Hiszpańska komedia romantyczna? Czemu nie! Seans Zabłąkanych to kolejny efekt buszowania po Netflixie. Lekki, przyjemny film to idealny sposób na miłe spędzenie wieczoru. O czym opowiada? Już mówię.
Dwaj kumple, Hugo (Yon González) i Braulio (Julián López) szczycą się wprawdzie wyższym wykształceniem, ale trudno powiedzieć, by ich życie zawodowe w Hiszpanii było powodem do dumy. Zainspirowani programem telewizyjnym, w którym ich rodak chwali się karierą w Niemczech, pakują walizki i postanawiają przenieść się do Berlina. Tam, w wyobraźni widzą już przestronne biura, wysokie pensje i podziw na twarzy Niemców, którzy bez hiszpańskich ekspertów zapewne nie mogliby się obejść.
©JulioVergne |
Tymczasem rzeczywistość "nieco" różni się od marzeń. Panowie zderzają się z nią dość boleśnie. Mieszkanie dzielą z rodzeństwem, z którym niełatwo im znaleźć wspólny język. Rafa (Miki Esparbé) ma niewybredne poczucie humoru, dziwaczny styl i zdaje się być niezbyt bystrym, a Carla (Blanca Suárez), choć bardziej poukładana, sprawia wrażenie dość zarozumiałej i wiecznie cierpi przez nieodpowiednich mężczyzn. Tymczasem poszukiwania pracy stają się drogą przez mękę. Hugo w pewnym momencie ma dość i jest już blisko powrotu do domu. Wieści z Hiszpanii zatrzymują go jednak w Berlinie. Czas schować dumę do kieszeni i zabrać się do pracy, nawet jeśli nie będzie ona tą wymarzoną. Jednocześnie mężczyzna ani myśli zdradzać rodzicom i narzeczonej, czym się zajmuje, karmiąc ich opowieściami o niesamowitej karierze w jednej z niemieckich korporacji.
scena z filmu |
Zbłąkani (reż. Nacho G. Velilla) oczywiście wpisuje się w schemat komedii romantycznych i wiadomo mniej więcej jak potoczą się losy bohaterów, ale przy tym jest to film bardzo przyjemny i zabawny, więc warto oddać mu te niespełna dwie godziny. Sporo tu humorystycznych scenek, a zgrabnie przerysowani bohaterowie mają pełno szalonych pomysłów. Jednocześnie w fabule pojawią się także i momenty nieco bardziej refleksyjne, bo kryzys i bezrobocie w Hiszpanii, migracja zarobkowa czy tęsknota za bliskimi uwiera nawet ubrana w komediową otoczkę. Kto wie, jakie historie może opowiedzieć zgorzkniały, złośliwy starszy pan mieszkający po sąsiedzku... Jest więc zabawnie, ale z nutką refleksji.
Iberyjski luz kontra niemiecki porządek, marzenia kontra rzeczywistość i miłość, która potrafi pojawić się nieoczekiwanie i sporo namieszać. Do tego Berlin w tle oraz zmagania z językiem niemieckim, turecki pracodawca i jego zorientowana na macierzyństwo żona a także kilka innych zabawnych motywów i mamy całkiem przyjemny pomysł na seans we dwoje lub z grupą przyjaciół.
Dynamiczna hiszpańska produkcja pasuje do wina i oliwek, choć z piwem i wurstem także będzie smakować.
zwiastun filmu
(który jest niemal streszczeniem filmu...)
Zobacz też:
Już dawno nie oglądałam hiszpańskiego filmu, może akurat skuszę się na ,,Zabłąkanych" :)
OdpowiedzUsuńPośmiejesz się. :D
UsuńA zobaczyłabym coś :) Być może będzie to właśnie ten film.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Nie widziałam, ale bardzo chętnie zobaczę :) Może akurat przypadnie mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz lekkie komedie, to całkiem możliwe. :)
UsuńChętnie w wolnej chwili zobaczę ten film, wydaje się idealny na rozluźnienie :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie taki jest. :)
UsuńMam sentyment do Yona Gonzaleza i Blanki Suarez, więc pewnie kiedyś obejrzę :)
OdpowiedzUsuńIdealny odmóżdżacz relaksacyjny. :)
UsuńYon González nie dość, że przystojny to jeszcze utalentowany aktor. Muszę koniecznie zobaczyć, jak zagrał swoją rolę w ,,Zabłąkanych''.
OdpowiedzUsuńBaw się dobrze!
UsuńOglądałam, bardzo mi się podobała akcja ;)
OdpowiedzUsuńSporo się działo. :D
UsuńPodoba mi się tak iberyjsko-niemiecki miszmasz sytuacyjny. Czuję, że uśmiech nie schodziłby mi z twarzy. Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę. :D
UsuńDzień dobry, z przyjemnością informuję, że wpis ten ukazał się na portalu PatiCafe.pl, pozdrawiam Patrycja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie! :)
Usuń