niedziela, 18 maja 2014

Jakub Szamałek "Kiedy Atena odwraca wzrok"
Dym nad Atenami

Jakub Szamałek
Kiedy Atena odwraca wzrok
Wyd. Muza
2011
256 stron
Polscy twórcy kryminałów zabierali mnie już w różne miejsca i epoki, ale jeszcze nigdy nie odbywałam tak odległej na osi czasu wyprawy. Wybierając się w podróż z biurem Szamałek Tours, musiałam wymienić złotówki na drachmy i obole, a dżinsy i chiński podkoszulek na chiton. Czekała mnie podróż do starożytnych Aten z roku 430 p.n.e.

Jakub Szamałek może się pochwalić całkiem zgrabnym życiorysem. Ukończył uniwersytet w Oxfordzie, zrobił doktorat z archeologii śródziemnomorskiej w Cambridge, zdobył stypendium Fundacji Billa i Melindy Gatesów. Ledwie zadebiutował na rynku literackim, a już czytelnicy go docenili. To on był pierwszym laureatem Nagrody Czytelników Wielkiego Kalibru. Co się dzieje, gdy człowiek zafascynowany starożytnością postanawia napisać kryminał? Cóż... Jest więcej niż pewne, że akcja powieści nie będzie rozgrywać się na przedmieściach współczesnej Warszawy.


Zapoznawszy się z cv autora, poczułam się nieco spokojniejsza sięgając po debiutancką jego powieść Kiedy Atena odwraca wzrok. O starożytnych Atenach wiem mniej więcej tyle, że starożytności już nie ma, a Ateny nadal są. Obeznanie autora z tematem dało mi nadzieję na to, że gdyby przy okazji lektury, jakimś cudem, do mojej, opornej na historyczną wiedzę głowy, wpadły mądrości dotyczące realiów z tamtych czasów, to nie będą to wyssane z palca bujdy, które jako ignorantka łyknę niczym młody pelikan. Po lekturze debiutu Jakuba Szamałka czuję się odrobinę mądrzejsza, a o zającu, jako tradycyjnym podarku jakim adoratorzy obdarowują swoich młodszych kochanków, na pewno opowiem znajomym przy piwie.

Zapomnijmy jednak na razie o piwie. W Atenach pijemy wino rozcieńczone w kraterach wodą (tak, od kilku dni wiem, że krater to nie tylko dziura spowodowana walnięciem meteorytu lub zagłębienie na szczycie wulkanu; i niech mi ktoś teraz powie, że kryminały to tylko pusta rozrywka, to go tak zdzielę w łeb, że jego czaszka będzie się nadawała jedynie na kubek dla jakiegoś Scyta - oczywiście po uprzednim oskalpowaniu, z czegoś przecież ów Scyt musi sobie uszyć włochaty płaszczyk). Choć pewnie jako przyzwoita ekhem... kobieta, raczej gniłabym w domu greplując wełnę i czekając na łaskawy powrót małżonka, niż balowała z kielichem w łapie.

Pewnie już z tych kilku zdań zdążyliście wyciągnąć odpowiednie wnioski, ale dla pewności dodam: o obyczajach Ateńczyków można się z debiutu Jakuba Szamałka dowiedzieć całkiem sporo. Będzie o codziennych zwyczajach, sytuacji kobiet, męskich słabościach, homoseksualnych ciągotkach, niewolnictwie i tajemniczych Scytach, oraz oczywiście konflikcie między Atenami a Spartą. Między to wszystko wplącze się intryga kryminalna. Kiedy Atena odwraca wzrok, to przecież kryminał, choć można momentami o tym zapomnieć, gdy tło zdarzeń okaże się momentami bardziej fascynujące od głównej intrygi.

Ateny Szamałka są miejscem ogromnie niespokojnym. Dym, który od miesięcy unosił się nad Atenami, był (...) wszechobecny i przytłaczający, gryzący, irytujący. Smród palonych chat, pól i martwych zwierząt. Nie sposób było przed nim uciec, odpocząć od niego, nawet jeśli ktoś zaszył się w domu czy tawernie. Nieproszony wciskał się przez szpary pod drzwiami, przez nieszczelne okna i dach. Nie pozwalał o sobie zapomnieć. Ciągle obecna nutka spalenizny szeptała: wojna, wojna, wojna! Każdy zadawał sobie pytanie - co teraz płonie? Moja winnica? Mój gaj, moje gospodarstwo, dom, który sam budowałem?[1] Wojna peloponeska między Atenami a Spartą trwa już dwa lata. W zniszczony krajobraz wpisuje się głód, ubóstwo i śmierć.

Atmosfera jest napięta, spekulacjom co do przyszłości Ateńczyków - nie ma końca. Zagrożenie ze strony Sparty nie tylko nie minęło, ale wręcz przeciwnie - jest bliżej, niż mogłoby się zdawać. Gdzieś w mieście wrogowie mają swego szpiega. Odnaleźć go i powstrzymać - to zadanie bohatera powieści, Leocharesa. Mężczyzna początkowo nie zdaje sobie sprawy z powagi zadania, gdy jednak jego misja potyka się o kolejne trupy, a ci, którzy mogliby mówić, na tym świecie nie powiedzą już ani słowa, sytuacja robi się nieciekawa. Gdzie szukać zdrajcy? Jak zapewnić bezpieczeństwo Atenom? Leochares odkłada na bok prywatne życie (niezadowoloną, zaniedbaną żonę i zakochanego w nim niewolnika) i pakuje się w sam środek niebezpiecznej afery.

Akcja powieści rozgrywa się w czasach bez trudu podchodzących pod formułę dawno, dawno temu, jednak język powieści jest mocno uwspółcześniony. I choć bohaterowie ze śmiechu sikają w himation, a nie w gacie, to słownictwo jakiego używają przypomina raczej to ze współczesnych polskich ulic niż greckiej agory. Bohaterowie narzekają na upierdliwą robotę, opowiadają kretyńskie dowcipy, a na widok zniewieściałych mężczyzn mruczą: Zeusie, że też widzisz te cioty i nie grzmisz[2]. Zabieg ten miał na celu pozbawienie bohaterów nudnej, wyniosłej otoczki. Ukazać ich od tej zwykłej, codziennej strony, z kielichem w ręku, przekleństwem na ustach, nie zaś jedynie jako poważnych erudytów deliberujących na ważkie tematy. Wyszło? Wyszło. Inna rzecz, że nie każdemu taki zabieg przypadnie do gustu. Sama go doceniłam, bo dzięki niemu powieść łatwiej się czyta, ale potrzebowałam dłuższej chwili, by przyzwyczaić się do tej nowoczesności wprowadzonej na antyczne podwórko.

Po Kiedy Atena odwraca wzrok sięgnęłam z kilku powodów, jednak żadnym z nich nie była chęć przyjrzeniu się z bliska antycznemu państwu-miastu. Jednak jak nie docenić tak ciekawie przedstawionych realiów? Koniec końców, okazało się, że to właśnie życie Ateńczyków zainteresowało mnie bardziej niż to, który z nich jest szpiegiem na usługach Sparty. Nieocenionym nauczycielem okazał się niejaki Menekrates. Lekarz, który uświadomił mi coś, co pani na lekcjach biologii, z niejasnych przyczyn, postanowiła przemilczeć. Otóż, macica... jest jakby osobnym zwierzęciem, mieszkającym w ciele kobiety. Macica wabiona słowem, zapachem lub ciepłem, może przemieszczać się po ciele kobiety, naciskając na inne organy i powodując napady histerii[3]. Hmmm... I wszystko jasne.

Po debiut Jakuba Szamałka sięgnąć warto, bo autorowi udało się osiągnąć złoty środek - nie przytłaczając historycznymi faktami, nie bombardując trudnym słownictwem (za to dając czytelnikowi koło ratunkowe w postaci słowniczka na końcu książki), zbudować zgrabną intrygę w ciekawych realiach. Jest interesująco, intrygująco, bywa zabawnie.

Stawiam drachmy przeciw orzechom[4], że biuro Szamałek Tours jeszcze niejednego zabierze w udaną podróż do Aten.




***

Książkę polecam
miłośnikom nieszablonowych kryminałów
wielbicielom kryminałów historycznych
zainteresowanym życie w starożytnych Atenach okresu początku II wojny peloponeskiej
ceniącym ciekawe, wiarygodne tło obyczajowe
zainteresowanym łączeniem rozrywki z poszerzaniem wiedzy

***

[1] Jakub Szamałek, Kiedy Atena odwraca wzrok, Wyd. Muza, 2011, s. 13-14.
[2] Tamże, s. 39.
[3] Tamże, s. 54.
[4] Tamże, s. 64.

***

Zapraszam tutaj

37 komentarzy:

  1. O tak, z kryminałów można się sporo dowiedzieć. Kiedyś czytałam takie w realiach starożytnego Egiptu, na Ateny też bym się skusiła.

    OdpowiedzUsuń
  2. No to chyba książka dla mnie. Jest kryminał i jest historia...to mi pasuje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Recenzja do wyzwania:
    "Emma chce grać jazz!" - Przemysław Wechterowicz
    http://magicznyswiatksiazki.pl/emma-chce-grac-jazz-przemyslaw-wechterowicz-recenzja-472/

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że po lekturze podobnych książek lepiej schodzić Ci z drogi ;) Zaciekawiłaś mnie książką:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No popatrz, nie tylko gry i filmy wzbudzają agresję. :P

      Usuń
  5. Nie słyszałem nigdy o tym autorze, a recenzowana książka mogłaby przypaść mi do gustu. Dobrze, że autor nie zanudził historią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam. Ja lada moment biorę się za kontynuację.

      Usuń
  6. To coś idealnie dla mnie. I dlaczego wcześniej nie wpadłam na tą książkę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie przeznaczenie. Musiałam być pierwszą, która Ci o niej opowie. :P

      Usuń
  7. Nie czytałam żadnego kryminału o Atenach, więc z chęcią to zmienię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze to jakaś odmiana, po współczesnych kryminałach. :)

      Usuń
  8. Fakt, lubię czytać i dowiadywać się przy okazji jakichś ciekawych rzeczy, ale swoimi czasy dużo czytałam (bo musiałam) o Atenach i nie chcę tego powtarzać - ten okres w historii nigdy nie należał do moich ulubionych. Choć może się to kiedyś zmieni...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo to, warto spróbować. To trochę co innego niż musieć się uczyć o jakiejś epoce. :)

      Usuń
  9. Hahha, rozwaliłaś mnie na łopatki tą recenzją. Tekst o kraterze sprawił, że o mało nie oplułam się kawą - ja za to dowiedziałam się czegoś nowego dzięki Twojej recenzji - i niech ktoś powie, że śledzenie blogów książkowych jest nic nie warte! po takiej zachęcie trudno będzie nie sięgnąć po ten kryminał :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja do kryminałów zagranicznych musiałam się przekonać, więc z polskimi poczekam sobie ładnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polskie niczym się nie różnią od zagranicznych (oprócz narodowości autora ;).

      Usuń
  11. Dobrze, że na końcu zawarto słowniczek, to w według mnie bardzo ważne. Z chęcią przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według mnie też. To bardzo pomaga takim laikom jak ja.

      Usuń
  12. O książce słyszę pierwszy raz, ale zaciekawiłaś mnie, więc pewnie wkrótce ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Muahaha, najlepsza recenzja jaką ostatnio czytałem :D I to wcale nie tak, że teraz mam straszną ochotę na książkę, ale niektóre Twoje teksty rozkładają na łopatki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, no. Taki komentarz od Łukasz K to plus pięć punktów do prestiżu! :)

      Usuń
  14. A bo ja wiem...Brzmi całkiem ciekawie, tylko kiedy ja mam to czytać, no kiedy?!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Np. w weekend. Albo jutro wieczorem. Albo dziś. :P

      Usuń
  15. Hmmm...czuję sie zainteresowana ..:))

    OdpowiedzUsuń
  16. Jakoś nie mam ochoty na razie na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  17. rzadko czytam polskich autorów, choć może powinnam. Sama nie wiem, może kiedyś znajdę fajnego autora z Polski który mnie zaciekawi swoją twórczością. A książka wydaję się ciekawa, może zainwestuję w debiutantów, teraz czytam Worna ale mam problem bo mam go na kompie a ma ponad 600 stron a ja czytam zazwyczaj w podróży, na kompie rzadko i tak mi się ciągnie, a wydaję się ciekawy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Worn to fantastyka? Dobrze kojarzę?

      Będę bronić zdania, że tak jak w każdym kraju tak i u nas, są pisarze lepsi, gorsi, bardzo słabi i wybitni. :)

      Usuń
  18. W tak zabawny, barwny sposób napisałaś o tej książce, że aż mam ochotę spróbować ;) Mimo że miejsce akcji jakoś mnie nie kusi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj, nie jest duża objętościowo, a ciekawa. :)

      Usuń
  19. Recenzja do wyzwania:

    "Miłość w Burzanach" - Katarzyna Archimowicz
    http://magicznyswiatksiazki.pl/milosc-w-burzanach-katarzyna-archimowicz-recenzja-473/

    OdpowiedzUsuń
  20. Kryminały to nie moja bajka.. ;)

    Pozdrawiam, Anath

    OdpowiedzUsuń
  21. Znowu kolejna fajna propozycja, jak mi się uda, to z chęcią przeczytam, w każdym razie zapamiętam tytuł :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.