Ciąg dalszy wczorajszego podsumowania filmowego.
18. „Dwunastu” reż. Nikita Michałkow (2007); 7/10
Taka trochę rosyjska wersja „Dwunastu gniewnych ludzi” Sidneya
Lumeta. Film dobry, warto było go obejrzeć, ma swój klimat, choć nie zniósł
porównania z pierwowzorem i nie wzbudził u mnie aż takich emocji. Świetny Sergey
Garmash.
19. „Mała podróż do nieba” reż. Baltasar Kormákur
(2005); 6/10
Mroczny dramat/thriller osadzony w realiach surowego
Środkowego Zachodu USA. Śledczy bada podejrzaną śmierć i sprawdza, czy nie
wiąże się ona z chęcią wyłudzenia odszkodowania przez siostrę zmarłego. Trochę
poplątany film, ale niezły. W jednej z ról Julia Stiles, która do tej pory
kojarzyłam głównie z komedii romantycznych.
20. „Conan Barbarzyńca 3D” reż. Marcus Nispel (2011); 4/10
Z dzieciństwa pamiętam serial animowany o Conanie i wówczas
byłam nim zachwycona. A film…
Cóż, delikatnie mówiąc nie jest to kino najwyższych lotów. Brakuje mu
klimatu, główny bohater jest mało charyzmatyczny i w ogóle jakiś taki drętwy.
Rozczarowanie.
Film obejrzany „dzięki” mojemu mężowi. ;)
21. „Uwikłany” reż. Max Fisher (1993); 3/10
Dobry scenariusz, bardzo słaby film. Nuda, nuda, nuda.
22. „Droga do domu” reż. Yimou Zhang (1999); 7/10
Młody Chińczyk wraca w rodzinne strony na pogrzeb ojca. Mimo
paskudnej pogody matka upiera się, by ciało męża przenieść z miasteczka, gdzie
umarł do rodzinnej wioski. Podczas tkania całunu, matka snuje wspomnienia o
swej młodości i pierwszej, jedynej miłości. Piękna, romantyczna opowieść.
Warto.
23. „Captain America: Pierwsze starcie” reż. Joe Johnston
(2011); 3/10
Wypożyczyliśmy ten film w ramach przygotowań do obejrzenia „Avengers”.
Mam wrażenie, że właśnie z myślą o takich jak my, ten film powstał. Wiadomo
było, że wszyscy, który do tej pory śledzili losy marvellowskich bohaterów
obejrzą każdy kolejny film z nimi, że „Avengers” ma szansę na spory sukces i jeżeli
można przy tym dodatkowo zarobić to… hmm… czemu nie?
Bardzo słaby i kompletnie bez sensowny film. Kiepsko
zrobiony, kiepsko zagrany, no po prostu kiepski.
24. „Dekalog III” reż. Krzysztof Kieślowski (1988); 7/10
Słabsza niż poprzednie części, z irytującą rolą damską, a
jednak to wciąż dobry film. Zmusza do myślenia. W rolach głównych Daniel
Olbrychski i Maria Pakulnis. Przede mną jeszcze części od IV do XIII.
Wreszcie udało mi się obejrzeć tegorocznego zdobywcę Oscara
dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego. Przyznaję: odrobinę się
rozczarowałam, ale nie na tyle, żeby nie docenić świetnie zrobionego obrazu.
Zaskoczyło mnie zakończenie i to również w dużej mierze zaważyło na tak
wysokiej ocenie. Ciekawa jestem, czy gdyby film nie był kręcony w realiach
egzotycznego dla nas Iranu, byłby równie wysoko oceniany. W każdym razie
polecam ten film, a także „Co wiesz o Elly?” tego samego reżysera. Obydwa filmy
mają u mnie mocną ósemkę.
26. „Kolejny rok” reż. Mike Leigh (2010); 9/10
Nie wiem czy już pisałam, że uwielbiam kino obyczajowe,
historie zwykłych ludzi, codzienność. Bohaterami filmu jest szczęśliwe
małżeństwo i ich mniej (często) lub bardziej (nieco rzadziej) szczęśliwi bliscy.
Film ciepły i zabawny z niespieszną akcją. Dokładnie taki, jakie lubię.
27. „Wszystko będzie dobrze” reż. Tomasz Wiszniewski (2007);
9/10
To nie prawda, że wszystkie nowe polskie filmy są do kitu. Ten
nie jest. Historia ciężko chorej matki i syna, który postanowił pójść na układ
z Matką Boską i prosić o zdrowie dla mamy pokonując pieszo trasę znad morza aż
na Jasną Górę wycisnęła ze mnie sporo łez. W roli „opiekuna” chłopca,
nauczyciela-alkoholika, świetny Robert Więckiewicz.
28. „Rusałka” reż. Anna Melikyan (2007); 9/10
Kolejny świetny, klimatyczny film. Tym razem rosyjski.
Niektórzy porównują ten obraz do „Amelii” i jest to chyba porównanie dość
trafne. Baśniowa, nastrojowa opowieść o Alisie w wielkim mieście z mocnym
zakończeniem.
29. „Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część II” reż. David
Yates (2011); 6/10
Nie polecam cierpiącym na ofidofobię. Większość filmu oglądałam
przez palce, co z pewnością odbiło się na jego odbiorze.
30. „Życie ukryte w słowach”
reż. Isabel Coixet (2005); 10/10
Wspaniały film! Recenzja tutaj --> KLIK
Film oglądany w dwóch turach (w połowie pierwszego seansu
Zone Europa odmówiło współpracy). Lekka, sympatyczna komedia o tym co może
wyniknąć z małżeństwa osób, które różnią się od siebie dosłownie we wszystkim.
W rolach głównych Salma Hayek i Matthew Perry, który nie zauważył, że nie jest
na planie „Przyjaciół’ i zapomniał wyjść z roli Chandlera.
32. „Karmel” reż. Nadine Labaki (2007); 7/10
Pięć przyjaciółek spotykających się w salonie piękności.
Pięć różnych historii. Słodko-gorzki film o przyjaźni, potrzebie miłości i
akceptacji. W tle egzotyczny Liban. Podobno to raczej film babski, ale znam
facetów, którym też się podobał.
I to by było na razie na tyle. :)
Tylu filmów to ja chyba nie obejrzałam przez rok :D
OdpowiedzUsuńTo od jakiegoś czasu nałóg, a ja mam słabą silną wolę. ;)
UsuńTo ja dorzucę kilka tytułów (obejrzanych):
OdpowiedzUsuńMój przyjaciel Hachiko
Labirynt Fauna
Wymyk
Między piekłem a niebem
Tost
Rzeź.
Dziś tyle. Ciekawe, czy już je oglądałaś...
AgaT
"Mój przyjaciel Hachiko" - oglądałam i bardzo, bardzo mi się podobał. Uwielbiam takie ciepłe filmy. A zakończenie... Niejedna łza popłynęła. ;)
Usuń"Labirynt Fauna" - dobry, magiczny. Piękne zdjęcia i absolutnie przepiękna muzyka. "Lullaby" słucham do tej pory, choć film widziałam dawno temu. Całość troszkę była zbyt brutalna. Kurcze, obejrzałabym jeszcze raz. :
"Wymyk" - mam w planach, mam nadzieję, że uda mi się obejrzeć w najbliższym czasie. W końcu zaczęłam lubić i doceniać Więckiewicza, więc motywację mam.
"Między piekłem a niebem" - uwielbiam Robina Williamsa. Film już średnio pamiętam. W pamięci utkwiły mi głównie piękne obrazy. Natomiast sama historia chyba niespecjalnie chwyciła mnie za serce. Spojrzałam na filmweb. Oceniłam na 6.
"Tost" - w ogóle nie kojarzę tego filmu. Dodałam do listy. Jak dopadnę, to na pewno obejrzę.
"Rzeź" - świetna gra aktorska! Dialogi żywcem wzięte ze sztuki Yasminy Rezy (czytałam już po seansie i miałam wrażenie, że film oglądam drugi raz; tyle, że o ile dobrze pamiętam, w sztuce nie było tego motywu: wychodzimy, zostajemy, wychodzimy, zostajemy, wychodzimy, zostajemy :P). Trochę mi się dłużyły niektóre sceny, ale to naprawdę dobrze zrobiony film. Z jednej strony zabawny, z drugiej gorzki. Lubię takie połączenia.
Uhm Wszystko będzie dobrze, Rusałka i Rozstanie! TAK! Wybacz, że ja tak skrótowo, ale czuje, że jeszcze nie jeden komentarz tu zostawię, więc muszę się oszczędzać hihi
OdpowiedzUsuńZwłaszcza "Rusałka" jest na TAK! Piękne, klimatyczne kino.
UsuńSkrótowość wybaczam. ;)