poniedziałek, 22 lipca 2013

Neil Cross "Luther. Odcinek zero"
Luther i jego demony


Neil Cross
Luther. Odcinek zero
Wyd. Strefa Słowa
2013
384 strony
Na okładkach wielu powieści kryminalnych, widnieją informacje o tym, jaki to prowadzący śledztwo główny bohater, jest męski, bezkompromisowy, twardy i dla dobra śledztwa balansujący na granicy prawa. Czytelnik ma być przekonany, że oto trzyma w rękach historię człowieka, który choć działa z ramienia prawa, ma też swoją własną moralność i jeśli uzna, że przestępca zasługuje na potraktowanie go lewym sierpowym, tak właśnie zrobi. Taki typ nie boi się wejść do siedliska zła bez nakazu, odwróci wzrok, gdy ulica wymierza sprawiedliwość podłej kreaturze, a gdy ma uratować dziecko z rąk szaleńca, za nic ma paragrafy i zasady. Grzeczny policjant jest nudny, stąd też niesłabnąca popularność Brudnego Harry'ego czy jego imiennika Harry'ego Hole, bohatera wielotomowego cyklu powieści kryminalnych Jo Nesbø.

Biorąc do ręki kryminał Luther. Odcinek zero Neila Crossa, nie musiałam nawet zerkać na tył okładki, bo już od frontu tytułowy inspektor Luther, charakteryzowany jest jako błyskotliwy umysł, pełen pasji i gwałtowności mężczyzna, którego zachowanie z jednej strony służy walce o dobro, z drugiej nosi znamiona autodestrukcji. Na wszelki wypadek nie uwierzyłam opisowi z okładki, wychodząc z założenia, że lepiej mile się dać zaskoczyć niż srodze rozczarować.

W szeregach brytyjskiej policji, inspektor John Luther jest jednym z najbardziej cenionych detektywów. Jeśli ma przed sobą jakiś cel, nie spocznie póki go nie osiągnie. Jedni go za to podziwiają, inni widzą w nim szalonego faceta, którego napędza zwierzęca wściekłość. Racja tkwi pewnie gdzieś pośrodku, bo trudno Lutherowi odmówić skuteczności, choć metody, którymi się posługuje, niekoniecznie zasługują na pochwałę. 

W powieści Luther. Odcinek zero, czarnoskóry policjant prowadzi śledztwo w sprawie brutalnego morderstwa Lambertów. Rodzina została zamordowana we własnym domu. Czas nagli, bo choć znalezionym tam członkom rodziny nic już nie pomoże, Luther błyskawicznie rozwiązując zagadkę ma szansę ochronić czyjeś życie. Sara Lambert była w dziewiątym miesiącu ciąży. Morderca rozpruł jej ciało, zabierając ze sobą dziecko. Według specjalistów maleństwo miało szansę przeżyć, więc inspektor przystępuje do natychmiastowych działań mających na celu schwytanie mordercy i porywacza. Za wszelką cenę chce odnaleźć maleństwo żywe.

Neil Cross nie szczędzi brutalnych opisów z miejsc zbrodni. Rzeźnia[1] - tym sugestywnym słowem określa widok, jaki zastaje policja po wkroczeniu do sypialni zamordowanych Lambertów. Dalszy opis ujawnia makabryczne szczegóły. 
Tom Lambert leży nagi na macie z trawy morskiej. Rozpłatano go od gardła po kość łonową. Luther omiata wzrokiem gmatwaninę wilgotnych wnętrzności.
Oczy pana Lamberta są otwarte. Na martwe dłonie założono mu torebki dowodowe. Odcięty penis i jądra morderca wepchnął mu do ust.
Luther czuje, jak porusza się pod nim ziemia. Patrzy na rozbryzganą krew, na zalany krwią dywan.
(...)
Sara Lambert była w połowie dziewiątego miesiąca ciąży. Przebito ją i opróżniono jak wsypę[2].

Na podłodze leży łożysko Sary. Co stało się z dzieckiem? Nie wiadomo.

Śledztwo do łatwych nie należy, po drugiej stronie barykady, tej ciemnej, złowieszczej, mamy bowiem człowieka o rysach szaleńca, któremu przyświeca jemu tylko znany cel, a mord dokonany na Lambertach, jest tylko jednym z ogniw okrutnego planu. Luther nie odniesie sukcesu tak łatwo, jakby tego pragnął, a poniesione porażki dodatkowo podkręcą jego złość i agresję. Gdy dojdzie do kolejnych makabrycznych wydarzeń, inspektor nie cofnie się przed niczym. I chyba trudno mu się dziwić zważywszy na to, iż znów stanie przed zadaniem uratowania niewinnego dziecka z rąk szaleńcy.

Neil Cross jest nie tylko pisarzem, ale przede wszystkim scenarzystą. Luther zaś debiutował nie jak bohater powieści, a serialu, do którego scenariusz napisał właśnie Cross. Czytając kryminał trudno nie mieć przed oczami genialnego Idrisa Elby, wcielającego się w postać inspektora równie mrocznego i groźnego, jak przestępcy, z którymi przychodzi mu się zmierzyć. Powieść można potraktować jako wstęp do serialu, gdyż akcja kończy się w miejscu, w którym rozpoczyna się produkcja BBC.

Luther. Odcinek zero trzyma w napięciu, jego bohater mimo swej niewątpliwej kontrowersyjności (a może dzięki niej?) wzbudza sympatię. Dręczony przez demony przeszłości pracoholik, nie ma świadomości tego, jak negatywny wpływ na jego małżeństwo ma wykonywany zawód. Kocha żonę, ale pierwsze skrzypce gra praca. Brak czasu dla małżonki, nieustająca presja oraz stale buzujące emocje sprawiają, rzutują na niestabilność życia inspektora, jakby poruszał się wciąż po krawędzi, nie zdając sobie sprawy jak niewiele dzieli go od upadku.

Idris Elba jako serialowy Luther
źr. collider.com

Dwa momenty szczególnie mnie poruszyły. Pierwszy, gdy zgodnie z zasadą "chcesz dokuczyć człowiekowi, zabij jego ukochane zwierzątko", w bestialski sposób ginie bogu ducha winna psina. Ten motyw często przewija się w książkach i filmach, co za każdym razem przeraża mnie równie mocno. Drugim momentem jest rozmowa Luthera z Savą, handlarzem dzieci. Handel żywym towarem to zło i nie powinno być co do tego żadnych wątpliwości. A jednak...
Dwanaście lat temu wiadomości w Anglii pokazały straszliwe warunki panujące w rumuńskich sierocińcach. Dzieci siedziały nagie, zagłodzone, pokryte gównem. Umierały. Więc tysiące rodzin na Zachodzie postanowiły adoptować te dzieci, tak? Wybawić je od tego straszliwego zasranego życia[3]. Niestety oprócz oficjalnych adopcji, pojawiły się też te czarnorynkowe, skorumpowane, których istnienie postanowiła ukrócić Unia Europejska. Wstrzymane zostały zarówno adopcje nielegalne, jak i te zgodne z prawem. Te wszystkie niemowlęta, te dzieciaki... Zostały zakwalifikowane do adopcji w bogatych zachodnich rodzinach! Oficjalnie zakwalifikowane! Formalności były dopięte! Mieszkały w brudzie i nędzy, jak psy, ale niedługo miały się wydostać, przenieść do Brighton, Amsterdamu, Madrytu. Ale nie. Ten zakaz oznaczał, że musiały zostać w Rumunii. Nie dostały rodziny. Nic nie dostały. Zostały tam, żeby umierać z głodu i mrozu, ruchane w dupę i buzię[4]. Skoro nie było możliwości przeprowadzania legalnych adopcji, rozkwitł nielegalny handel. Jeśli jest coś gorszego od złego domu w bogatym kraju to brak domu w biednym kraju[5] - mówi Sava i... daje do myślenia.

Luther. Odcinek zero to wciągająca intryga, intrygująca rozgrywka pomiędzy szalonym zwyrodnialcem a ambitnym, niejednoznacznym przedstawicielem policji. Opisy dalekie są od subtelności, słownictwo dosadnie opisuje rzeczywistość a charaktery bohaterów nakreślone są sprawnie i wiarygodnie. Dobry, sprawnie napisany kryminał nie powinien zawieść fanów gatunku, choć trochę zabrakło mi mocnego, ścinającego z nóg zakończenia. Dłuższą chwilę zajęło mi przyzwyczajenie się do narracji prowadzonej w czasie teraźniejszym, ale w miarę postępu akcji, przestała mi ona przeszkadzać. Sam Luther z pewnością trafi do zacnego grona detektywów z charakterem, a jego postać dodaje tej historii pazura.


zwiastun serialu "Luther"

***

Książkę polecam
miłośnikom kryminałów i thrillerów
wielbicielom serialu "Luther"
fanom niepokornych i niejednoznacznych bohaterów
spragnionym odrobiny adrenaliny
niewrażliwym na brutalne opisy

***

[1] Neil Cross, Luther. Odcinek zero, przeł. Ewa Penksyk-Kluczkowska, wyd. Strefa Słowa, 2013, s. 25.
[2] Tamże, s. 25-26.
[3] Tamże, s. 174-175.
[4] Tamże, s. 175.
[5] Tamże, s. 174.

***

Warto zajrzeć

***

egzemplarz recenzencki

70 komentarzy:

  1. Miałem podobne odczucia co do tej powieści :) Jest niezwykle brutalna oraz przejmująca. Gdyby nie te opisy śmierci zwierzątek, otrzymała by ode mnie większą ocenę. Niestety jestem zbyt wrażliwy na tego typu opisy :< Po prostu siedzi we mnie miłośnik zwierzątek, kotków, piesków oraz innych Bożych stworzeń :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tego nie lubię. W filmach zawsze się irytuję, kiedy bohater, który podpadł jakiemuś wrednemu typowi ma psa czy kotk, bo wiadomo, że prędzej czy później znajdzie jego zwłoki na wycieraczce. =/

      Usuń
  2. Jestem niewrażliwa na brutalne opisy, a fabuła zapowiada się intrygująco. Chętnie przeczytam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Od jakiegoś czasu zabieram się za serial. Może jednak lepiej przeczytam książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba niegłupi pomysł. Też zamierzam obejrzeć teraz serial, bo widziałam jedynie fragmenty.

      Usuń
  4. Kolejna recenzja do wyzwania

    "W imię miłości" - Katarzyna Michalak

    http://magicznyswiatksiazki.pl/w-imie-milosci-katarzyna-michalak-przed-premiera-recenzja-275/

    pozdrawiam!
    Miłośniczka Książek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Uczucia Maksa" - Katarzyna Zychla

      http://magicznyswiatksiazki.pl/uczucia-maksa-katarzyna-zychla-recenzja-276/

      pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Serial mam w planach od dawna i nie wiedziałam nawet, że powstała też książka. Bardzo chętnie ją przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to będzie świetnie uzupełnienie serialu. :)

      Usuń
  6. Serial kojarzę, ale na książkę mam teraz większą ochotę :) Dobrze wiedzieć, że nie jestem sama w kwestii mordowania niewinnych piesków :( Nie lubię tego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie wyładowywanie złości na bezbronnym zwierzaku doprowadza mnie do szału. Nie rozumiem tego, po prostu nie rozumiem. =/

      Usuń
  7. Te opisy, których fragment przywołałaś, są bardzo brutalne. Nie wiem czy to lektura na moje nerwy, ale nie mówię nie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pewnie, że grzeczny policjant jest nudny. ;) Ten motyw mordowania zwierzaków mi się nie podoba, ale tak poza tym książka wydaje się całkiem do rzeczy. Już na jednym blogu czytałam o tym kryminalne i tytuł mam zanotowany, ale na razie nigdzie go nie przyuważyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakby co, to służę swoim egzemplarzem. :)

      Usuń
    2. To proszę mi książkę zaklepać i jak będzie okazja, to się o nią upomnę. :)

      Usuń
    3. Spoko. W najgorszym wypadku wywiozę ją mamie w Bieszczady. :P

      Usuń
  9. Z recki wynika, że ten autor, to bardzo bystry facet. Chyba będę musiał sprawdzić serial, skoro również w nim ten pan maczał palce. Coś o nim kiedyś słyszałem, ale nie spodziewałem się, że może być tak dobry ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beckett był lepszy, ale komu ja to mówię... (Nie, nie wybaczyłam Ci jeszcze tej krzywdzącej opinii). Niemniej jednak warto sięgnąć po książkę, a i po serial też sądząc po opiniach i kilku fragmentach, które widziałam.

      Usuń
    2. Widzę, że ten mit o pamiętliwości kobiet nie jest wcale przesadzony :D Do tej pory zapomniałem już kim jest Beckett, nie mówiąc już o recenzji :P

      Usuń
    3. A mnie wciąż boli serce... :P

      Usuń
  10. Jestem bardzo ciekawa tej książki. Och, opisy są wstrząsające. Zaintrygowałaś mnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Takie książki coraz częściej zdobywają moje serce, więc z chęcią zobaczę, co to za książka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry kryminał zawsze warto mieć pod ręką. ;)

      Usuń
  12. Nie znam, nie słyszałam i chyba na razie sobie podaruję

    ps. Nie umiem dodać komentarza z linkami pod wyzwaniem... Więc jakby wyskoczyło potem kilka o tej samej treści to spójrz na ostatni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie znów zrobiło się zbyt tłoczno. Nie nadążam z usuwaniem komentarzy. =/

      Usuń
  13. Nawet nie wiedziałam, że jest taki serial. Jak trafię w bibliotece na tę książkę, to przeczytam. Lubię brutalne opisy. Chyba coś ze mną nie tak :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mroczna część Twojej natury się obudziła. :P

      Usuń
    2. Chyba tak. Mam tylko nadzieję, że nie aż tak mroczna jak w przypadku Dextera ;))

      Usuń
    3. O, w końcu zapomniałam dać mu drugą szansę. Na razie wciągnął mnie "The Killing".

      Usuń
    4. Może to i lepiej, bo jak Cię wciągnie, to przepadniesz. Ja oglądałam po 3-4 odcinki dziennie. Na szczęście mi przeszło na razie.

      Usuń
    5. Aż tak wciągnąć mnie nie może, bo musiałabym rzucić pracę. Albo bloga. ;)

      Usuń
    6. Nie chcesz rzucić pracy dla "Dextera"? Jak możesz? :P Akurat ja trafiłam na okres tuż po stracie pracy. A teraz pochłonęły mnie książki, więc nie mam czasu na seriale.

      Usuń
    7. Nawet dla "The Killing" jej nie rzucę, tym bardziej, że już zaczyna mi się ten serial dłużyć. ;)

      Usuń
  14. Serialowego Luthra uwielbiam! Miałam nie czytać tej książki, ale nie wiedziałam, że jej autorem jest scenarzysta serialu. Muszę koniecznie zdobyć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe jak wypadnie książkowy Luther w porównaniu z serialowym. :)

      Usuń
  15. Dobry pomysł z tym dla kogo jest książka ;)
    Też nienawidzę motywu zabijania zwierząt, ale racja, jeżeli chce się kogoś porządnie wkurzyć, to to jest najlepszy sposób. Nie słyszałam wcześniej ani o serialu ani o książce. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mnie jakoś natchnęło któregoś dnia. ;)

      Nie da się ukryć, idealny sposób, żeby kogoś wkurzyć, zranić albo zastraszyć. =/

      Usuń
  16. Uff, bałam się, że książka Cię zawiodła, a ja się tak nachwaliłam wcześniej :P Motyw z psem i rozmowa z handlarzem dziećmi są okropnie. Mnie przeraził również sposób w jaki morderca traktował syna, niebywałe okrucieństwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie było źle, choć nie powiem, żebym z emocji nie mogła spać po nocach. ;)

      Usuń
  17. Zaczęłam oglądać pierwszy odcinek, ale jakoś się nie wciągnęłam. Może za drugim razem bardziej mnie zainteresuje, często tak mam:)
    Zostałaś nominowana do Liebster Blog:) Zapraszam
    http://www.stulecieliteratury.pl/2013/07/liebster-blog.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za nominację. Postaram się coś wymyślić. :)

      Usuń
  18. Serialu nie znam, ale recenzja kryminału brzmi interesująco. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Serialu nie oglądam, ale po ksiązkę chętnie sięgnę, szczególnie, że ostatnio ciągnie mnie do kryminałów :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Mam zamiar zacząć oglądać ten serial, to i po książkę kiedyś pewnie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może być ciekawe uzupełnienie, więc zachęcam do lektury.

      Usuń
  21. Dość długo nie czytałam kryminału, więc może skuszę się na ten:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu nie? Choć jakby co, jest kilka ciekawszych tytułów. ;)

      Usuń
  22. Lubie takie mocne pozycje, z checia przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie wiem czemu, ale zacznę ten komentarz od czegoś przyjemnego... o dziwo :D. Po prostu to wydawnictwo, które wydało tę pozycję (Smak Słowa) ma świetnego słonika jako logo. Widziałem je już parę razy i się w nim zakochałem :P.

    Dobra to teraz powiem co nieco o książce ;p.
    Kryminał... ach kryminał... nie mogę się jakoś nadal przemóc. Jednak mimo wszystko powoli oswajam się z myślą, że w końcu będę musiał powrócić do tego gatunku, aczkolwiek chyba nie przez tę książkę. Jak już wpadnę w rytm kryminałowy to z pewnością nie zapomnę o tej pozycji ze słonikiem :D.

    Pozdrawiam ciepło :*!
    Melon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ Melonie, powrót do kryminałów jest powodem niezwykłej radości. Słonik już przytupuje niecierpliwie i macha radośnie trąbką. :D

      Usuń
    2. Cieszmy się więc i radujmy się :D!

      Usuń
    3. Jeszcze nie wróciłeś. Nie wyprzedzajmy faktów. :D

      Usuń
    4. Miałeś nie wyprzedzać. :D

      Usuń
    5. No dobra to pozostańmy smutni jak ten mroczny chłopiec w sepii po lewo :D. Tzn. ;(.

      Usuń
    6. Lewe oko coś Ci ucieka. :D

      Usuń
  24. Dobra książka - brutalna, przemyślana i przyzwoicie napisana (choć ta narracja w czasie teraźniejszym chwilami irytuje). Aż się dziwię, że tak cicho o niej na blogach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziwne, to fakt. Tym bardziej, że serial jest dość znany.

      Użycia czasu teraźniejszego nie potrafię zrozumieć. Po co?

      Usuń
  25. Mam mieszane uczucia, ale wygrywa chęć poznania. Także myślę, że po nią w przyszłości sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam. Można się czegoś przyczepić tu czy tam, ale to nadal dobra książka.

      Usuń
  26. przeczytane, obejrzane, w Luterze jestem zakochana. Wciągnęła mnie strasznie. I przez długi czas nic nie nie zaintrygowało az do teraz, nie wiem czy znana Ci jest nowośc „ Troje” Sary Lotz, mocny thriller, dostałam fragment i nie moge sie doczekać całości.
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, a ja się zbieram, żeby napisać o serialu i zbieram, i zebrać nie mogę. A serial wciągnął mnie przecież przeogromnie.

      O książce słyszałam i jestem jej bardzo ciekawa. Jak się pojawi w bibliotece, to chętnie ją pożyczę.

      Usuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.