Do blogowych zabawa podchodzę z mieszanymi uczuciami. Nie wszystkie są ciekawe i warte uwagi. Ta akurat jest, a za zaproszenie dziękuję Basi Pelc i Ewie Książkówce.
W zabawie „Nie niszcz książek – używaj zakładek” może wziąć udział każdy. Aby do nas dołączyć, opublikuj na swoim blogu post o Twoich ulubionych lub wymarzonych zakładkach, następnie zaproś do zabawy siedmiu innych blogerów.Miłej zabawy!
Zatem do dzieła!
Od razu na wstępie zaznaczam: nie zbieram zakładek. A konkretnie: nie zbierałam, bo od tego podziwiania cudzych zbiorów wykiełkowało we mnie coś na kształt zazdrości i pomyślałam sobie, że nic nie stoi na przeszkodzie, abym sama założyła małą kolekcję. Póki co, dzielę się zdjęciami tego, co mam. Część zakładek utknęła w książkach, ale jestem zbyt wielkim leniwcem, by w ich poszukiwaniu przeglądać poszczególne tomy.
Na początek - kilka zakładek, które były dołączone do zakupionych książek. Reszta gdzieś zaginęła w akcji. Pewnie tkwi w książkach.
Na początek - kilka zakładek, które były dołączone do zakupionych książek. Reszta gdzieś zaginęła w akcji. Pewnie tkwi w książkach.
Zakładki z Miejskiej Biblioteki Publicznej w Sanoku. Uwielbiam je!
Wojskowe zakładki były dołączone do recenzenckiego egzemplarza przygód Leńczyka, Poznań stawia na sport jest właściwie naklejką, ale służy mi w innym celu. Kawy Jacobs raczej nie pijam, więc nie wiem skąd mam zakładkę, a pocztówkę dostałam od poety i fraszkopisarza Marcina Urbana jako dodatek do jego tomików i od czasu do czasu służy mi ona pomocą w trakcie lektury.
Zakładek z poniższego zdjęcia nie lubię i nie używam od dawna.
Za to te są często w użyciu, zwłaszcza "paryska" i z psiakiem.
Kocie zakładki, które uwielbiam i jedyna zrobiona przeze mnie, która jeszcze jest w moich rękach. Resztę rozdałam, a do tej się przyzwyczaiłam i nie oddam.
Pierwsza zakładka - laminowana, więc praktyczna, ale niezbyt przeze mnie lubiana. Drugą dostałam od Gosi B jako dodatek do książki wygranej w wyzwaniu Pochłaniam strony. Dwie ostatnie uwielbiam i często używam. Miałam jeszcze jedną do kompletu, z hipciem. Okazuje się, że nie taki wielki hipopotam jak go malują, bo za nic nie mogę jej odnaleźć. Mam nadzieję, że nie powędrowała z którąś książką do biblioteki.
Zakładka kradziona. Paulina dołączyła ją do książki wędrującej w ramach Obiegu Zamkniętego. Nikt jej wcześniej nie zwinął, więc zrobiłam to ja. Wystarczy spojrzeć w te oczy, by wiedzieć dlaczego. Po tej zuchwałej kradzieży dostałam oficjalne pozwolenie na przygarnięcie Zezulca, który co jakiś czas wskakuje na róg jakiejś kartki i gapi się na mnie bezczelnie.
Zdjęcia ostatnie, a na nich ręcznie robiona zakładka otrzymana w ramach wymiany przez jedną z Wizażanek, zakładka wygrana u Natanny (zrobiona przez nią własnoręcznie) oraz trzy egzemplarze ATC (Artist Trading Card). Dwa pierwsze otrzymałam w ramach wymiany od pewnej Wizażanki, trzeci to brat bliźniak wielbłąda, który powędrował do tej samej dziewczyny. Uwielbiam je i często używam jako zakładki.
I na tym kończą się moje zbiory. Zachęcam do przejrzenia własnych i stworzenia podobnej notki.
Chętnie nominowałabym konkretne osoby do zabawy, ale ponieważ ta notka jest ustawiona automatycznie, nie będę miała jak poinformować nominowanych o tym, że to właśnie ich niekulturalnie wskazałam paluchem.
Jeszcze Cię Książkówka do tej zabawy zapraszała, moja droga. :) Upominam się, bo jakby to tak było jakby Książkówka Cię nie zaprosiła? Wstyd, dno i sto metrów mułu. ;)
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkowka.blogspot.com/2013/08/nie-niszcz-ksiazek-uzywaj-zakadek.html
Wow! Superaśny zbiór. :) Koty bym Ci podwędziła chętnie. :)
Ciapa ze mnie i bardzo się wstydzę. Już Cię dopisałam. :)
UsuńKotów nie oddam! Za to zamierzam zebrać ich więcej.
Oj tam! Upiję Cię kiedyś i ani się obejrzysz a kota mi któregoś oddasz. ;)
UsuńPrędzej Myszę. :P
UsuńU mnie za zakładki robi to, co jest pod ręką... a ostatnio czytam głównie e-booki, więc tam zakładka w ogóle nie jest mi potrzebna
OdpowiedzUsuńO, proszę. E-booki mają spory minus. :d
UsuńPiękne. Ja zawsze zakładki gubię. Jestem od tego specjalistką, więc nawet nie miałabym czego sfotografować. A jak czytam, to zaznaczam ciekawsze fragmenty karteczkami samoprzylepnymi (takimi malutkimi kolorowymi paseczkami).
OdpowiedzUsuńZ tymi zakładkami to dobry pomysł kolekcjonerski. :)
Karteczki stosowałam, ale raczej w literaturze z czasów studiów. Obecnie namiętnie zaznaczam cytaty ołówkiem, a później nie mogę ich znaleźć. :D
UsuńPiękna kolekcja zakładek, ja mam takie zwyczajne :P
OdpowiedzUsuńZrób sobie zezulca, to będziesz miała nadzwyczajną. :D
UsuńO matko, jakie cudeńka! Próbowałam zapamiętać które najbardziej mi się spodobały ale za dużo tego było więc muszę jeszcze raz podglądnąć. Wszystkie z ostatniego zdjęcia są cudne. Ja sama posiadam 2 zakładki od natanny i bardzo je lubię :-) Kotki biorę zawsze, bez zastanowienia. Kotki zawsze są najpiękniejsze ;-) Podoba mi się też ta arfykańska z często używanych. No i te z biblioteki publicznej też są cudne :-) Dużo tych faworytów ;-)
OdpowiedzUsuńZakładkę Natanny bardzo lubię. Co prawda do torebki jej nie wezmę, ale w domu używam. Tylko na kota muszę wtedy uważać. ;)
UsuńPiękna kolekcja. Pękam z zazdrości, bo mam bardzo mało zakładek, a na dodatek większość z nich jest bardzo zwyczajna.
OdpowiedzUsuńU mnie też większość jest zwyczajna, ale mam nadzieję, że to się zmieni. Chciałabym mieć zwłaszcza takie ręcznie robione.
UsuńŚwietne zakładki, skradziona zakładka naprawdę urocza.
OdpowiedzUsuńMoże niebawem zrobię taką zabawę też na swoim blogu? c;
Pozdrawiam, obserwuje i zapraszam do siebie.
http://naszksiazkowir.blogspot.com/
Zrób koniecznie. Przy okazji przejrzysz swoje zbiory.
Usuńno i piękne zbiory się uzbierały mino "nie zbierania" :D
OdpowiedzUsuńnajbardziej to mi się podoba zakładka od natanny, ręcznie robiona i te z kociakami
Ręcznie robione to zawsze mój numer jeden.
UsuńZ kotkami są śliczne <3
OdpowiedzUsuńBo i kotki takie są. :)
UsuńCiekawy zbiór . ;)
OdpowiedzUsuńKurczę, no...zawstydziłam się tego, czego używam jako zakładek... pora to zmienić...
OdpowiedzUsuńZmień Olu, to bardzo miłe uczucie mieć choć kilka ładnych zakładek. Cieszą prawie tak, jak nowa książka. ;)
UsuńTwoja kolekcja jest przeogromna, a moja to chyba nawet nie jest kolekcja (kilka zakładek biegających luzem:)).
OdpowiedzUsuńZbierz je razem i będą kolekcją. ;)
UsuńZazdroszcze zakładki z Harrym :)
OdpowiedzUsuńMiałam gdzieś jeszcze jedną, ale gdzie???
UsuńMam taką samą zakładkę - z dziewczynką w polu - dostałam od taty kilkanaście lat temu i nadal używam. Baaardzo ją lubię! :)
OdpowiedzUsuńTata zrobił Ci miły prezent. Bardzo takie lubię. :)
UsuńFajnie, że wzięłaś udział w naszej zabawie, zakładki z Sanoka są cudowne. :-)
OdpowiedzUsuńZmusiło mnie to do przeszukania mieszkania. Pobieżnego, ale jednak. ;)
UsuńTe z kotami i ten stworek - cudo :D
OdpowiedzUsuńŻe niby zezulec? :P
UsuńCałkiem pokaźny zbiór tych zakładek ;) super! :)
OdpowiedzUsuńEeeee... W porównaniu z innymi kiepsko to wygląda, ale pracuję nad tym. ;)
UsuńTe z biblioteki są cudne! Też chcę!!
OdpowiedzUsuńMusisz się wybrać do Sanoka. :D
UsuńŚwietny zbiór, a tak marudziłaś, że nie zbierasz - KOBITO masz ich więcej ode mnie i wszystkie są takie fajooooskie:D Zezola sama bym Ci podprowadziła:) Biblioteczne są śliczne!!!! Poza tym strrrrasznie mi się podoba murzynka z dzieckiem w chuście na plecach, Twoja jedna z ulubionych - świnka z książką, oraz wielbłąd i reszta kompanii z ostatniego zdjęcia - cud, miód i orzeszki. Dziękuję, że wzięłaś udział w naszej zabawie, post wyszedł Ci znakomity!
OdpowiedzUsuńBo nie zbieram. Większość jest sprzed wielu lat. ;)
UsuńZezol mój. Już raz był kradziony. :D
Świnkę uwielbiam, tylko gdzie jest hipcio?
Jak możesz nie lubić tych pięknych zakładek?! W tej z gepardami się zakochałam!
OdpowiedzUsuńNie zbierasz, a masz taką kolekcję, tylko pozazdrościć :D
Mnie irytuje napis "tu czytam".
UsuńSzkoda, że dalej nie chce się samoczynnie rozrastać. :D
Piękne zakładki. A moja kolekcja wciąż taka skromniutka...
OdpowiedzUsuńTo tylko kwestia czasu. Na pewno się rozrośnie. :)
UsuńJej, ile zakładek! Ja nie zbieram, mam kilka, a używam jednej ewentualnie więcej jeśli naraz kilka książek czytam. ;)
OdpowiedzUsuńCzytanie kilku książek na raz mało kiedy mi wychodzi, więc pozostaje mi używanie zakładek zamiennie. :)
UsuńCiekawe zbiory :)
OdpowiedzUsuńSkromne, ale własne. ;)
UsuńJa wkładam do książki wszystko, co się da, najczęściej jakieś ważne papiery i potem ich nie mogę znaleźć. :P Najbardziej podoba mi się zakładka ze świnią. :D
OdpowiedzUsuńŚwinia świnią, ale gdzie hipcio?
UsuńA Rudym też zakładasz? Bo Mysza bardzo lubi robić za zakładkę. W tej kwestii się nie dogadujemy. ;)
Wszyscy mają zakładki z Harrym Potterem i te zjadacze rogów, a dlaczego ja ich nie mam :D??? Czy jak zwykle muszę się odróżniać od społeczeństwa :P?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)!
Melon
Poproś Paulinę, to Ci zrobi zezulca. :D
UsuńNie no, wystarczy, żebym tylko podniósł swój szanowny tyłek wziąć do ręki papier i nożyczki i już będę miał całą armię zezulców :D. Tylko najgorsze i najcięższe jest właśnie podniesienie tego leniwego tyłka :P.
UsuńSpróbuj "na trzy".
UsuńRaz, dwa... ;)
Wow, te ostatnie zakładki są naprawdę śliczne!
OdpowiedzUsuńBo nie ma to jak ręczna robota. :)
UsuńZwykle korzystam z tych najbardziej niezniszczalnych, np. świnki i dziewczynki w kapeluszu. Wiele już przetrwały. :)
OdpowiedzUsuńMoże warto to zmienić? :)
OdpowiedzUsuńTe ręcznie robione zakładki mnie zachwyciły!!! cudo! :)
OdpowiedzUsuńTakie są najlepsze. Niepodrabialne. :)
Usuń