Czechy północne to nie tylko piękne krajobrazy i urokliwe miasteczka, ale także wspaniałe zamki. Nasz wypad był na tyle krótki, że tylko wzdychałam ciężko przejeżdżając tuż koło kolejnych miejscowości, które kusiły perełkami architektury. Czas znaleźliśmy na postój w dwóch miejscach, Lemberku i Sychrovie, przy czym tylko w tym pierwszym wypadku można mówić o zwiedzaniu.
XIII-wieczny zamek Lemberk leży niedaleko Jablonné v Podještědí w północno-zachodnich Czechach. Ogromnie chciałam zajrzeć do środka, skuszona wizją obejrzenia kasetonowego sufitu tzw. sali bajkowej, który zdobi 70 scen z bajek Ezopa.
Wyobraźcie sobie moje rozczarowanie, gdy okazało się, że wewnątrz zamku nie można robić zdjęć! Ale warto było wykupić wycieczkę z przewodnikiem (innej opcji nie ma) po jednej z zamkowych tras, nawet jeśli przez ponad godzinę słuchałam czeskich opowieści, z których właściwie niczego nie zrozumiałam. Dla tego sufitu było warto.
Dla zwiedzających nieanglojęzycznych przygotowano co prawda koła ratunkowe w postaci skryptów, z których można był doczytać informacje o poszczególnych pomieszczeniach zamkowych, ale oczywiście nie zawierały one wszystkich ciekawostek podawanych przez przewodnika, no i język, jakim ów skrypt był pisany, przypominał niestety podręcznikowe nudziarstwo.
Ale nic to, nie narzekamy, tylko zaglądamy na dziedziniec. Tu na szczęście można było do woli pstrykać zdjęcia.
Zamek wznosi się na wzgórzu. Z trzech stron jest otoczony stromymi zboczami.
Oczekując na przewodnika... |
Zamek w Lemberku był wielokrotnie przebudowywany i właściwie nie bardzo już teraz wiadomo, jak wyglądał wcześniej. Dziś jest to czteroskrzydłowa dwupiętrowa budowla z wewnętrznym dziedzińcem. Uwieczniona na poniższym zdjęciu gotycka wieża jest najstarszą częścią zamku.
Fake. |
barokowa fontanna |
Komu w drogę, temu trampki. My zmykamy do Liberca, ale na potrzeby tejże notki, zagniemy nieco czasoprzestrzeń i przeniesiemy się do Sychrova, który tak naprawdę "zwiedziliśmy" następnego dnia.
***
Jak wspomniałam, w Sychrovie byliśmy drugiego dnia naszego pobytu w Czechach, zaglądając tam dosłownie na moment jadąc z Liberca do Pragi. Tak bardzo się tej Pragi nie mogłam doczekać, że ani mi przez myśl nie przeszło, żeby robić dłuższy postój, ale ponieważ w przewodniku jak byk stało, że to jeden z najpiękniejszych zamków w północnych Czechach, to żal było nie zjechać na moment z autostrady.
Termin był nienajlepszy, bo sobota to dzień ślubów i zamek Sychrov najwyraźniej robił za salę taneczną. Pobliskie parkingi był zarezerwowane dla gości, a pewni turyści z Polski sporo musieli krążyć po okolicy nim znaleźli wolne miejsce. Parkowanie "na minutkę" na poboczu nie wchodziło w grę. Niezawodna czeska policja właśnie zajmowała się tymi nieszczęśnikami, którzy liczyli na to, że ich samochody pozostaną dla mundurowych niewidzialne.
Zamek powstał w XV wieku, a w XVI został przebudowany. Otoczony jest parkiem angielskim założonym przez księcia Kamila Rohana, miłośnika botaniki i kolekcjonera okazów egzotycznej flory. Wnętrz nie zwiedzaliśmy, choć podobno warto obejrzeć kolekcję portretów, jedną z największych (a może i największą w Europie Środkowej), choć sama najchętniej zajrzałabym raczej do zamkowej biblioteki (zawierającej ponad 7 tys. ksiąg, z których najwcześniejsze pochodzą z XVIII wieku). Myślę, że jeśli nadarzy się taka okazja, na pewno zajrzymy tam raz jeszcze. Wówczas będziemy mogli przespacerować się po ogrodzie i obejrzeć neogotycki Zamek Sychrow od wewnątrz.
Jsem Arturka - informował plakat. Ptaszysko z gatunku ara ararauna zbierało drobne na pomoc swym amazońskim drugom.
Przywitawszy się i pożegnawszy z papugą ruszyliśmy na podbój Pragi.
Uwielbiam takie klimatyczne miasteczka. Wybieram się w podróż po takich trochę zapomnianych miejscach już od pewnego czasu, do Pragi od paru lat... Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPraga jest cudna! Ale i te mniejsze miasteczka przeurocze. Chciałabym lepiej poznać Czechy.
UsuńNiestety jeszcze nie miałam okazji jechać do Czech, ale oglądając tak piąkne zdjęcia, nabieram ochoty :)
OdpowiedzUsuńTen pierwszy zamek to tak na szybko przypomina mi Pieskową Skałę.
OdpowiedzUsuńA co do rozumienia języków sąsiadów, to podobnie miałam, gdy z mężem zaliczyliśmy spływ Dunajcem z Czerwonego Klasztoru na Słowacji do Szczawnicy. Flisak był Słowakiem i większość płynących też, on chyba jakieś dowcipy opowiadał, bo wszyscy chichotali, a tylko myśmy siedzieli jak dwa głupki i nic;) Więc niby języki podobne, a guzik można zrozumieć.
Pomijając kwestię językowe - zazdroszczę spływu. Marzy mi się przeogromnie, tylko nie mogę się ciągle na niego zdecydować. :D
UsuńW Czechach byłam tylko przejazdem, chętnie spędziłabym tam weekend.
OdpowiedzUsuńNa pewno warto. Zwłaszcza zajrzeć do Pragi, choć tam akurat weekend to za mało.
UsuńJak ja bym chciała tak pozwiedzać...
OdpowiedzUsuńPlanuj, odkładaj kasę i na pewno się uda. :)
UsuńPiękne i klimatyczne zamki. A drogowskaz do WC na pewno pokazuje właściwy kierunek? Bo ten zezujący pan... :)
OdpowiedzUsuńWidocznie zezował za ładnymi turystkami. Strzałka była właściwa. ;)
UsuńZamki to coś, co Amatorki Cooltury lubią na wycieczkach najbardziej ;-)
OdpowiedzUsuńMam podobnie. :)
UsuńAch te Czechy, prawdziwa Castilla- ziemia zamków. Polecam Karlstejn i Nelahozeves. No i oczywiscie "Ostatnia arystokratke"!
OdpowiedzUsuńKarlstein widziałam na razie zdjęciach, ten drugi dopiero teraz sobie wygooglałam. Książki oczywiście nie znam. Literatury czeskiej nie znam właściwie wcale. :/
UsuńMiła podróż i piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńCzechy są bajeczne <3
OdpowiedzUsuńA jakie miejsca polecasz?
UsuńAz chce się tam pojechać :)
OdpowiedzUsuńCudnie! Bardzo chciałabym tam pojechać :) Niestety, w Czechach byłam tylko 2 razy i to na safari..
OdpowiedzUsuńTym safari zdołałaś mnie już zaintrygować. Kiedyś i ja się wybiorę. :)
Usuńpiękne i klimatyczne miejsce
OdpowiedzUsuń