wtorek, 25 kwietnia 2017

Chris Pavone "Podróżnik"
[RECENZJA]



Powiem Wam w sekrecie, że nie przepadam za historiami szpiegowskimi. Podróżnik Chrisa Pavone złapał mnie jednak na podróżniczy magnes, bo nie mogłam się oprzeć książce, której akcja rozgrywa się w wielu ciekawych miejscach (choć sięgając po nią nie wiedziałam, że przeniesie mnie nawet na moment do ukochanej Barcelony), a jej bohater pracuje w magazynie podróżniczym.

I wiecie co? Ten magnes okazał się tak silny, że połykałam stronę za stroną. Wciągnęłam się, krótko mówiąc.



Marzenia a rzeczywistość



Dla Willa wszystko musi być perfekcyjne. Chce mieć perfekcyjną żonę, perfekcyjne dzieci, perfekcyjnie odrestaurowany stary dom, w którym będzie podawał gościom perfekcyjne jedzenie i perfekcyjne wino w perfekcyjnych kieliszkach. Jego garnitur powinien być perfekcyjnie skrojony, a buty perfekcyjnie wyglansowane. Na wyjazdach musi mieszkać w perfekcyjnym hotelu, przemieszczać się nocnymi pociągami i chodzić na wycieczki z miejscowym przewodnikiem[1]

To tyle, jeśli chodzi o marzenia. A rzeczywistość? Cóż...

Mieszkający w Nowym Jorku Will Rhodes pracuje w magazynie podróżniczym Travelers. Dziennikarz-podróżnik włóczy się wprawdzie po świecie, poznaje ważnych ludzi, bywa na imprezach niedostępnych zwykłym śmiertelnikom, ale to nie zmienia faktu, że życie go rozczarowało, ledwie wiąże koniec z końcem, mieszka w domu, który potrzebuje naprawdę solidnego remontu, a w jego małżeństwie nie dzieje się najlepiej. 

Niestety, nigdy nie jest tak źle, by nie mogło być gorzej.


Propozycja nie do odrzucenia



Podczas jednego ze służbowych wyjazdów, w Argentynie, Will poznaje piękną kobietę, której uwodzicielskie spojrzenia wystawią na próbę jego wierność wobec żony i przysięgi małżeńskiej. Jeśli jednak myślicie, że chodzi tu o klasyczny romans na wyjazdach służbowych, to jesteście w błędzie. Nowa znajomość okaże się dla Willa czymś o wiele bardziej skomplikowanym, a oferta z rodzaju tych nie do odrzucenia, wywróci jego życie do góry nogami. 

Dziennikarz wplącze się w intrygi o międzynarodowym charakterze. Przejdzie szkolenie, dostanie tajne kody i listę zadań. Od tej pory regularnie będzie się pakował w kłopoty, aż w końcu trafi na celownik bezwzględnych ludzi, którzy zwykli dostawać to, czego chcą. A teraz chcą Rhodesa.

Willowi przyda się jego pamięć do szczegółów topograficznych, dobra kondycja i świadomość tego jak skuteczny może być kopniak w jaja. Tylko czy to wystarczy, żeby przeżyć?




W sieci kłamstw i podejrzeń



Podróżnik Chrisa Pavone należy do dynamicznych powieści szpiegowskich, w których tajemnica goni tajemnicę, a liczbę osób godnych zaufania można policzyć na palcach stolarza-rencisty, któremu piła przejechała paliczkach. Głównym miejscem akcji pozostaje Nowy Jork, ale wiele ważnych scen rozegra się m.in. w Paryżu, na Capri czy w Barcelonie, a kulminacyjna każe nam się wybrać na Islandię. 

Niełatwo będzie odnaleźć się w gąszczu sekretów, bo w tej fabule chyba nie ma nikogo, kto by ich nie miał. Mało kto jest tym, za kogo się podaje. Mało kto buduje swoje życie na szczerości. Will podejmując się nowej współpracy, pakuje się w kłopoty, które mogą go przerosnąć. Zaawansowane metody inwigilacji służą nie tylko jemu, ale i jego wrogom. Nigdy nie wiadomo kto ile wie i w jaki sposób ową wiedzę wykorzysta, a stawka jest wysoka. Dziennikarz-podróżnik miał jednak łatwiejsze życie niż dziennikarz-szpieg. Teraz jest jednak za późno, by się wycofać.

Im dalej w las, tzn. w fabułę, tym trudniej ocenić kto mówi prawdę, a kto gra narzuconą mu rolę. Mnożą się pytana i wątpliwości. Will nie jest pewien, czy stoi po dobrej stronie, a jeszcze mniej jest pewien tego, czy ludzie, których darzył zaufaniem do tej pory, rzeczywiście na nie zasługują. 


Każdego można osaczyć



Powieść ma ponad 600 stron, a czyta się ją błyskawicznie. Akcja jest dynamiczna, Chris Pavone przerzuca bohaterów i czytelników z miejsca na miejsce, a sposób w jaki opowiada sprawia, że ciężko się od Podróżnika oderwać. Intryga goni intrygę, mnożą się pytania i sekrety, a odkrywane tajemnice wcale nie ułatwiają bohaterowi podejmowania kolejnych decyzji. Nie ma tu psychologicznych rozważań, ani długich opisów szpiegowskich metod. Pisarz postawił na dynamikę zdarzeń, na rozrywkową powieść trzymającą w napięciu, w której małżonkowie się zdradzają, przyjaciele okłamują, a szef ma grafik ćwierkania na twitterze. 

Autor wodzi czytelnika za nos, zaskakuje, nie pozwala się nudzić. Z jednej strony przywiązuje się do topografii miejsc, z drugiej - ogranicza opisy, które mogłyby spowolnić akcję. Może nie ma tu spektakularnych efektów, ale jest sporo interesujących zwrotów akcji, które zbijają z pantałyku i każą na nowo zrewidować teorię dotyczącą tego kto jest kim w tej grze. 

Grze o wiedzę, wpływy, a w końcu o życie.

Powiem ci coś jeszcze. Każdego można osaczyć i wykorzystać, więc się za bardzo nie przejmuj[2].


Chris Pavone
Podróżnik
Wydawnictwo Muza
2017
640 stron

***

Książkę polecam
miłośnikom tematyki szpiegowskiej
wielbicielom powieści sensacyjnych
szukającym powieści z dynamiczną akcją
lubiącym, gdy akcja rozgrywa się w różnych miejscach na świecie
dziennikarzom, którzy wiele podróżują
szukającym rozrywkowej powieści z licznymi zwrotami akcji
pracownikom magazynów podróżniczych

***

[1] Chris Pavone, Podróżnik, przeł. Paweł Wolak, Wyd. Muza, 2017, s. 54.
[2] Tamże, s. 172.

***




22 komentarze:

  1. Ja też raczej powieści szpiegowskich nie czytam, ale tak zachęcasz, że troszkę mam ochotę.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można powiedzieć, że tej książce bliżej do sensacji niż thrillera szpiegowskiego. Może dlatego tak dobrze mi się czytało.

      Usuń
  2. Książka jest idealna dla mnie. Lubię dobrą sensacje, powieści szpiegowskie również i do tego akcja umieszczona w różnych miejscach na świecie. Zapisuje tytuł na swoją listę must read soon.

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dynamizm akcji na 600 stronach, podróże po świecie, tajne kody i kopniak :) Jestem ZA!

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka dla mnie! Z pewnością ją przeczytam. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam powieści z dynamiczną akcją,dlatego z przyjemnością przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Również nie przepadam za powieściami szpiegowskimi, ale czytałam jedną książkę Pavone'a i całkiem nieźle wspominam, chociaż nie obyło się bez wrażenia, że "Kobieta, której nikt nie zna" jest nieco przerysowaną historią. Mam wrażenie, że "Podróżnik" może cierpieć na tę samą przypadłość, ale skoro książka tak Cię wciągnęła to pewnie i ja dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak bardzo nie znam się na tym szpiegowskim światku, że zwykle mam wrażenie, że fabuły są przerysowane, bo przecież nie może się dziać tam AŻ TAK. ;)

      Usuń
    2. Właśnie, mam to samo wrażenie :)

      Usuń
    3. Ciekawe, jak to wygląda naprawdę. ;)

      Usuń
  7. Świetna powieść, spędziłam przy niej kilka godzin doskonałej przygody :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czasami lubię takie afery szpiegowskie i międzynarodowe intrygi, w wolnej chwili się rozejrzę za "Podróżnikiem".

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozbroił mnie ten fragment o stolarzu :P
    A na książkę może niekoniecznie teraz mam ochotę, ale dobrą powieścią sensacyjną nie pogardzę, gdy będę takiej szukała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie widzę tu współczucia dla stolarza. :P

      Usuń
    2. Ech, wydało się, że nie mam serca, a tak dobrze się zawsze kryję :P

      Usuń
    3. Trudno. Poszło w świat. :D

      Usuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.