Anna Gavalda Ostatni raz Wyd. Świat Książki 2010 120 stron |
Pierwsze spotkanie z prozą Anny Gavaldy było niezwykle udane (KLIK). Powieść Po prostu razem okazała się wspaniałym połączeniem humoru i refleksji, emocjonującą opowieścią o sile przyjaźni, pięknie wspólnie dzielonych przeżyć. Przy okazji kolejnej wizyty w bibliotece, w oko wpadła mi niewielka objętościowo książka Ostatni raz.
Anna Gavalda opowiedziała w niej historię Simona i jego sióstr Garance i Loli, którzy znudzeni ślubnym przyjęciem, wymykają się w odwiedziny do Vincenta, najmłodszego z czwórki rodzeństwa. To rodzinne spotkanie pozwala im oderwać się od codzienności, zapomnieć o problemach i na chwilę cofnąć się do czasów dzieciństwa. Wspólnie spędzony czas jest tytułowym "ostatnim razem", być może w dorosłym życiu zabraknie czasu na swobodę, długie rozmowy o wszystkim i niczym, beztroskie szaleństwa.
Francuska pisarka pięknie potrafi pisać o relacjach międzyludzkich. Lektura historii o grupce ludzi, którzy tak świetnie się ze sobą dogadują, są dla siebie wsparciem, potrafią wzajemnie dodać sobie otuchy, sił do zmagań z codziennością, jest przyjemnością, której nie warto sobie odmawiać. To miła odskocznia od codziennych dramatów, konfliktów i tak częstego braku porozumienia między ludźmi. Aby nie było zbyt różowo, ta godna pozazdroszczenia bliska więź między rodzeństwem, przeciwstawiona została dalekim od ideału relacjom pomiędzy Simonem i jego żoną Carine, oraz Carine i Garance. Tu już nie jest tak pięknie. Zupełnie jakby autorka chciała wykorzystać ten wątek, by jeszcze bardziej uwypuklić bliskość łączącą rodzeństwo.
Anna Gavalda jest mistrzem dialogów. Naturalnych, mądrych, zabawnych, trafnych. Podobnie jak w Po prostu razem tak i tu tekst podzielony jest na krótkie fragmenty. Tu tworzą one mozaikę złożoną z teraźniejszości i wspomnień. Z tych strzępów wyłania się spójny obraz międzyludzkich relacji.
Akcja jest niespieszna, nastrój spokojny, atmosfera sielska. Jakby przez tych kilka chwil bohaterom naprawdę udało się uzyskać upragnione wytchnienie. Niby dzieje się niewiele, ale historia jest nasączona niezwykłym, kojącym spokojem. Gdzieś pod płaszczykiem tego spokoju kipią emocje. Żal, rozczarowanie, złość, cierpienie. Jednak w chwili, gdy rodzeństwo wspólnie odpoczywa nad rzeką, radość z tego spotkania przysłania wszystkie negatywne odczucia. Było nam dobrze. Słyszeliśmy chlupot wody, szum wiatru w koronach drzew i ptasie rozmowy. Słońce igrało na falach rzeki, promienie wdzierały się to tu, to tam, wypływały na powierzchnię, przebijały chmury i ślizgały się po wodzie.* - wspomina Garance, narratorka historii.
Ostatni raz z pewnością nie będzie moim ostatnim spotkaniem z twórczością Francuzki. Choć ta opowieść zostawia niedosyt, nie sposób odmówić Gavaldzie umiejętności opisywania relacji między ludźmi, operowaniu słowem tak, by stworzyć niepowtarzalny klimat opowieści. W niewielkim formacie książki tkwi jej urok i mankament. Z jednej strony pozwolił uniknąć przegadania, zbędnych treści, z drugiej sprawił, że ta książka nie zostanie w mojej pamięci na długo. Jak wyrwana z filmu scena, tak i Ostatni raz może tworzyć zamkniętą całość, ale chętnie poznałabym tę historię w bardziej rozbudowanej wersji.
Ostatni raz z pewnością nie będzie moim ostatnim spotkaniem z twórczością Francuzki. Choć ta opowieść zostawia niedosyt, nie sposób odmówić Gavaldzie umiejętności opisywania relacji między ludźmi, operowaniu słowem tak, by stworzyć niepowtarzalny klimat opowieści. W niewielkim formacie książki tkwi jej urok i mankament. Z jednej strony pozwolił uniknąć przegadania, zbędnych treści, z drugiej sprawił, że ta książka nie zostanie w mojej pamięci na długo. Jak wyrwana z filmu scena, tak i Ostatni raz może tworzyć zamkniętą całość, ale chętnie poznałabym tę historię w bardziej rozbudowanej wersji.
---
*Anna Gavalda, Ostatni raz, przeł. Magdalena Krzyżosiak, Wyd. Świat Książki, 2010, s. 104.
Świetna okładka. :) Lubię zgrabne dialogi, ale ta niespieszna akcja jest ponad moje siły. :P
OdpowiedzUsuńA może powinnam na chwilę odstawić SF... ;)
SF? Nudzi Ci się? :P
UsuńNie, jak mi się nudzi, to czytam coś o fotografii. :P
UsuńA powinno być na odwrót!
UsuńŻe jak czytam o fotografii to się nudzę? :P
UsuńTo się nazywa odwracanie Rudego ogonem!
UsuńOkładka jest bardzo ładna, od razu mi się spodobała:) A treść też zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńOkładka daje pole do interpretacji. :)
UsuńLubię tego typu książki i generalnie chętnie zapoznam się w twórczością tej autorki.
OdpowiedzUsuńPolecam "Po prostu razem". Ciężko mi oceniać autorkę po dwóch książkach, ale wydaje mi się, że w dłuższych formach lepiej się sprawdza (choć może to moje mylne wrażenie, w końcu za opowiadaniami nie przepadam).
UsuńNie miałam jeszcze przyjemności zapoznania się z twórczością tej autorki, ale na pewno to nadrobię, ponieważ od dłuższego czasu mam ochotę na sięgnięcie po którąś z jej powieści. :)
OdpowiedzUsuńTak jak napisałam w komentarzu wyżej - polecam "Po prostu razem".
UsuńBardzo dobrze wspominam spotkanie z książką "Po prostu razem":)
OdpowiedzUsuńTej, o której piszesz nie czytałam i chętnie ją poznam, choć sparzyłam się, czytając "Chciałbym, żeby ktoś gdzieś na mnie czekał".
Mam wrażenie, że Gavalda jest lepsze w dłuższych formach, więc może zamiast po "Ostatni raz" spróbuj sięgnąć po którąś z pozostałych powieści.
UsuńPolecam Ci "Kochałem ją" jeśli nie czytałaś:)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale jeśli będzie w bibliotece, to na pewno przeczytam.
UsuńJeśli chodzi o pierwsze spotkanie z twórczością autorki, to też czytałam "Po prostu razem", bardzo dobra książka i miło ją wspominam. "Ostatni raz" mam nawet w domu, ale cierpliwie czeka na półce.
OdpowiedzUsuń"Po prostu razem" ogromnie mi się podobał. "Ostatni raz" jest pisany w tym samym stylu, ale daleko mu do poziomu powieści.
UsuńCieszę się, że zwróciłaś moją uwagę na tę książkę, bardzo lubię powieści z dobrze skonstuowanymi dialogami:)
OdpowiedzUsuńPolecam "Po prostu razem" Gavaldy. Jest zdecydowanie ciekawsza. "Ostatni raz" to taka książeczka na jeden wieczór. Sympatyczna w odbiorze, ale raczej nie zapada w pamięci.
UsuńA mnie ta książka bardzo rozczarowała;) Czekałam na jakieś bum, na jakieś motto, jakieś wnioski, przesłanie, a tu nic. Ot taka sobie niespieszna opowiastka. Za to czytałam opowiadania tej pani: "Chciałabym aby gdzieś ktoś na mnie czekał" i byłam pod wrażeniem. Polecam!
OdpowiedzUsuńDla mnie to taki obrazek, wycinek z życia. Właśnie cały urok tej książki polega na tym, że nie ma przesłania. Jest tylko zatrzymana w pamięci chwila.
UsuńA ja polecam "Po prostu razem". Przepiękna powieść! :)
Już jakiś czas temu polecała mi ją koleżanka, ale wciąż nie mogę się przekonać :)
OdpowiedzUsuńDo tej konkretnej książki czy do autorki?
UsuńRaczej nie wezmę udziału, ale dzięki za informację.
OdpowiedzUsuń