany.

Po lekturze Perspektywy mrówki zmienia się odbiór literatury faktu. Człowiek, którego nazwisko widnieje na okładce, niejednokrotnie ryzykuje zdrowie, a nawet życie, byśmy my, w domowym zaciszu, z kubkiem herbaty z cytryną i kotem zwiniętym na kolanach, mogli czytać o wojnach, strachu, zaniedbaniach, dramatach, ciemnych kartach historii i mrocznych zakamarkach ludzkich dusz i umysłów. 

Bohater to nie tylko ten, o którym się pisze. To często także ten, który za pisanie się bierze. Czasami wiąże się to z mnóstwem wyrzeczeń.




***

Książkę polecam:
miłośnikom literatury faktu
wielbicielom wywiadów
ciekawym świata
zainteresowanym pracą dziennikarzy

***

[1] Agnieszka Wójcińska, Perspektywa mrówki. Rozmowy z reporterami świata, Wyd. Czarne, 2015, s. 63.
[2] Tamże, s. 5.
[3] Tamże, s. 181.
[4] Tamże, s. 143.
[5] Tamże, s. 142.

***


20 komentarzy:

  1. Kojarzyłam jak dotąd jedynie okładkę tej książki, ale teraz mam wielką ochotę ją przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  2. Obydwie te publikacje chciałabym przeczytać. Lubię czytać o ludziach, w których życiu jest pasja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też! :)
      I koniecznie muszę nadrobić tę poprzednią.

      Usuń
  3. Tego typu książki bardzo lubię, choć czasami ciężko się je czyta. Po przeczytaniu Twojej recenzji mam jednak wrażenie, że spodoba mi się ten zbiór :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tę się czyta bardzo dobrze. Pytania są ciekawe, a rozmowy z Sanchez i Wallraffem - wymiatają. Po wywiadzie z tym ostatnim długo zbierałam szczękę z podłogi.

      Usuń
  4. Przyznaję, że brzmi naprawdę ciekawie. Jak mi wpadnie w ręce to chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Widać po Twojej recenzji, że porządna robota:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ogromną ochotę ma na te książkę... Teraz mnie przeonałaś, że jak najszybciej powinnam po nią sięgnąć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę. A tę poprzednią czytałaś?

      Usuń
  7. Zupełnie nie mój typ literatury :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślę, że warto do tego zerknąć ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo chciałabym poznać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. „Reporterzy bez fikcji” to najbardziej pomazana przeze mnie książka. Niemalże na każdej stronie mam zaznaczonych przynajmniej kilka nazwisk, cytatów lub tytułów interesujących książek. „Perspektywa mrówki”, gdy już ją dostanę w swoje ręce, pewnie będzie wyglądała tak samo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest chyba najlepsza zachęta do tego, żeby sięgnąć po te książki. Moja "Perspektywa mrówki" wiele razy spotkała się z ołówkiem. ;)

      Usuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.