środa, 21 czerwca 2017

Piotr Bojarski "Biegacz"
[RECENZJA]

polskie kryminały



Gdzieś w głębi duszy odczuwałem jednak ciągły niepokój. Czy nie posuwam się za daleko? Czy nie ładuję się przypadkiem w nie swoje sprawy? Intuicja podpowiadała mi, że moje zaangażowanie w tę historię dawno już wykroczyło poza ramy zdrowego rozsądku. Może jednak powinienem spasować? W końcu, od takich spraw jest policja...[1]


Rutyna została w lesie



Czy można głównym bohaterem pasjonującej historii uczynić do bólu przeciętną postać i nie uśpić tym zabiegiem czytelników? Okazuje się, że tak! Piotr Bojarski w swym najnowszym kryminale Biegacz, tak właśnie zrobił i zrobił to nieźle. W szarą codzienność zwyczajnego mężczyzny, jednego z tych, którzy nie wyróżniają się w tłumie i prowadzą proste, monotonne życie, wplata intrygę kryminalną wybijającą jego postać z rutyny. 

Bogdan Popiołek jest samotnym facetem po czterdziestce, uczy historii w jednej z poznańskich szkół, a w ramach walki z piwnym brzuchem, rozpoczyna swoją przygodę z bieganiem. Wbija się więc w obcisłe gatki i rusza w teren. Towarzyszą mu zadyszka, kolka i strzykanie pod kolanem. Popiołek dzielnie walcząc z kolejnymi metrami trasy nie przypuszcza, że efektem jego nowego pomysłu na spędzanie wolnego czasu nie będzie figura sportowca, a prywatne śledztwo w sprawie... morderstwa.


Piotr Bojarski, Poznań 2016



Popiołek nie od razu zgrywa Holmesa. Gdy tylko orientuje się, że może być ostatnią osobą, która widziała denata w tym momencie, w którym tamten jeszcze żywy acz zdyszany, w eleganckim dresie wbiegał w zagajnik, historyk drepcze na policję. Reakcja mundurowych nie jest jednak satysfakcjonująca, a sprawa śmierci nieznajomego nie chce wyparować z myśli. I w ten oto sposób, nauczyciel Bogdan Popiołek wbiega ze swej nudnej ścieżki na niebezpieczny tor. Prowadząc swoje prywatne śledztwo narazi się takim ludziom, którym lepiej nie wchodzić w paradę...


Rozwiązania zagadki należy szukać w przeszłości



Jeszcze nigdy nie robiłem tak dobrej miny do tak złej gry[2].

Niebezpieczeństwo czyha na nieostrożnych i ciekawskich. Popiołek ściąga je na siebie, zadając zbyt dużo pytań, pukając do zbyt wielu drzwi. Oto przykład, jak zupełnie niepozorny człowiek pod wpływem jednego wydarzenia może wytrącić swoje życie z bezpiecznych torów. 





Piotr Bojarski oddaje głos swojemu bohaterowi i to jego oczami poznajemy całą historię. Czyta się ją nieźle, wchłania z łatwością. Autor ujmuje delikatnym humorem, nie straszy, nie epatuje przemocą, intryguje, ale nie wywołuje palpitacji serca. Choć w Biegaczu odszedł od kryminałów retro (do których należy jego seria z komisarzem Kaczmarkiem) osadzając akcję we współczesności, nie porzuca swojej pasji grzebania w przeszłości. Tak jak i Popiołek, tak i jego twórca jest historykiem z wykształcenia, więc historycznych wtrętów i porównań nie brakuje (ale są na tyle zgrabnie wprowadzone, że nawet ci, którzy są na bakier z tymi zagadnieniami nie odczują dyskomfortu), a i główna nić fabularna okaże się mieć początek w nieco innych czasach. 

Intryga jest ciekawa i muszę przyznać, że zaskoczył mnie kierunek, w jakim poprowadził ją autor. Choć więc tożsamość najczarniejszego z czarnych charakterów instynktownie wyczułam bardzo szybko, zupełnie nie przeszkadzało mi to w towarzyszeniu Popiołkowi i śledzeniu jego poczynań z zainteresowaniem. Jedyne co mnie uwierało, to łatwość z jaką kolejne spotykane w toku śledztwa postaci, opowiadają obcemu facetowi o faktach często trudnych i wiążących się z niebezpieczeństwem. Nawet jeśli ktoś początkowo wzbraniał się przed rozmową z samozwańczym detektywem, to i tak szybko zmieniał zdanie.




Lekka, intrygująca, ale nie wbija się w pamięć



Biegacz jest mocno osadzony w realiach. Ze względu na profesję protagonisty, wiele jest nawiązań do szkolnictwa, w tym problemów związanych z reformą edukacji i likwidacją gimnazjów. Autor wplata w fabułę wiele rzeczywistych faktów. Popiołek przekłada swój lot do Brukseli ze względu na zamach na lotnisku, a przez ulice polskich miast przetaczają się "czarne marsze". Również nawiązania historyczne nie są wymysłem autora, a inspiracją rzeczywistością. Pisarz przyznaje, że podobieństwo do osób i zdarzeń z Biegacza do tych znanych z historii, są nieprzypadkowe. 

Piotr Bojarski skupia się przede wszystkim na śledztwie, nie rozbudowuje powieści o dodatkowe wątki. Dzięki temu oraz prostemu językowi, jego kryminał czyta się bardzo szybko, choć jednocześnie łatwej pewne rzeczy odgadnąć. Bogdan Popiołek mimo iż niczym specjalnym się nie wyróżnia, wzbudza sympatię. Nie jest jednak skory do zwierzeń. Przedstawia się na samym początku, a później mówi o sobie niewiele. Myślę, że rozbudowanie jego postaci wyszłoby powieści na dobre.

Lekka w odbiorze, ale nie wbijająca się w pamięć, taka jest moim zdaniem najnowsza powieść kryminalna Piotra Bojarskiego. Świetnie się ją czyta, intryga wciąga, tylko zabrakło na tyle mocnego akcentu, by historia ta stała się czymś więcej niż rozrywką na dwa wieczory.


Piotr Bojarski
Biegacz
Wyd. Czwarta Strona
2017
408 stron

***

Książkę polecam
miłośnikom kryminałów
biegaczom
miłośnikom połączeń wątków współczesnych i przeszłości
szukającym lekkiej literatury
ceniącym lekkość narracji
mieszkańcom Poznania i okolic

***

[1] Piotr Bojarski, Biegacz, Wyd. Czwarta Strona, 2017, s. 89-90.
[2] Tamże, s. 158.

***




25 komentarzy:

  1. Lubię ciekawe intrygi, książkę będę mieć na uwadze oczywiście :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jako miłośniczka kryminałów Jestem chętna przeczytać książkę :) Zainteresowała mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że będzie w moim guście- zwykły bohater z nudnym życiem natrafia na ofiarę morderstwa i prowadzi własne śledztwo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Planuję czytać, chociaż nie biegam☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też. :P Jakoś nie potrafię się zmobilizować. ;)

      Usuń
  5. Właściwie to najbardziej cenie sobie w ksiażkach to, ze nie są one przewidywalne i że zaskakuje mnie ich bieg wydarzeń. Dam tej ksiażce szanse, gdyż czuję, że warto.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak najbardziej dla mnie. Już na dzień dobry zainteresowałaś mnie przeciętnością bohatera - na tle tych wszystkich super śledczych lub charakterystycznych alkoholików przecietność jest dla mnie zaletą. Dodatkowo aktualne zagadnienia z polskiego podwórka, jak likwidacja gimnazjów itd jeszcze bardziej jak myślę angażują w lekturę. A że bohater jest historykiem, to już w ogóle jestem mocno mocno zainteresowana. Tylko biegać nie lubię, ale bohater niech sobie biega ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wystarczy, że jemu to bieganie wystarczająco w życiu namiesza, Tobie już nie musi. :D

      Usuń
  7. Widzę, że wrażenia mamy podobne. Też byłam zaskoczona kierunkiem, w jakim skręciło śledztwo Popiołka i też domyśliłam się, kto jest sprawcą. Ale ogólnie lekturę oceniłam całkiem pozytywnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma w sobie coś, co sprawia, że bardzo dobrze się ją czyta. :)

      Usuń
  8. Nie znoszę biegania! Kiedyś trenowałam koszykówkę i zdarzało się, że podczas jednego treningu biegaliśmy całą godzinę w kółko. Od tamtej pory niestety znienawidziłam bieganie.

    Ale książka, jak to kryminał bardzo mnie ciekawi. Widziałam ją już w księgarni i zawsze z wielką radością witam nowe, niesztampowe polskie kryminały. Na pewno dam "Biegaczowi" szansę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też kiedyś trenowałam koszykówkę i też nie znoszę biegania. :D

      Usuń
  9. Przeciętnie postaci, ze względu na swoją wiarygodność, bywają strzałem w 10. Skoro książka jest lekka w odbiorze - dałabym jej szansę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze się ją czyta, wciąga, intryguje, więc warto po nią sięgnąć.

      Usuń
  10. Szkoda, że powieść nie została poszerzona o dodatkowe wątki, a autor ma tylko na celu rozwiązanie zagadki. Mimo to, kiedyś chętnie sięgnę po tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba przyzwyczailiśmy się już do bardziej rozbudowanych historii, ale w sumie te mniej pokręcone też potrafią wciągnąć.

      Usuń
  11. U Horsta miałam ostatnio takiego dosyć zwyczajnego bohatera, ale to nadal był policjant. Ciekawe jak sobie radzi ze śledztwem zupełny amator w tych sprawach :) Nie pobiegnę po "Biegacza" do księgarni, ale całkiem możliwe, że kiedyś przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten wydaje mi się jeszcze bardziej przeciętny niż Wisting. ;)

      Usuń
  12. Czytamy Twoje recenzje nałogowo, bo są świetne, ale musimy przyznać, że ta rozbawiła nas wyjątkowo! ;) Świetny wstęp i nieźle nakreślona ocena. :) "Biegacz" to faktycznie wciągający kryminał, który lekko się czyta - książka idealna na wakacje. :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.