sobota, 13 grudnia 2014

Christiane Fux "Ostatnia posługa"
Urok oślepia ludzi

Christiane Fux
Ostatnia posługa
Dom Wydawniczy PWN
2014
340 stron
Martwą, starszą kobietę, znaleziono zamarzniętą na plaży nad Łabą. Smutnej, samotnej śmierci Anny, towarzyszył blask księżyca i światło latarni. Anna zawsze kochała latarnie morskie[1]. Widok na jedną z nich, był ostatnim, co widziały jej oczy.

Ciało zauważono wczesnym, grudniowym rankiem. Hipotermia - głoszą litery tworzące akt zgonu. Syn Anny, Erik, musi się teraz zająć pochówkiem. Tak trafia do zakładu pogrzebowego należącego do byłego lekarza, Theo Matthiesa, bohatera Ostatniej posługi Christiane Fux

Podczas przygotowania ciała do pogrzebu, Theo znalazł na ciele zmarłej podejrzany ślad. Tuż za uchem widać wyraźnie punkt po wbiciu igły, a Matthies doskonale wie, że nie jest to miejsce, w które wstrzykiwanie czegokolwiek ma jakiś większy sens. No, chyba, że ktoś chciał ukryć ślad po igle maskując go włosami. To uzasadnienie wydaje się równie logiczne, co niepokojące.

Sytuacja ta nie dawała przedsiębiorcy pogrzebowemu spokoju. Czuł się tak samo odpowiedzialny za oddanych mu pod opiekę zmarłych jak kiedyś za swoich pacjentów. Podejrzenie, że któryś z nich mógł paść ofiarą morderstwa, a sprawca kolejny raz nie zostanie ukarany, doprowadzało go do szewskiej pasji[2].

I tak, maleńki punkt na skórze okazał się początkiem śledztwa i podróżą w przeszłość, by odkryć to, co odkryła Anna - szokującą prawdę o zbrodniach, których początków należy szukać w okresie II wojny światowej i o zbrodniarzu, człowieku o podwójnej tożsamości oraz moralności opatrzonej wieloma znakami zapytania. Kimś, kto starannie ukrywa swoją mroczną przeszłość.

Urok oślepia ludzi. Urok to maska, za którą można ukryć wszystko. Podatną na zranienia duszę. Nawet głupotę. I oczywiście również zło[3].

Policja zamyka sprawę, Theo bierze więc śledztwo we własne ręce. Nie działa samotnie, co bywa raz przydatne, a raz kłopotliwe. Historia, do której uda mu się dotrzeć należy do tych, których nie spodziewamy się odkryć, znajdując na plaży ciało staruszki, z racji swego wieku, mogącej zwyczajnie osłabnąć i mieć pecha uczynić to w trakcie niemieckiej zimy. Trudno sobie wyobrazić, by ta starsza pani, mogła mieć wrogów, choć tuż przed śmiercią, wywołała nieco zamieszania podczas kongresu medycznego. Wówczas potraktowano ja jako osobę niespełna rozumu, ale tamto zdarzenie to także element układanki. I to ważny.

Christiane Fux
[źródło]

Ostatnia posługa Christiane Fux jest pierwszą książką niemieckiej autorki, jaka trafiła do rąk polskiego czytelnika i zarazem jej literackim debiutem. Atmosfera panująca w wykreowanym przez nią świecie, jest wystarczająco mroczna, by wzbudzić niepokój u czytelnika. Zwłaszcza, gdy pisarka przenosi akcję do czasów wojennych. Ta część zainteresowała mnie najbardziej i żałuję ogromnie, że Fux nie poświęciła jeszcze więcej miejsca na rozbudowanie wątków rozgrywających się w 1943 roku. To, co wówczas się działo w klinikach, zakładach opiekuńczych czy szpitalach najzwyczajniej w świecie przeraża. Nawet, jeśli są to zdarzenia, których zaistnienia jesteśmy świadomi, trudno tak po prostu zrozumieć, że człowiek człowiekowi może wyrządzać tak ogromną krzywdę.

Współczesny wątek Ostatniej posługi to klasyczne śledztwo w wykonaniu cywilów chwytających się rozmaitych sposobów, by dotrzeć do prawd i rzucić policji w twarz zbrodnicze fakty i nazwiska. Ciekawym pomysłem okazało się umieszczenie przedsiębiorcy pogrzebowego w roli detektywa. Przy okazji można się dowiedzieć co nieco o rygorystycznych, niemieckich przepisach dotyczących pochówku. Wykonywany przez Theo zawód, determinuje życie prywatne bohatera. W swoim życiorysie ma niestety zapis o tragicznym wydarzeniu i obecnie jako singiel nie ma łatwo. Lekarzowi łatwiej poderwać kobietę, niż pracownikowi domu pogrzebowego, nawet, gdy ów pracownik jest jego właścicielem.

Ciekawa, choć może niezbyt oryginalna fabuła, ma dwie wady. Po pierwsze: łatwo przewidzieć o co w tym wszystkim chodzi i komu Anna zawdzięcza podejrzany ślad za uchem oraz nagłe przeniesienie się w zaświaty. Wbrew pozorom, nie zawsze łatwość w odgadnięciu rozwiązania jest wadą kryminałów. Nie bywa tak, jeśli mają do zaoferowania coś więcej, niż tylko tajemnice tożsamości i motywacji mordercy. I tu pojawia się druga wada: autorka skupia się bardziej na teraźniejszości, podczas gdy to przeszłość jest bardziej wstrząsająca, poruszająca i przede wszystkim na tyle istotna z historycznego i ludzkiego punktu widzenia, że warto ją jak najmocniej wyeksponować. Tego niestety Christiane Fux nie zrobiła.

Ostatnia posługa to pozycja rozrywkowa, którą czyta się szybko i z przyjemnością, ale kończy z uczuciem lekkiego niedosytu. Łączy w sobie mroczną przeszłość i... nieco zabawną teraźniejszość. Bohaterowie pracujący nad rozwiązaniem zagadki są dość ciekawą mieszanką charakterów i razem tworzą barwny zespół, który miewa nieco szalone pomysły. Mimo wad, debiut Fux intryguje na tyle, że chętnie raz jeszcze spotkałabym Theo i resztę ekipy przy okazji kolejnego śledztwa.


Ostatnia posługa [Christiane Fux]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

***

Książkę polecam
miłośnikom kryminałów łączących przeszłość z teraźniejszością
ciekawym jak pracownik zakładu pogrzebowego sprawdza się w roli detektywa

***

[1] Christiane Fux, Ostatnia posługa, przeł. Olga Kłys, Wyd. Dom Wydawniczy PWN, s. 303.
[2] Tamże, s. 48.
[3] Tamże, s. 255.

***

egzemplarz recenzencki

28 komentarzy:

  1. Mimo kilku wad, o których napisałaś jestem zainteresowana tą książką. Ciekawi mnie jak lekarz został właścicielem zakładu pogrzebowego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby znaleźć odpowiedź, musisz przeczytać książkę. ;)

      Usuń
  2. Szkoda że autorka słabiej skupiła się na przeszłości, ale ten wątek wojenny i tak mnie przekonał do sięgnięcia po książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pracownik zakładu pogrzebowego jako detektyw- hm, to mogłoby być ciekawe. Jestem ciekawa jak bym odebrała ten kryminał.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba muszę sobie zapisać tytuł ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię takie połączenie przeszłości z teraźniejszością , więc może kiedyś się skuszę na tę książkę:)

    OdpowiedzUsuń
  6. A do mnie ta pozycja jakoś nie przemawia. Ja jednak wolę, gdy kryminały są nieprzewidywalne, a zagadki trudne do odgadnięcia, zawoalowane.

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie dość udane debiuty lubię. Fabuła mnie zainteresowała, więc zapisuję sobie tę książkę do listy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pracownik zakładu pogrzebowego detektywem? Z tym chyba się jeszcze nie spotkałam :) Szkoda, że autorka więcej miejsca nie poświęciła przeszłości, skoro ma ona tak duże znaczenie i jest tak zajmująca. Myślę, że to taka książka, po którą mogłabym sięgnąć w poszukiwaniu dobre kryminalnej rozrywki, ale za którą nie będę się specjalnie rozglądała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, ale jak widać, każdy może się sprawdzić w tej roli. :D

      Usuń
  9. Udany debiut. W wolnej chwili postaram się zapoznać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dopóki nie wspomniałaś o wadach to miałam ochotę ją przeczytać. Zwłaszcza ten wątek z roku 1943 najbardziej mnie intryguje i ze względu na niego bym po tę książkę sięgnęła. Teraz się zastanawiam.

    P.S. - zjadłaś "u" w wyrazie sytuacja ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. O lubię takie historie detektywistyczne ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Niezwykle oryginalna się wydaje. Już sam opis mnie zaciekawił, ten znak po igle to całkiem ciekawy motyw, mnie od razu skojarzyło się z jakąś operacją plastyczną, a tu tajemnice! Sięgnęłabym chętnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wydaje się bardzo interesująco, szkoda, ze tak mało fragmentów z przeszłości, bo i mnie ten okres historii niezwykle interesuje. Tytuł na pewno zapamiętam i myślę,że wkrótce się z nim zmierzę :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie dla mnie, ale bardzo dobre recenzja :) czytałam z przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Na razie spasuję, bo mam ciekawsze kryminały na oku, ale może w przyszłości.. kto wie!

    OdpowiedzUsuń
  16. Na razie mam inne książki, więc podzękuję.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie jestem do końca przekonana, ale nurtuje mnie ciekawość i chyba będę musiała jednak tę książkę poznać :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Fabuła wzbudziła moją ciekawość, ale nie ukrywam, że nie lubię kończyć książek z niedosytem. Niemniej może akurat ja będę bardziej usatysfakcjonowana? Na pewno zapamiętam ten tytuł, bo z chęcią dowiem się - któż wysłał bohaterkę w zaświaty :) Do części wojennej jestem nastawiona sceptycznie, dlatego nie przeszkadza mi akurat, że autorka poświęciła tej kwestii tak mało czasu. Jeśli to jednak dosyć istotne to też żeby nie było, że okroiła ją do granic możliwości, bo tego to nawet ja bym nie pochwaliła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze powtarzam, że każdy sam powinien sobie wyrobić opinię, bo nawet najbardziej zbieżne gusta mogą się czasem rozmijać. :)
      Myślę, że tej części wojennej było akurat tyle, żeby zrozumieć rozmiar dramatu i powagę sytuacji, co nie zmienia faktu, że rozwinięcie tego wątku na pewno nie wyszłoby na złe tej powieści. :)

      Usuń
  19. Niesamowita, fascynująca i wspaniała okładka. Myślę, że te dwa mankamenty nie sprawiłyby dla mnie żadnej trudności, dlatego też chętnie zapoznam się z tą ksiażką :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Dla tego wątku historycznego z chęcią przeczytałabym tę pozycję. Mimo, że jest trochę potraktowany po macoszemu, to zaintrygowałaś mnie nim.

    OdpowiedzUsuń
  21. Właśnie czekam na tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.