Już za niecały tydzień, gwiazdy kina będą polerować buty, brylanty i zegarki, ćwiczyć mowy (thank you, och, ach, omg), przeglądać się w lustrze z każdej strony, by sprawdzić czy nieestetyczne zagniecenia na kreacji nie trafią na fotografie zdobiące relację z wręczenia Oscarów 2014.
Na galę szykują się nie tylko weteranka Meryl Streep, nieustannie ignorowany przez Akademię Leonardo DiCaprio, Jennifer Lawrence - mistrzyni zgrabnych upadków w drodze po zwycięstwo, czy Alfonso Cuarón, którego najnowszy film docenił sam Steven Spielberg.
W tym samym czasie w swym podziemnym domku z niecierpliwym oczekiwaniem popiskuje mała myszka, rodzina zwariowanych jaskiniowców zastanawia się, czy na czerwonym dywanie wypada wystąpić boso, dwie siostry nucąc zimowe melodie przeczesują szafy w poszukiwaniu najbardziej wystrzałowych kreacji (pewien pałętający się koło nich bałwan wciąż nie może się zdecydować czy postawić na nonszalancki luz, czy też zadrzeć marchew do góry pozując na gwiazdę wielkiego formatu), a dwaj miłośnicy lotnictwa zastanawiają się, gdzie też "zaparkować" swoje maszyny, by wszyscy mogli je podziwiać. I tylko małe, żółte, chichoczące stworki (nie mówię tu o wielkanocnych kurczaczkach znajdujących się pod wpływem pierwszej, wiosennej trawki) mają za nic całą imprezę. Ganiają tu i tam niczym gremliny polane wodą i nie wiadomo, czy ten ich luz spowodowany jest pewnością, że wygrają, czy też mają to wszystko w głębokim poważaniu.
Wszyscy przeżywają nominacje w kategorii głównej, a co z animacjami? O tytuł najlepszej zawalczy pięć produkcji.
Kaze tachinu (reż. Hayao Miyazaki) - Studio Ghibli
Adaptacja mangi, historia Jirô Horikoshiego twórcy japońskich myśliwców użytych przez wojska japońskie podczas II Wojny Światowej. Niestety nie udało mi się obejrzeć tej animacji, więc trudno mi powiedzieć, czy reżyser nominowanego prawie dziesięć lat temu Ruchomego zamku Hauru, zasłużył na miejsce w finałowej piątce.
Ocena: brak
***
Ernest i Celestyna (Stéphane Aubier, Vincent Patar, Benjamin Renner)
Historia przyjaźni mieszkającej w podziemnym mieście myszki-sierotki trudniącej się dostarczaniem zębów dla mysiego dentysty i egzystującego na powierzchni leniwego, wiecznie głodnego niedźwiedzia, który dość często miewa kłopoty z prawem. Ich spotkanie nie należy do najprzyjemniejszych, ale staje się początkiem przyjaźni i co tu dużo mówić - pięknej, wzruszającej opowieści, doskonale zilustrowanej, zabawnej, cieszącej oczy dużych i małych widzów.
Dostrzegam u siebie słabość do francuskich animacji.
Ocena: 8/10
***
Kraina lodu (Chris Buck, Jennifer Lee) - Walt Disney Pictures
Dwie siostry-księżniczki, starsza, Elsa, z trzymanym w tajemnicy nadnaturalnym darem niekontrolowanej umiejętnością skuwania lodem wszystkiego i wszystkich, i młodsza - pełna energii i radości Anna - mieszkają w zamku bawiąc się razem i dokazując. Jednak by chronić swą siostrę, Elsa od pewnego momentu musi trzymać się od niej z daleka, co staje się szczególnie przykre, gdy po śmierci rodziców dziewczynki zostają same w wielkim zamku. Anna jest ogromnie samotna i nie rozumie przyczyny tak gwałtownego hmm... ochłodzenia stosunków między siostrami. Jednak lata lecą, dziewczynki dorastają, zbliża się koronacja Elsy, w końcu bramy pałacu stają otworem, robi się zamieszanie, dar (przekleństwo?) przestaje być tajemnicą, Elsa ucieka zostawiając po sobie skutą lodem krainę, ale dzielna Anna nie zamierza tak tego zostawić i wyrusza w ślad za siostrą.
Wspaniała animacja! Piękna, mądra, zabawna, wzruszająca! Bałwan Olaf skradł moje serce.
Ocena: 8/10
***
Krudowie (Chris Sanders, Kirk De Micco) - 20th Century Fox
Krudowie mieszkają w jaskini i jeśli sytuacja ich do tego nie zmusza, nie wystawiają poza nią nosów. Taką decyzję podjęła głowa rodziny, uznając, że jedynie strach przed wszystkim utrzymał całą familię przy życiu. Problem w tym, że Krudowie to nie tylko przewrażliwiony ojciec, opiekuńcza matka, dziarska babcia, tchórzliwy syn i nieco dzika najmłodsza pociecha, ale także ciekawska nastolatka, która pewnej nocy wymyka się z jaskini. W tym strasznym wewnętrznym świecie poznaje młodzieńca, który w chwili, gdy spokojny świat zacznie się sypać (dosłownie, kamień po kamieniu, trzęsienie ziemi nie oszczędziło nawet groty Krudów), stanie się przewodnikiem zwariowanej rodzinki w drodze do niezagrożonego katastrofą miejsca. Droga do miejsc bezpiecznych, bywa jednak... niebezpieczna. I najeżona zabawnymi przygodami.
Co tu dużo mówić: duża dawka śmiechu gwarantowana.
Ocena: 8/10
***
Minionki rozrabiają (Pierre Coffin, Chris Renaud) - Universal Pictures
W drugiej części Jak ukraść księżyc zły Gru przestaje być zły. Wychowuje trzy małe dziewczynki, urządza przyjęcia, produkuje dżemy i żelki. Są jednak tacy, którzy chcą wykorzystać jego umiejętności. Gru dostaje propozycję pracy, której nie da się odrzucić. Na dobry początek ma odnaleźć fiolkę z tajemniczą zawartością, której spożycie nawet sympatycznego Minionka może zmienić w paskudną bestię. Nudą wiać nie będzie, to pewne.
Może i nie jest to historia tak dobra, jak trzy powyższe, ale warto ją obejrzeć. Małe, żółte, psotne Minionki z pewnością rozbawią niejednego.
Moja ocena: 6/10
***
Kto za tydzień, o tej porze, będzie ustawiał Oscara na kominku? Szurnięty Minionek? Bałwan Olaf przemawiający głosem Czesława Mozila? A może gburowaty niedźwiedź o wielkim sercu? Stawiam na sukces produkcji Disney'a (Krudowie wpadając na scenę rozwaliliby całą powagę imprezy - nagradzanie ich jest zbyt ryzykowne), choć szczerze mówiąc chciałabym ze wzruszeniem obserwować, jak po schodach wspina się mała Celestyna, a tuż za nią, Ernest człapie zaskoczony, przyciskając do piersi znoszony kapelusz.
Ale, ale... Nie twórzmy niepotrzebnie podniosłego nastroju, tylko dajmy się porwać minionkowej muzyce.
I swear - cover by Minionki
Znam tylko Minionki rozrabiają. Całkiem fajna, zabawna animacja :)
OdpowiedzUsuńA ja muszę jeszcze obejrzeć poprzednią część.
UsuńNie widziałam żadnej z tych animacji. Starsza córka oglądała w kinie "Krainę lodu" i nie może się doczekać, by zobaczyć ponownie, już na gruncie domowym, ten świetny film (na pewno przyłączę się do seansu). Ciekawi mnie jeszcze "Ernest i Celestyna".
OdpowiedzUsuńPrzyłącz się koniecznie. Naprawdę, przecudna bajka! I dla dużych, i dla małych. U mnie trafiła na listę największych "poprawiaczy" humoru. :)
UsuńWidziałam tylko "Krainę lodu" i "Krudów" i oba bardzo mi się podobały. Trzymam kciuki za tę pierwszą produkcję (Oscar dla Olafa za najlepszą drugoplanową!) Może uda mi się jeszcze obejrzeć "Ernesta i Celestynę".
OdpowiedzUsuńO tak, Oscar dla Olafa!
UsuńCiekawa jestem, jak Ci się spodoba "Ernest...". Ja mam szaloną słabość do tego typu rysunków. :)
Ania kiedy masz czas na te wszystkie filmy? Przyznaj się, że wzięłaś urlop, by je obejrzeć :P
OdpowiedzUsuńNiezły pomysł. :D
UsuńKiedy? W weekendowe noce. ;)
Ojej, jak mogłam przeoczyć tę pierwszą animację?! Nic z powyższych nie widziałam, a i "Minionki" tylko w drugiej części. Wynudziłam się jak mops. :C
OdpowiedzUsuńNie lubisz małych, żółtych? Są prawie jak wielkanocne kurczaczki, które tak uwielbiasz. :P
UsuńKrudowie są niesamowicie zabawni ;) Krainę lodu mam zamiar obejrzeć, podobno jest niesamowita.
OdpowiedzUsuńJest niesamowita, potwierdzam.
UsuńA Krudowie są obłędni. Rzutu "orzeł - reszka" w życiu nie zapomnę. :P
Nic z tego nie oglądałam, ale ci krudowie wydają się strasznie debilni
OdpowiedzUsuńOch, Barbaro! Jak możesz?! :D
UsuńOstatnio straszliwie zaniedbałam się w oglądaniu filmów animowanych, a tu proszę, ilu nominowanych. :)
OdpowiedzUsuńTe możesz spokojnie oglądać, zwłaszcza "Krainę lodu". Wspaniała animacja!
UsuńKrainę lodu chcę obejrzeć.
OdpowiedzUsuńNa pewno Ci się spodoba. :)
UsuńNie widziałam żadnej animacji :( A przecież lubię bajki.
OdpowiedzUsuńTo nadrabiaj koniecznie. Oscarowy zestaw jest naprawdę wart uwagi.
UsuńNajbardziej zaciekawiły mnie dwa pierwsze filmy z Twojej listy. Jest we mnie sporo sentymentu do japońskich anime.
OdpowiedzUsuńTen pierwszy bardzo bym chciała obejrzeć, ale nie ma gdzie. :(
UsuńKraina Lodu jest boska! Mozil wypadł lepiej niż dubbing w wersji angielskiej!
OdpowiedzUsuńPorównania nie mam, ale Mozil faktycznie dobrze się sprawdza w roli... bałwana. :P
UsuńChcę obejrzeć Minionki :) Natomiast Krudowie są już za mną i strasznie mi się podobali :)
OdpowiedzUsuńA "Kraina lodu"? Jest przepiękna. :)
UsuńJakoś od bardzo dawna nie oglądałam żadnej animacji - chyba teraz naszła mnie ochota ;)
OdpowiedzUsuńObejrzyj "Krainę lodu". Dla Olafa. :D
UsuńI ja mam poważne zaległości w tej materii...
OdpowiedzUsuńObejrzyj "Krainę lodu" i "Krudów". Ubawisz się. :)
UsuńJa muszę nadrobić "Krainę lodu" :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Dobra zabawa gwarantowana. :)
UsuńJuż dawno nie oglądałam żadnej animacji.. Może nawet dzisiaj obejrzę którąś z tych ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Co prawda powstaje też sporo słabych, ale za "Krainę lodu" ręczę ogonem własnego kota!
Usuń