piątek, 7 marca 2014

John Hart "Ostatnie dziecko"
Ciemność toczy ludzkie serce niczym rak

John Hart
Ostatnie dziecko
Wyd. Sonia Draga
2013
448 stron
Podobno nieszczęścia chodzą parami, a jak się wali, to wszystko na raz i z łoskotem. Zahartowany przez życie dorosły nieraz ugnie się pod natłokiem plag i klątw, a co dopiero dziecko, trzynastoletni, rezolutny chłopiec o wyglądzie dziesięciolatka, który powinien biegać z mapą i szukać skarbów, a nie swej zaginionej siostry.

Johnny Merrimon, bohater Ostatniego dziecka Johna Harta, pamięta jeszcze dawne czasy, szczęśliwych rodziców, dom o murowanych ścianach i podwórzu, na którym znajdowało się coś więcej niż goła ziemia i kępki chwastów[1]. I siostrę, ukochaną bliźniaczkę. Mieli takie same włosy i twarze, śmiali się tak samo. Już z odległości kilku metrów trudno było ich odróżnić. Mieli taką samą postawę, chodzili tak samo. W większości poranków budzili się o tej samej porze, nawet gdy spali w osobnych pokojach[2]. Podobno, jak byli mali, mieli swój sekretny język. Johnny nie przypomina sobie tego, jak to było, ale wciąż ma w pamięci to niezwykłe uczucie, że przez większość swego życia nigdy nie był sam, że doświadczał tego szczególnego poczucia przynależności, które tylko oni dwoje potrafili pojąć[3].


Nagle Alyssa znika, a szczęście odwraca się na pięcie i znika wraz z nią. Ojciec, który tamtego dnia nie przyjechał po córkę, ulotnił się dwa tygodnie później. Zbyt wiele bólu. Zbyt wiele wyrzutów sumienia[4]. Nie potrafił zapomnieć tego, że zawiódł bliskich. Nie zniósł oskarżeń żony, smutku syna. Zostawił pogrążoną w rozpaczy rodzinę. Jednego dnia był, drugiego już nie.

Po jego odejściu, koło Katherine zaczął się kręcić Ken, bogaty przedsiębiorca w godzinach pracy, tyran po godzinach, od którego matka Johnny'ego szybko się uzależniła. I nie tylko od niego, bo apteczka pełna jest otumaniających leków, w barku nie brak uśmierzających ból dżinów w butelkach. Ken rozkazuje, Katherine pokornie wszystko znosi, a chłopiec w tym czasie, wyposażony w notatnik i mapę ewidencji gruntów, przeczesuje okolicę w poszukiwaniu śladów siostry.

Całą tę sytuację obserwuje detektyw Hunt, któremu zniknięcie Alyssy nie daje spokoju. Żal mu bystrego chłopca i jego matki. Oboje nie zasłużyli na swój los. Problem w tym, że ustalenie co stało się z dziewczynką, nie jest łatwe. Jedyny świadek porwania nie widział zbyt wiele, a po upływie roku szansa na znalezienie żywego dziecka, jest minimalna. Johnny myśli inaczej i chwyta się wszystkich sposobów. Węszy, notuje, wypytuje, przypatruje się uważnie ludziom. Wciąż wierzy, że siostra żyje i ta wiara napędza go do działania. Jest skłonny chwytać się nawet magii ukrytej w pradawnych wierzeniach, jeśli miałaby mu ona zwrócić Alyssę. Orle pióra, grzechotki grzechotników, czaszki miedzianki. Gdy zawiodą tradycyjne metody, a modlitwy trafiają w próżnię, trzeba sobie radzić bardziej niekonwencjonalnie.

John Hart Ostatnie dziecko - książka, która wciąga i porusza. Trudno przejść obojętnie wobec historii, w której brat z taką wytrwałością szuka swej zaginionej siostry. Johnny to jeden z tych bohaterów, za których powodzenie ściska się kciuki z całych sił. Niech mu się już uda, niech w końcu będzie dobrze, niech ją znajdzie, żeby mogli się bawić i kłócić, szturchać i pocieszać, ścigać na rowerach, ganiać po trawnikach, śmiać się razem i smucić, wspierać bez względu na wszystko i cieszyć się swoją obecnością. Niech w końcu trafi na jakiś ślad - myślę przewracając kolejne kartki. A tam, nowe postaci, nowe wątki, nowe niebezpieczeństwa. Johnny dociera w coraz bardziej niepokojące miejsca, atmosfera się zagęszcza, a całość przestaje przypominać niewinną "zabawę" w detektywa. 

Co stało się tamtego dnia? Ktoś musiał coś wiedzieć, coś słyszeć. Wszak chodzi o dziewczynkę, która nie mogła rozpłynąć się w powietrzu. Przecież dziecko nie może tak zwyczajnie zapaść się pod ziemią... - głosi napis na okładce, a jednak po Alyssie nie ma śladu, więc jak to jest? Można czy nie można?

Serce pęka, gdy obserwuje się zmagania małego bohatera. Nie tak powinno wyglądać jego dzieciństwo, nie z takimi wspomnieniami powinno się wkraczać w dorosłość. Ostatnie dziecko kryje w sobie mroczne tajemnice. Ta ponura historia przez cały czas trzyma w napięciu, a losy bohaterów nie pozostawiają obojętnym. Postacie są niejednoznaczne, obarczone ładunkiem często niełatwych wspomnień i przeżyć. Wzbudzają różne uczucia. Zamieszkiwane przez nich miasteczko należy do tych, w których pozornie ludzie się znają, ale tak naprawdę, wielu z nich ma swoje sekrety, często wstydliwe lub niebezpieczne. Prowadzone poszukiwania niejednemu mogą nadepnąć na odcisk. Johnny momentami wydawał mi się zbyt dojrzały jak na swój wiek, niektóre jego wypowiedzi bardziej pasowały do dorosłej osoby, ale być może dramat, jaki przeżywa, stał się kursem szybkiego dojrzewania. Najbardziej polubiłam przyjaciela Johnny'ego - Jacka i Leviego Freemantle, dziwnie się zachowującego olbrzymiego mężczyzny. Obaj nie mają łatwego życia. Są jak psiaki, które chce się mocno przytulić, gdy widać, że jest im źle i choć nie są pozbawieni wad, wzbudzają ciepłe uczucia.

John Hart stworzył fabułę, która zaskakuje. Nie udało mi się rozwiązać zagadki, choć miałam wiele hipotez i każda kolejna wydawała mi się tą właściwą. Autorowi udało się wywieść mnie w pole, podrzucając mi błędne tropy i kierując moją uwagę na niewłaściwie osoby. Ostatnie dziecko zawiera w sobie te wszystkie elementy, które potrzebne są, by utrzymać uwagę widza do ostatniej strony. Mamy tu ciekawą i poruszającą historię, interesujących bohaterów, zmieniające punkt widzenia zwroty akcji. Sama akcja przenosi się niekiedy w odludne, tajemnicze miejsca, a nieliczne, choć znaczące, nawiązania do dawnych rytuałów, dodatkowo tę tajemniczość podsycają. Temu wszystkiemu towarzyszy nastrój niepokoju i ogromne emocje, bo któż z nas pozostanie obojętny na nieszczęścia spadające na dzieci?

Czy warto tę książkę przeczytać? Bez wątpienia tak. To nie tylko wciągający thriller, ale także poruszająca historia chłopca, który zrobi wszystko, by odnaleźć zaginioną siostrę.



***

Książkę polecam
miłośnikom thrillerów
poszukującym emocjonalnych lektur
wielbicielom miasteczek pełnych tajemnic
lubiącym zwroty akcji i mylne tropy
zainteresowanym historiami z dziecięcymi bohaterami

***

[1] John Hart, Ostatnie dziecko, przeł. Radosław Madejski, Wyd. Sonia Draga, 2013, s. 18.
[2] Tamże, s. 19.
[3] Tamże.
[4] Tamże, s. 22.

***


51 komentarzy:

  1. Tak, tak, po stokroć tak! Czytałam tę książkę jakiś czas temu - niesamowicie mnie poruszyła i dostarczyła potężnej dawki emocji. Polecam i ja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem, czy inne książki autora będą równie dobre. :)

      Usuń
  2. Skoro tak polecasz to się za nią rozejrzę, tym bardziej, że ostatnio bardzo rzadko czytam jakieś thrillery.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten jest dobry, a oprócz tego, że thriller to jest też fajny psychologicznie. :)

      Usuń
  3. Po takiej recenzji, trzeba powiedzieć - tak. Zapisuję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze nie czytałem, choć co nieco słyszałem. Dopiero teraz jednak tak naprawdę mam chęć książkę zdobyć - mocno zachęcająca opinia, to zdecydowanie coś w moim guście :) Również zapisuje. Mnie niemal nigdy nie udaje się dobrze wytypować tego Złego. Może dlatego, że zazwyczaj nawet nie próbuję, idąc krok w krok tropem bohatera ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie czasami się udaje wyczuć, ale nie zawsze potrafię to racjonalnie uzasadnić. ;)

      Usuń
  5. Oooo....tak! To książka zdecydowanie w moim guście! Na pewno ją przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdecydowanie mam ochotę poznać bliżej fabułę tej książki. Brakuje mi teraz takich mocniejszych klimatów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ta książka powinna Ci dostarczyć niezłych wrażeń. :)

      Usuń
  7. No to teraz żałuję, że się na tę książkę nie skusiłam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od siebie polecam jego "Żelazny dom". :)

      Usuń
    2. Rozejrzę się. Jak tylko będzie w bibliotece - biorę! :)

      Usuń
  8. Thriller to nie do końca mój gatunek, ale przez wzgląd na historię chłopca - pewnie się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest w tej książce fajne, że może się spodobać nie tylko miłośnikom thrillerów. dla mnie to przede wszystkim chłopca, który tak bardzo mocno chce znaleźć swoją siostrę...

      Usuń
  9. Dużo, bardzo dużo jest tych książek z wątkiem zaginięcia dzieci. To temat, który prawie zawsze porusza czytelników. No cóż, jeśli znajdę w bibliotece, przeczytam. Mam nadzieję, że siostra odnalazła się cała i zdrowa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dobrze, że porusza. Nie chcę nawet myśleć, że mogłoby być inaczej.

      Usuń
  10. Właśnie jestem w trakcie czytania książki z bardzo podobną tematyką, więc od razu mnie zainteresowałaś:D Lubię takie klimaty, więc na pewno będę się rozglądać i za tą pozycją:D

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię takie historie, chyba zacznę się rozglądać za tą :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo dobry thriller :) Mam następną książkę autora i planuję ją niedługo czytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam na recenzję, a sama też rozejrzę się za kolejnymi tytułami.

      Usuń
  13. Bardzo ciekawa recenzja - chciałabym te ksiażkę przeczytać - lubię takie klimaty....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz takie klimaty, to ta książka na pewno Ci się spodoba.

      Usuń
  14. Ty to mnie zawsze zachęcisz do jakiejś książki;P jakby to powiedzieć dobry thriller nie jest zły;) i ta zagadka;D

    OdpowiedzUsuń
  15. Już dawno nie czytałam thrillera:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ten jest w sam raz, bo i thriller, i nie thriller. Idealny by zacząć lub powrócić do tego typu lektur.

      Usuń
  16. już od dłuższego czasu poluję na tę książkę ;) Wiem, że jest w bibliotece - w formie audiobooka ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Aniu nie wiem czy pamiętasz z mojego stosikowa wzmiankę o "Głupim Jasiu" i jego zdechłej wronie. To była maleńka prowokacja, ty jako jedna z nielicznych zwróciłaś uwagę na ten wpis w komentarzu. Robiłam mały test i chciałam, żeby potraktować moje słowa o bajce z przymrużeniem oka. Teraz dopisałam, co i jak.
    http://basiapelc.blogspot.com/2014/02/stosikowo-8.html
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Pisałam już kiedyś, że historie o zaginięciach wzbudzają we mnie szczególne emocje, więc nie będę się powtarzać. Dodam tylko, że nie potrafię przejść obojętnie wobec dobrej książki poruszającej taką tematykę, wiec i po "Ostatnie dziecko" sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spodoba Ci się, bo i temat poruszający, i sama książka świetna.

      Usuń
  19. Skoro fabuła jest porywająca i zaskakująca, a do tego porusza i wzbudza emocje, to książka jest idealna dla mnie :) Zapiszę tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  20. Uwielbiam wszystkie powieści, które w jakikolwiek sposób poruszają temat związany z dziećmi, dlatego na pewno przeczytam kiedyś "Ostatnie dziecko".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja najbardziej lubię, gdy pokazany jest świat widziany oczami dziecka. Z tym, że to są zazwyczaj bardzo smutne książki.

      Usuń
  21. Bardzo ciekawa recenzja i oczywiście kolejna Twoja recenzja Aniu, która przekonuje mnie do sięgnięcia po daną książkę. Z tej serii książek, thrillerów wydawnictwa "Sonia Draga" do tej pory czytałam tylko "W mogile ciemnej" i jestem ogromnie zainteresowana poznawaniem kolejnych:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niewiele thrillerów tego wydawnictwa przeczytałam, ale nie przypominam sobie, żebym trafiła na jakiś słaby, więc zachęcam do lektury. :)

      Usuń
  22. Mam w planach. Twoja recenzja sprawiła, że przeczytam ją jeszcze chętniej :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie czytałam... Mam na nią dużą chęć, może uda mi się ją dorwać :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Z chęcią bym przeczytała- potrafisz zachęcić. Szukanie zaginionych, te relacje w rodzinie- tematyka dla mnie intrygująca. A Tobie polecam "Jak oddech" M. Wardy jeśli nie czytałaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się. Bardzo mi się ta książka podobała, więc starałam się jak mogłam, by Was zachęcić do lektury.

      Nie czytałam, ale mam od jakiegoś czasu w planach. Jak znajdę w bibliotece, to na pewno przeczytam.

      Usuń
  25. Czytała taką książkę, w której okazało się że nieszczęścia chodzą trójkami i lubią się one dublować - "Na domiar złego" ;)

    I kolejną książkę muszę dopisać do listy, ech...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stado nieszczęść. To dopiero historia.

      Nie wzdychaj! Fajna jest!

      Usuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.