Za mną dzień pełen emocji, co prawda niezwiązanych z blogowaniem, ale jakby nie było - na kondycję samozwańczej recenzentki mocno wpływający. Wieczorem miałam napisać recenzję, ale czułam, że nie skleciłabym nic więcej niż: książka była przeciętna. Pewnie jak większość z Was, tego typu książek opisywać nie lubię. Nudzę się czytając, nudzę się pisząc i zakładam z góry, że i czytelników znudzę już samym moim znudzeniem.
Ziewacie już? Ja odrobinę, choć właśnie wypijam kolejną kawę.
W związku z powyższym pomyślałam sobie, że sięgnę po rezerwowy temat na notkę. Temat jest rezerwowy tak bardzo, że datuje się go na 23 lipca 2013 roku, kiedy to Magda Kędzierska nominowała mnie do jednej z wielu odsłon Liebster Blog. Za nominację podziękowałam, fakt jej zaistnienia odnotowałam, po czym pozwoliłam by temat się przykurzył. I pokrył mchem. I pajęczyną. I w ogóle, w przekroju zdarzeń uplasował się w warstwie paleozoicznej, między kośćmi dinozaurów a złożami węgla kamiennego.
Skoro węgiel, to jedziemy z koksem. Dziesięć pytań, dziesięć odpowiedzi, a recenzja może sama się napisze.
1. Ulubiony kolor okładek i dlaczego akurat ten?
Czerwony, choć to rzadkość w mojej kolekcji. Mam za to przyjemność posiadania wspaniałego wydania Stu lat samotności w twardej, czerwonej oprawie i bez wątpienia jest to egzemplarz, który niezmiennie ciszy moje oczy. Poza tym - uwielbiam czerwony. Tak po prostu.
2. Lubisz czytać w komunikacji miejskiej?
Nie wiem czy lubię, ale na pewno nie lubię bezmyślnego gapienia się w okno. Głupie myśli atakują łepetynę, a tracony czas przecieka bezpowrotnie przez uchylone okna. A poza tym, staram się wygrzebać każdą wolną chwilę na czytanie. Jadąc do pracy i z powrotem, w zależności od pogody (czytam też na przystankach i stojąc przed pasami w oczekiwaniu na zielone światło) oraz liczby minut dzielących mnie od przyjazdu tramwaju, jestem w stanie w ciągu miesiąca przeczytać 1-2 książki więcej, niż gdybym czytała tylko w domu. Czysty zysk!
3. Książki historyczne czy beletrystyka historyczna?
Historia to moja pięta achillesowa. (Podobnie jak fizyka, chemia i teledetekcja). Nigdy nie lubiłam tych wszystkich liczb, dat i nazwisk. Wiem, że historia to o wiele więcej. Wiem i wstyd mi, że mam lukę w wiedzy jak stąd do Władywostoku przez Antananarywę i Kuala Lumpur. Jednak wstyd wstydem, a luka jak była, tak jest i ma się dobrze. W efekcie po literaturę historyczną sięgam rzadko z prostego powodu: bardzo łatwo mnie nabić w butelkę i jeśli pisarz będzie opisywał rolę husarii w powstaniu listopadowym, to święcie będę wierzyła, że skrzydlaci chłopcy przyczynili się do zwycięstwa polskich wojsk pod Stoczkiem. Czasami zdarza mi się czytać beletrystykę historyczną, ale rzadko.
4. Czyją biografię chciałabyś/chciałbyś poznać najbardziej?
Katarzyny Bondy. To z pewnością nie byłaby banalna pozycja.
5. Czytasz książki w językach obcych? Jeśli tak to w jakich?
Nie czytam, ale marzę, że kiedyś poznam literaturę hiszpańską w oryginale. (Taaaaaaaa.... Możecie się śmiać).
6. Regały na książki, klasyczne, antyki, czy nowoczesne Ikea?
Ciemne, wysokie, tworzące klimat. Tyle, jeśli chodzi o marzenia. W rzeczywistości regał Billy by Ikea dzielnie trzyma na swych półkach moją kolekcję. Widziałam kiedyś mebel idealny. Ciemny, wysoki, tworzący klimat. Z drabinką. Mebel z daleka krzyczący, że nie każda książka jest godna tego, by ją na nim postawić. Niestety nie miałam przy sobie dziesięciu tysięcy.
7. Ulubiony autor z dzieciństwa?
Adam Bahdaj. Twórca Karioki (do niedawna nick, którym posługiwałam się absolutnie wszędzie) i całej masy świetnych postaci, którym przytrafiają się przygody działające na umysł młodej AnnRK.
8. Czy jest taka książka lub taki autor, którego dawniej nie lubiłaś/lubiłeś, a teraz Ci się podoba?
Raczej nie wracam do tych, którzy kiedyś mnie nie przekonali, ale... Jest jeden świetny przykład, a jest nim... Marek Krajewski. Serio. Próbowałam wieki temu przeczytać pierwszą jego książkę. Nie wyszło. Znudzona odłożyłam ją po przebrnięciu przez kilkanaście pierwszych stron. Jak dobrze, że dałam mu, a właściwie sobie, jeszcze jedną szansę!
9. Wolisz nowości czy starsze tytuły, na przykład takie sprzed 10, 20, 30 lat?
Bez różnicy. Wśród starych i nowych książek zdarzają się i gnioty, i książki, w moim mniemaniu, wybitne. Po te nowsze sięgam jednak częściej. Powody są dwa: współprace z wydawnictwami i nieustanne łowienie interesujących tytułów w zapowiedziach. O starszych książkach szybko zapominam, bo ich miejsce w pamięci błyskawicznie zajmują tytuły, których okładki rzucają się w oczy przy każdym zalogowaniu do internetu czy podczas wizyt w księgarniach.
10. Książka tradycyjna, audiobook, a może ebook?
Zdecydowanie książka tradycyjna, choć dostrzegłam już plusy e-booków i kto wie, może któregoś dnia moja odpowiedź na to pytanie nie będzie już tak zdecydowana. Do audiobooków nie potrafię się przekonać. Szybko odpływam myślami, nie potrafię się dłużej skupić na czytanym tekście.
11. Lubisz czytać o innych kulturach? O jakich?
Po prostu innych. Wszelkich innych, które są w stanie mnie zaskoczyć. Nie muszą pochodzić z mocno egzotycznego kraju, w którym wszystko się różni od rzeczywistości, którą znam. Wystarczą ciekawe zwyczaje, poglądy, inna moda, styl życia, cokolwiek.
***
Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań, otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.
Nie nominuję nikogo, ale pytania są całkiem fajne, więc nie obrażę się, jeśli odpowiecie na nie i bez nominacji.
Adam Bahdaj - achhh przeczytałam wszystkie jego książki za młodu :) Też muszę zawsze mieć coś ze sobą w komunikacji miejskiej i na dzisiaj naszykuję sobie jakąś lekturę na godzinę do autobusu :)
OdpowiedzUsuńKiedyś chciałabym wrócić do Bahdaja, tylko obawiam się, że wrażenia będą już nieco inne. ;)
UsuńJedyną zaletą poruszania się komunikacją miejską jest moim zdaniem możliwość czytania. Ale niestety ja mieszkam poza miastem i wszędzie muszę się pchać samochodem, więc nie poczytam sobie :(
OdpowiedzUsuńZ meblami mam tak samo. Marzy mi się ogromna biblioteczka piękna solidnych regałów, ale póki co Ikea rządzi :P Do audiobooków też się nie mogę przekonać, ale słuchowiska mnie oczarowały. Spróbuj, są sto razy lepsze niż audiobooki :)
Zostają słuchowiska albo śpiewanie. :P
UsuńCóż - kiedyś będziemy mieć piękne biblioteczki wypełnione regalami Billy. :D
Historia to również moja pięta achillesowa i rzadko czytuję takie książki. Co do komunikacji miejskiej to od września mam tę "przyjemność", że muszę dojeżdżać do szkoły autobusami. Czytać zbytnio nie mogę, bo mam chorobę lokomocyjną, ale umilam sobie czas muzyką. Natomiast czytam na przystankach, kiedy czekam na autobus.
OdpowiedzUsuńDobra i muzyka. Wszystko jest lepsze niż bezmyślnie gapienie się przez okno. ;)
UsuńA ja lubię książki historyczne... I już przeonałam się do ebooków- takie 500 stronicowe tomisko w czytniku łatwiej zmieścić do torebki niż książkę. Więc do komunikacji miejskiej wygodniejsze;)
OdpowiedzUsuńO tak, czytnik wiele ułatwia. Mam papierowe wydanie "Głosów Pamano" i czytam je tylko w domu, bo do torebki się nie bardzo mieści. ;)
UsuńBiografia Bondy, tak, to mogłoby być ciekawe, czytelnicze doświadczenie. Podziwiam Cię, że odgrzebałaś taki stary temat.
OdpowiedzUsuńTo był akt desperacji, bo mi pisanie recenzji nie szło. ;)
UsuńJa Marka Krajewskiego czytałam jedną książkę i mi się podobała. Biografia Katarzyny Bondy z pewnością byłaby nietuzinkowa.
OdpowiedzUsuńJa na razie tylko dwie, ale mam nadzieję niedługo to zmienić.
UsuńTak jak i autorka. :)
Faktycznie odkurzyłaś tę nominację ;) Marzę o "Stu lat samotności" w wydaniu z czerwoną okładką, jest przepiękna! Sama mam trochę nowsze wydanie z białą okładką. Ja też notorycznie czytam w autobusach, ostatnio właściwie tylko tam :/
OdpowiedzUsuńOstatnia kasa biednej studentki poszła na to wydanie. ;)
UsuńBrak czasu jest okrutny. :/
Rzadko kiedy jeżdżę komunikacją miejską, czasami po pracy mi się zdarzy, ale zawsze gapię się w okno, raz że nie mam zdrowia na czytanie, a dwa nie mogę się skupić.
OdpowiedzUsuńCo o zakładek, to nigdy nie zawracam uwagi na kolory, zresztą jak się je ma góra tydzień (gubię), to nie przywiązuje się do tego uwagi, ale zauważyłam, że ostatnio trzyma się mnie zakładka z różowymi tulipanami, ale pewnie dlatego, że jest formatu kartki :-)
Eeee... I co tam za oknem masz ciekawego? ;)
UsuńOkładek, bejbe, okładek. ;) A co do zakładek, to wybieram takie, które trudno zniszczyć. Np. zjeść. :P
Uwielbiałam Bahdaja.
OdpowiedzUsuńKażde miejsce jest dobre na czytanie, czy to w autobusie, czy w tramwaju, ja często czytam w pociągu. :) Też jestem za książką tradycyjną, po e-booki czasami sięgam, ale czytanie przy komputerze jest nieco uciążliwe.
OdpowiedzUsuńZgadzam się w stu procentach. :)
UsuńCzytanie przy komputerze szalenie męczy oczy. :/ Na szczęście od niedawna jestem szczęśliwą posiadaczką tableta. :)
Może i ja się skuszę i odpowiem na te pytanka :)
OdpowiedzUsuńSuper! :)
UsuńKoniecznie podrzuć link, żebym nie przeoczyła notki. :)
Może jestem dziwna, ale nie mam ulubionego koloru okładek książek. Ogólnie najbardziej lubię niebieski, ale niekoniecznie chodzi o książki ;)
OdpowiedzUsuńJa już niestety nie czytam w komunikacji miejskiej, bo jeżdżę samochodem, przez co mam mniej czasu na czytanie...
Też mam jeden regał Billy, chyba są najbardziej popularne. I pewnie niedługo pojawi się nowy, bo już brakuje miejsca na półkach ;)
Bo dobry kryminał jest czarny, a nie niebieski. :P
UsuńAudiobooki? ;)
Ech, a ja się uparłam, że nie kupię nowego, ale chyba w końcu będę musiała się złamać.
Gratuluję nominacji.
OdpowiedzUsuńJa w autobusach nie umiem czytać. Denerwuje mnie i rozprasza hałas wokół.
Dzięki. ;)
UsuńI dlatego mam w uszach słuchawki.
"Ziewacie" - właśnie ziewnęłam, jak to przeczytałam. Ja też staram się czytać książki wszędzie :D I też bym chciała przeczytać biografię Bondy. "Niestety nie miałam przy sobie dziesięciu tysięcy". - rozbawiłaś mnie :D
OdpowiedzUsuńLepsze rozbawienie niż ziewanie. ;)
UsuńŻyczę Ci byś Cervantesa mogła przeczytać w oryginale.
OdpowiedzUsuńOooo... Obawiam się, że w najlepszym razie raczej jakiś prosty romans, ale nie miałabym nic przeciwko, by to życzenie się spełniło. Dziękuje. :)
UsuńŚwietne odpowiedzi ;d Też staram się czytać w komunikacji miejskiej, ale przyznam się, że czasami nie mam na to nastroju i wolę posłuchać muzyki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bywa i tak. Mnie też czasami zdarza się odpłynąć myślami i zgubić wątek. ;)
UsuńTeż nie mogę się przekonać do audiobooków, ale polubiłam książki historyczne. A kto wie, może przeczytać książkę po hiszpańsku.
OdpowiedzUsuńKsiążki historyczne może z czasem polubię, ale musiałabym je bardzo starannie dobierać, żeby nie wbić sobie do głowy jakichś bzdur.
UsuńRzeczywiście zakurzona nominacja ;)
OdpowiedzUsuńOj tam, po odkurzeniu wygląda całkiem świeżo. :P
Usuń