wtorek, 1 września 2015

Karen Dionne "Dochodzenie. Na styku"
Zanim zostali partnerami

Karen Dionne
Dochodzenie. Na styku
Marginesy
2015
304 strony
Serial Dochodzenie skradł mi wiele godzin i niejednokrotnie kończyłam oglądać kolejny odcinek późno w nocy, usiłując nie myśleć o tym jak będzie wyglądało moje wstawanie do pracy o poranku. Choć nigdy nie zostałam fanką głównej bohaterki, Sarah Linden, to muszę przyznać, że to ciekawa postać i wraz ze Stephenem Holderem tworzy interesujący duet. Emocjonujące cztery sezony serialu zleciały bardzo szybko. Zbyt szybko. 

W tym kontekście chyba nie dziwi moja radość z pojawienia się w zapowiedziach kryminału Karen Dionne Dochodzenie. Na styku. Nie jest to kontynuacja losów serialowych bohaterów, a prequel. Sarah pracuje w wydziale zabójstw, a Stephen jako tajniak komórki narkotykowej. Nie znają się, nic o sobie nie wiedzą. Ich drogi się dopiero przetną. 

Dochodzenie. Na styku jest więc nie lada gratką dla fanów serialu, ale bez obaw - ci, którzy do tej pory nie mieli okazji spotkać Linden i Holdera, spokojnie mogą sięgać po kryminał Dionne. Nie znając późniejszych losów bohaterów nic nie tracą. Ryzykują natomiast, że lektura wciągnie ich na tyle, że nabiorą ochotę na dokładniejsze zgłębienie świata Sarah, a to na wiele dni zabierze ich światu. Czekać ich będzie serialowy maraton (wersja amerykańska i/lub duńska) i czytelniczy ciąg literacki jaki gwarantuje David Hewson w cyklu Dochodzenie (przeniesionym w realia skandynawskiej, zgodne z zamysłem twórców serialu duńskiego, od którego wszystko się zaczęło).

Zanim się jednak całkiem w tych wszystkich historiach pogubimy, wróćmy do książki Karen Dionne, która powstała na motywach amerykańskiego serialu wg. scenariusza Veeny Sud, który powstał w oparciu o serial duński, na którym wzorował się także Hewson pisząc swoją trylogię.

Jesteśmy w Seattle. Na osiedlu przyczep mieszkalnych w jednej z nich dochodzi do wybuchu. Biorąc pod uwagę to, że jej właściciel zarabiał na życie domowym wyrobem metamfetaminy, taki wybuch sąsiadów nie dziwi. Niejeden z nich aż za dobrze zna ten biznes. Zorientowanym w temacie nie trzeba dawać do zrozumienia, że każda godzina spędzona przy takiej pracy może być jednocześnie ostatnią godziną życia. Na tym samym osiedlu mieszka Stephen Holder, tajniak zarzucający sieć na nieco grubszą rybę w narkotykowym światku, niż facet, który po wybuchu przyczepy ma wygląd skwarki i marne szanse na opuszczenie szpitala, w którym lekarze próbują utrzymać go przy życiu. 

Tutaj zjawia się także i detektyw Sarah Linden, której towarzyszy John Goddard. Duet pracoholików, zaniedbuje bliskich, ale śledztwo pcha do przodu. Jego przedmiotem są dwa morderstwa, pozornie ze sobą nie związane, lecz skoro znajdują się w jednej książce, pozostaje poczekać na to, aż wspólny mianownik zostanie odkryty. I faktycznie, trup z kulą w głowie znaleziony w jednej z przyczep tego samego osiedla, którego mieszkańcy tak lubią metę, ma wiele wspólnego ze zwłokami faceta znalezionego na terenie terminala kontenerowego.

Dochodzenie. Na styku to jednocześnie ciekawa intryga kryminalna i interesujący wgląd w życie i pracę policji. Linden i Goddar jako pracoholicy, nie mogą uniknąć problemów w życiu prywatnym. Ona niemal nie widuje się ze swoim życiowym partnerem, syna podrzuca przyjaciółce lub spóźnia się, gdy ma go odebrać ze szkoły. On spodziewa się pierwszego męskiego potomka, ale jednocześnie coraz mniej czasu spędza z żoną i coraz częściej dochodzi do wniosku, że łączą ich już chyba tylko dzieci. Cóż, związek siedzącej w domu malarki i policjanta wiecznie na służbie, do sielskich nie należy. Niełatwo jest też Holderowi. Od siedmiu lat pracuje w wydziale narkotykowym. Jako tajniak stale naraża się na zdekonspirowanie ze wszystkimi tego konsekwencjami. Ponadto ciężko mu przebywać wśród narkomanów, jednocześnie unikając zażywania nielegalnych substancji. Kumple bacznie go obserwują, a on sam toczy wewnętrzną wojnę. Nietrudno się uzależnić od stale dostępnych dragów. Trudno za to znieść coraz bardziej podejrzliwe spojrzenia kolegów od mety.

Autorka nie tylko opisuje głównych bohaterów, pokazując ich jako świetnych policjantów, którzy kolejne sprawy rozwiązują ponosząc wysokie koszty, ale także pozwala ujrzeć policyjną rzeczywistość i pracę specjalistów. 

Kryminał Karen Dionne to zderzenie dwóch światów. Z jednej strony mamy luksusowe wille, eleganckie kasyna, nowoczesne laboratoria, życie na poziomie, z drugiej osiedle przyczep, ludzi uzależnionych od mety, którym nałóg i finansowe niedostatki odcinają drogę do "normalnego życia". Pomiędzy tymi światami krążą nasi policyjni bohaterowie, usiłując doprowadzić śledztwa do satysfakcjonujących finałów. Przedzierają się przez świat kłamstw, zdrad, chciwości, uzależnień. Autorka wplotła w fabułę wątek, który coraz częściej pojawia się w literaturze kryminalnej, czyli rolę mediów społecznościowych w prowadzonych śledztwach (swoją drogą, zaskoczyła mnie duma Goddarda z tego, że udało mu się wykorzystać Google w śledztwie, chyba myliłam się sądząc, że pewne rzeczy sprawdza się w ten sposób odruchowo; Sarah najwyraźniej lepiej radzi sobie z internetem). Temat ten jest wart uwagi, bo często nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele informacji o nas krąży w sieci i jak łatwo to wykorzystać, czasem w dobrym, częściej chyba w złym celu. 

Dochodzenie. Na styku Karen Dionne zabiera czytelników do czasów, kiedy jeden z najpopularniejszych współczesnych serialowych duetów śledczych jeszcze nie istniał. Autorka wplotła w fabułę odrobinę wspomnień Sarah, będących jednocześnie zapowiedzią przyszłego śledztwa. Motyw chłopca zamkniętego w szafie będzie tajemnicą dla tych, którzy po raz pierwszy trafili do Seattle Linden i mostem łączących książkę z serialem dla wielbicieli tego ostatniego.

Kryminał Dionne to trzysta stron, które może być wstępem do przygody z Sarah Linden lub lekiem na tęsknotę po zakończeniu serialu. Może być też po prostu całkiem niezłym kryminałem na dwa wieczory.

Witamy na wydziale zabójstw, gdzie zegar nigdy nie staje*.


***

Książkę polecam
miłośnikom serialu Dochodzenie ale i tym, którzy jeszcze nie mieli okazji go widzieć
wielbicielom literatury kryminalnej
ciekawym pracy policji z Seattle
poszukującym książki poruszającej tematykę narkomanii
pracoholikom

***

* Karen Dionne, Dochodzenie. Na styku, przeł. Ewa Penksyk-Kluczkowska, Wyd. Marginesy, 2015, s. 44.

***

Zobacz też
David Hewson Dochodzenie 3

***

egzemplarz recenzencki



13 komentarzy:

  1. Z przyjemnością zapoznałabym się z książką! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to mawiają... Dobry kryminał nie jest zły. Poczytałby.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tego serialu. Jednak z chęcią poznam książkę, czuję, że to mój klimat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serial też polecam. Jest mega wciągający. :)

      Usuń
  4. Właśnie zaczęłam czytać i już wiem, że przepadłam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na serial na pewno nie znajdę czasu, ale na książkę owszem. chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Serial swego czasu uwielbiałam i podporządkowywałam rytm dnia do jego emisji. Czytałam tez The Killing Dawida Hewsona. Ciekawa recenzja książki. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie tej książki też nie możesz ominąć. :)

      Usuń
  7. Serial swego czasu uwielbiałam i podporządkowywałam rytm dnia do jego emisji. Czytałam tez The Killing Dawida Hewsona. Ciekawa recenzja książki. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Serialu nie widziałam i raczej nie zobaczę, ale książkę chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Widziałam amerykańską wersję serialu i zdecydowanie bardziej lubiłam Holdera od Linden :) "Dochodzenie" było niezłym serialem, ale chyba nie tęsknię aż tak bardzo żeby czytać "Na styku" ;)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.