[źródło] |
...wyemitowano pierwszy odcinek serialu Przyjaciele. Był 22 września 1994 roku, miałam dziesięć lat, ograniczony dostęp do telewizji i błogą nieświadomość tego, że oto powstaje coś, co zyska miano kultowego.
Krótko mówiąc: serial zaczęłam oglądać wtedy, gdy wielu znało już na pamięć poszczególne sceny i teksty. Wystarczył jeden odcinek i już wiedziałam, że to jest to! Perypetie paczki przyjaciół okazały się remedium na smutek, lekiem na "tak-mi-dzisiaj-źle", rozpraszaczem ciemnych chmur i po prostu fantastyczną rozrywką. Śmiech wywołujący ból brzucha i łzy w oczach, działał terapeutycznie. Organizm się dotleniał, poziom energii podnosił i jakoś tak, lżej się robiło, gdy Joey rzucał swoje nieśmiertelne: how you doin?
Rachel. Monica, Phoebe, Joey, Chandler i Ross pojawiali się na ekranach przez dziesięć sezonów. Przyjaciele zostali uhonorowani siedmioma nagrodami Emmy, Złotym Globem i dwiema nagrodami Stowarzyszenia Aktorów Filmowych oraz 56. innymi nagrodami i 152. nominacjami. I trudno się temu dziwić, bo to po prostu wiele godzin wspaniałej zabawy.
Niełatwo byłoby mi wytypować najciekawszy odcinek, czy najlepszy sezon. Co jakiś czas losowo wybieram jakiś fragment serialu i zawsze dobrze się bawię. Czasami śmiejąc się do łez. Ot, choćby przy tej scenie:
Czyż Joey nie jest uroczy?
Wesprze, pocieszy, przytuli i wyje z twojej lodówki wszystko, włącznie ze światłem. No i rozbawi, przede wszystkim rozbawi.
[źródło] |
[źródło] |
[źródło] |
[źródło] Prawie jak: Wendy, I'm home ;) |
Bywają jednak chwile, kiedy poczciwy kumpel pokazuje pazurki.
[źródło] |
Tak czy inaczej, to właśnie jemu mogłabym zaśpiewać jesteś lekiem na całe zło...
Po Przyjaciołach przyszedł czas na Teorię Wielkiego Podrywu. Pytanie jednak brzmi: co dalej? Jakie seriale utrzymane w podobnym klimacie polecilibyście na jesienną chandrę?
[źródło] |
Nie wiem dlaczego, nigdy nie oglądałam, moim numerem jeden w młodości był Zbuntowany Anioł :)
OdpowiedzUsuńMoim też! Bardzo lubiłam serial Zbuntowany anioł, choć ostatnio przelotem widziałam jakiś odcinek i już mnie nie zachwyca, jak kiedyś.
UsuńJa także oglądałam Zbuntowanego Anioła! Całe dzieciństwo kojarzy mi się z tym serialem. Aktualnie od czasu do czasu lubię spędzić z Przyjaciółmi jesienne popołudnie. Pozdrawiam! ;)
Usuń"Zbuntowany..." to zdecydowanie nie moja bajka. :)
UsuńKojarzę ten serial ale oglądałam go tylko "z doskoku". W wieku następnie lat miałam innych faworytów. teorię... Znam ale to chyba nie moje klimaty, nie powalił mnie
OdpowiedzUsuńA jakie seriale lubisz?
UsuńOglądałam ten serial i padałam ze śmiechu:)
OdpowiedzUsuńAle mi wspomnienia uruchomiłaś :)
OdpowiedzUsuńCieszę się. :)
UsuńJa jeszcze się nie urodziłam, dopiero dwa miesiące po emisji pierwszego odcinka ;d ale wczoraj postanowiłam obejrzeć cały serial i zaczęłam oglądanie ;)
OdpowiedzUsuńA w tym samym klimacie polecam oczywiście "Jak poznałem waszą matką" serial jest rewelacyjny, mimo że widziałam wszystkie odcinki to tak często do nich wracam i oglądam od początku ;)
UsuńWidziałam ze trzy odcinki HIMYM, ale mnie nie wciągnęło. Może dam mu jednak jeszcze szansę, bo wiele osób go poleca.
UsuńA ja to niestety chyba nigdy nie obejrzałam całego odcinka "Przyjaciół" :D
OdpowiedzUsuńKocham "Przyjaciół", oglądałam wszystkie odcinki milion razy i nadal mnie bawią :) Podobnie jak Ty mam też słabość do "Big Bang Theory". Właściwie tylko te dwa seriale mogłabym oglądać bez końca. A "Różowe lata 70-te" znasz? Do tego też często wracam :D
OdpowiedzUsuńO "Różowych..." słyszałam, ale jakoś nie miałam okazji oglądać.
UsuńMuszę przyznać, że nie oglądałam "Przyjaciół" (i nie żałuję, czasem mignie mi w telewizji jakiś odcinek i to nie moja bajka :P). Za to uwielbiałam "Beverly Hills 90210" ;)
OdpowiedzUsuńZa to ja nie bardzo oglądałam "Beverly...". Tak tylko z doskoku jakieś wybiórcze odcinki.
UsuńNigdy nie obejrzałam żadnego odcinka "Przyjaciół" ani "Teorii wielkiego podrywu"... czy mogę jeszcze czasem wrócić na twojego bloga bez narażania się na lincz? ;-)
OdpowiedzUsuńNie. Musisz obejrzeć po jednym odcinku i dopiero wtedy możesz tu wrócić. :D
UsuńKiedyś namiętnie oglądałam ten serial, ale po jakimś czasie mi się znudził. Mimo to nadal wspominam go z sentymentem.
OdpowiedzUsuńA ja oglądałam z zainteresowaniem do samego końca. :)
Usuń"Przyjaciele" to mój ulubiony serial. Każdy odcinek oglądałam setki razy, dialogi znam lepiej od nich samych. Ostatnio po raz kolejny zaczęłam oglądać od samego początku. Póki co jestem na 3 sezonie :) Nie mogę uwierzyć, że to już tyle czasu minęło.
OdpowiedzUsuńOd początku też zamierzam raz jeszcze obejrzeć, ale póki co skaczę wybiórczo po odcinkach. ;)
UsuńA ja "Przyjaciół" nigdy nie darzyłam zbyt wielką sympatią... ;)
OdpowiedzUsuńJestem jedyną znaną sobie osobą, która 'Przyjaciół' nie znosiła i nie znosi. W ogóle nie rozumiem fenomenu tej produkcji :D
OdpowiedzUsuńO. :(
Usuń"Przyjaciół" oglądałam już kilka razy. Jak serial był emitowany, to byłam już dorosłą osóbką i mocno wczuwałam się w jego atmosferę. Teraz już nie mam weny do seriali, nawet nie wiem co jest na czasie, ale kiedyś rzuciła mi się w oczy ciekawa produkcja "Powrót na October Road" i muszę przyznać, że dobrze spedziłam przy niej czas.
OdpowiedzUsuńTe kryminalne mogłabyś pooglądać. Niektóre są naprawdę świetne!
UsuńŚwietny serial :)
OdpowiedzUsuńPrzyjaciół uwielbiam, są ponadczasowi i niezmiennie mnie zachwycają. Nie umiałabym chyba wybrać ulubieńca, każdego z nich lubię i z każdym mogłabym się zaprzyjaźnić:) Kiedyś zrobię sobie maraton i obejrzę na nowo wszystkie sezony.
OdpowiedzUsuńTo będzie bardzo długi maraton. :D
UsuńEhh wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńO ile Big Bang Theory uwielbiam najbardziej na świecie, tak Przyjaciół nigdy nie lubiłam. Ale! Ostatnio zaczęliśmy z chłopakiem oglądać od pierwszego odcinka i teraz jestem w tym serialu zakochana, chociaż kończę dopiero drugi sezon :) Naprawdę śmieje się non stop oglądając, Joey jest świetny! :D
OdpowiedzUsuńHa! Jedna nawrócona dusza więcej. :D
UsuńJak poznałem waszą matkę. Po trafię płakać ze śmiechu. Jak nie oglądałaś, to spróbuj :)
OdpowiedzUsuńNa razie mnie ten serial nie wciągnął, ale jeszcze dam mu szansę.
UsuńO proszę, a ja dopiero niedawno obejrzałam ten serial... :P Owszem, może i jakieś pojedyncze odcinki gdzieś mi mignęły, ale jakoś mnie to nie wciągnęło. Teraz - owszem. Choć Joey nie był moją ulubioną postacią. :P
OdpowiedzUsuńZa to wciągnęła mnie "Utopia". Na pewno nie na chandrę, ale na oderwanie się od rzeczywistości - owszem. :)
Tia. Ty pewnie wolisz Chandlera i jego poczucie humoru. :D
Usuń"Utopia" zapowiada się ciekawie. Może spróbuję któregoś dnia obejrzeć choć jeden odcinek.
Kocham Przyjaciół. Przypadkowo zaczęłam oglądać od drugiego odcinka kiedy zaczęto go emitować na Canal+ w paśmie niekodowanym bodajże w 1996 roku, a może to był 1995? Znam na pamięć i nawet w tej chwili pisząc ten komentarz oglądam Przyjaciół na Comedy Central. Big Bang Theory uwielbiam, ale do Przyjaciół im jednak trochę brakuje, nie te czasy, nie ten klimat:) Joey doesn't share food, najpiękniejsza scena. Poza tym scena w której Rachel wprowadza się do Joeya i upuszcza trochę spaghetti na podłogę i Joey robi to samo, po czym podnosi i zjada. I scena w której Rachel i Chandler pożerają sernik na korytarzu wprost z podłogi (genialna), po czym dołącza Joey, wyjmuje widelec i też zaczyna jeść (jeszcze piękniejsza scena)!!!
OdpowiedzUsuńScena z sernikiem należy do moich ulubionych. A im bardziej myślę, tym więcej świetnych scen mi się przypomina. Nie, ten serial nigdy mi się nie znudzi. :D
UsuńAż trudno uwierzyć, że od premiery minęło aż tyle czasu! A serial ciągle bawi, żarty wciąż śmieszą, Joey wciąż rozczula... Ewentualnie tylko po ciuszkach z pierwszych sezonów można poznać, że to już inna epoka :)
OdpowiedzUsuńKilka lat temu obejrzałam wreszcie „Przyjaciół” jak należy, od pierwszego do ostatniego odcinka, ale zatęskniło mi się i ledwie z miesiąc temu zaczęłam oglądać od nowa, w oczekiwaniu na nowe odcinki „Big Banga”. Uświadomiłam sobie z zaskoczeniem, że jestem teraz dokładnie w wieku, w którym większość bohaterów była w początkach serialu. A kiedyś wydawali się tacy „duzi”!
Z innych seriali wymieniłabym „Gilmore Girls”, czyli polskie „Kochane kłopoty”, ale przypuszczam że go znasz. W kręgu moli książkowych jest dosyć popularny :)
Jak trafiłam na "Przyjaciół" to w tv leciał któryś z późniejszych sezonów i przeżyłam niemały szok, gdy postanowiłam zacząć oglądać od samego początku. Te ciuchy, te fryzury! :D
Usuń"Kochane kłopoty" znam wyrywkowo. Nigdy nie obejrzałam od początku do końca. W sumie nie wiem dlaczego.
uwielbiam, nigdy mi się nie znudzą!:)
OdpowiedzUsuńOglądałam, uwielbiam ten serial :)
OdpowiedzUsuńNiestety serial nie przypadł mi do gustu.
OdpowiedzUsuńJa Przyjaciół tak naprawdę obejrzałam i pokochałam na studiach (w przerwach pisania pracy magisterskiej - dla rozluźnienia :P). Wcześniej widziałam jakieś urywki i pojedyncze odcinki. Joey był świetny, ale ja uwielbiam Chandlera :)
OdpowiedzUsuńChandler to mój rugi typ. Za to za Rossem nie przepadałam.
UsuńNiedawno popełniłam na moim blogu tekst dotyczący Friendsów - obejrzałam wszystkie dziesięć sezonów w tegoroczne wakacje, i zakończenie tak wspaniałej przygody było wielkim ciosem. Cóż, zawsze można zacząć oglądać wszystko od początku :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Można. Bo choć zna się zakończenie poszczególnych wątków, to nadal serial bawi tak samo. :D
UsuńDrugich "Przyjaciół" nie ma i już nigdy nie będzie. To jedyny w swoim rodzaju serial. :) Gdy był nowością jeszcze byłam za młoda, by rozumieć wszystkie żarty itd. Zaczęłam go oglądać parę lat temu i przepadłam... Jestem szczęśliwie uzależniona od niego. :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo przyjemne uzależnienie. :)
UsuńCO prawda nigdy nie obejrzałam tego serialu w całości natomiast mam z nim wspaniałe wspomnienia z dzieciństwa, bo jak byłam bardzo mała dziewczynką to moja mama oglądała ten serial nałogowo i ja czasami udawałam, zę coś mnie boli, zeby tylko zostać w domu, nie iść do skzoły i obejrzeć z mamą odcinek 'Przyjaciele'. Wspaniały czas.
OdpowiedzUsuńNo proszę, serial przyczyną wagarów. :D
UsuńDwa dni i dwadzieścia lat temu... wyemitowano pierwszy odcinek najlepszego serialu, jaki kiedykolwiek obejrzałam. A co Twojego zdania na temat najlepszej postaci to muszę się nie zgodzić. Skrycie podkochiwałam się w sarkastycznym Chandlerze do momentu gdy złamał mi serce i związał się z Monicą. Mimo tego dalej mam do niego słabość.
OdpowiedzUsuńChandler jest drugi na liście. Uwielbiam jego poczucie humoru. :D
UsuńOj, oglądało się, oglądało. Wspaniały serial.
OdpowiedzUsuńHoc teraz za serialami nie przepadam, to gdy potrzebuję 20-30 przerwy czy rozrywki - oglądam jeden z lepszych - moim zdaniem - starszych, polskich seriali komediowych, czyli "Miodowe lata". Duet Norka i Krawczyka jest dla mnie nieśmiertelny i zawsze tak samo śmieszny :)
"Miodowe..." zdarzało mi się oglądać wybiórczo. Faktycznie - też się dobrze bawiłam. Dobrana z tych głównych bohaterów... para. :P
Usuń