Joanna Opiat-Bojarska Gra pozorów Wyd. Czwarta Strona 2016 320 stron |
cykl z Aleksandrą Wilk, tom 1
Premiera: 17 lutego
Myślisz, że sięgniesz po najnowszy kryminał Joanny Opiat-Bojarskiej i wiesz czego się po nim spodziewać?
Mylisz się.
Autorka, która lubi stawiać sobie wyzwania, poszła o krok dalej. Już nie szuka zaginionej dziewczyny, nie kręci się wokół tematu dopalaczy, a bierze na tapet... szpiegostwo biznesowe.
Brzmi ciężkostrawnie? To tylko pozory. A właściwie Gra pozorów, bo taki tytuł nosi kryminał, który pierwotnie był... serialowym scenariuszem zgłoszonym na konkurs. Nie wiem czy smucić się, że pomysł autorki nie wygrał, czy jednak cieszyć, bo dzięki temu mamy wersję literacką tej opowieści. Całkiem niezłą wersję.
Precyzja i wiedza
Jako plener autorka ponownie wykorzystała dobrze jej znany Poznań. Zajrzymy m.in. na Osiedle Kopernika, do Lasku Marcelińskiego, szpitala mieszczącego się na ulicy Szpitalnej czy na podpoznańską Dąbrówkę. Joanna Opiat-Bojarska znów dba o to, by jej fabuła mocno była osadzona w realiach topograficznych. Dba też o to, by pozostałe jej aspekty były równie wiarygodne, po raz kolejny korzystając z pomocy specjalistów z rozmaitych dziedzin, którzy pomogli jej wykreować świat niekoniecznie dobrze znany przeciętnemu Kowalskiemu, świat, którego opisanie wymaga specjalistycznej wiedzy.
Nim bohaterka kryminału, Aleksandra Wilk, obejrzała film uwieczniający egzekucję jej męża, autorka Gry pozorów rozmawiała z psycholog, technikiem kryminalnym, policjantem z wydziału kryminalnego, prokuratorem, pracownikami sklepu szpiegowskiego, banku, firmy wynajmującej magazyny samoobsługowe, specjalistką w dziedzinie farmaceutyki, a nawet... z nastolatkiem, dzięki któremu zachowanie córki Aleksandry Wilk nie odbiega od zachowania wielu jej rzeczywistych rówieśników.
Gdy świat się wali...
Główna bohaterka Gry pozorów, rudowłosa trzydziestopięciolatka jest dobrze sytuowaną cenioną psycholog, matką piętnastoletniej Weroniki i ośmioletniego Kuby. Od roku jest także wdową, choć do tej pory nie znaleziono ciała jej męża. Nagranie z ukrytej kamery nie pozostawia jednak wątpliwości - Gabriel został zamordowany podczas spotkania z klientem. Kim był klient i dlaczego miałby zabić właściciela firmy z sektora informatycznego? Nie wiadomo.
Joanna Opiat-Bojarska, Poznań 2015 |
Ola kiepsko sobie radzi w nowej rzeczywistości. Łyka silne leki, ma zaniki pamięci, w pracy często nie potrafi się skupić. Zniknięcie męża, nagranie uwieczniające moment jego śmierci, ciężar obowiązków w pracy i tych, jakie spadają na samotne matki, to już całkiem sporo. Do tego dochodzi coraz silniejsze uzależnienie od leków oraz... uprowadzenie. Tym razem samej Aleksandry. Bohaterka niewiele pamięta z tamtego upiornego tygodnia. Nie wie też kto dręczy ją sms-owymi groźbami. Ktoś oczekuje od niej czegoś, co ją przerasta i sprawia, że i tak niełatwe życie zamienia się w koszmar. Niewiele ma wokół siebie osób, na które może liczyć. Za to tych, którzy dorzucają jej na barki kolejne ciężary, jest stanowczo za dużo. Nad jej głową zbierają się ciemne chmury. O istnieniu niektórych nie ma jeszcze pojęcia, inne, jedna po drugiej, odbierają jej radość życia. Czy to możliwe, że jej ukochany mąż prowadził podwójne życie, nie tylko zawodowo, ale i prywatne? Czy jej związek był jednym, wielkim kłamstwem?
Aleksandra próbuje zapanować nad tym, co się wokół niej dzieje. Podzielić czas między obowiązki matki, psycholog i... detektyw. Jeśli ma ocalić bliskich, musi podjąć grę ze swoim porywaczem oraz prawdopodobnie mordercą Gabriela. Grę, w której mało co jest rzeczywiście tym, czym się wydaje i mało kto jest tym, za kogo się go bierze. Stawka jest wysoka, a czasu niewiele. Wilk musi zdobyć to, czego chce bezwzględny przestępca nim będzie za późno. Wilk musi pokazać kły i zadbać o swoją watahę. Tylko czy roztrzęsioną Olę będzie na to stać?
Męski świat kobiecym okiem
Gra pozorów potwierdza to, co Joanna Opiat-Bojarska podkreśla wielokrotnie: autorka świetnie czuje się w męskim świecie. Choć głównym bohaterem swojego najnowszego kryminału czyni kobietę, to nie ma tu miejsca na subtelności i babskie fanaberie. Są twarde reguły, bezwzględni przeciwnicy i fakty, z którymi niełatwo się zmierzyć. Oli i jej rodzinie grozi realne niebezpieczeństwo, a i bez niego tej rodzinie nie jest łatwo. Groza może mieć zarówno postać anonimowego nadawcy sms-ów jak i bogatej miłośniczki skalpela i botoksu, która wie kiedy zamachać pokaźnym biustem, by zdobyć to, czego pragnie.
Joanna Opiat-Bojarska zgłębia mroki podejrzanych interesów, wielkich pieniędzy, szantaży i oszustw. Nie zapomina także o małych i wielkich problemach codzienności, jak bunt nastolatki, trudna rola samotnego rodzica, strach przed utratą praw rodzicielskich czy ciemniejszych stronach pracy psychologa.
Dasz się zaprosić do Gry?
Gra pozorów wciąga, a sama autorka zaskakuje wyborem tematu i ciekawie przedstawionym zderzeniem dwóch światów: twardych faktów budujących kolejne etapy śledztwa i emocji wiążących się z pracą psychologa i relacjami rodzinnymi. Świat szantaży i szpiegostwa biznesowego jest mi obcy, dlatego lepiej się odnajduję w literaturze krążącej wokół problemów zwykłych ludzi, problemów, które dużo łatwiej jest mi sobie wyobrazić. Mimo to, podoba mi się nowa odsłona twórczości Joanny Opiat-Bojarskiej, twardsza, bardziej męska, bezwzględna i wymagająca znacznie większej precyzji planowania kolejnych posunięć bohaterów. Nie wszystko pasowało mi idealnie (np. nie chce mi się wierzyć, że bardzo-ważny-laptop nie był zabezpieczony hasłem), czasem zgrzytał język nieco przesadnie stylizowany na tajniacko-szpiegowski (pracownica pewnego sklepu znała procedurę postępowania[1], pewien pan melduje tajemniczo Przesyłka została odebrana[2] i natychmiast się rozłącza, a ja oczami wyobraźni widzę ich wielce poważne miny miłośników kryminałów, którzy po setkach przeczytanych tomów mają wreszcie okazję wykazać się w bardzo-ważnej-i-sekretnej-misji), ale są to drobiazgi niepsujące lektury (zwłaszcza zarzut odnośnie języka jest sprawą totalnie indywidualną i można spokojnie mi zarzucić, że się czepiam).
Podział na kryminały damskie i męskie coraz mocniej się zaciera. Joanna Opiat-Bojarska zaprasza do gry, której reguły są twarde, a i bohaterowie niezbyt miękcy i to bez względu na płeć. Akcja toczy się wartko, zaskoczeń nie brakuje. Intryga wciąga, plenery rysują się w wyobraźni, a bohaterowie mataczą, wyprowadzając w pole siebie nawzajem i oczywiście czytelników.
Grą pozorów, Joanna Opiat-Bojarska udowadnia, że jej słoik z pomysłami zawiera sporo niespodzianek. Autorka chadza różnymi kryminalnymi drogami i nie pozwoli czytelnikom się nudzić. Bardzo jestem ciekawa, jaka tematyka pojawi się w kolejnej jej książce.
A tymczasem... Zapraszam do Gry!
***
Książkę polecam
miłośnikom kryminałów
wielbicielom starannie skonstruowanych intryg
poszukującym lektur z motywem szantażu
mieszkańcom Poznania
***
[1] Joanna Opiat-Bojarska, Gra pozorów, Wyd. Czwarta Strona, 2016, s. 147.
[2] Tamże, s. 149.
***
Zapraszam także tutaj
Wchodzę do gry, zapowiadają się interesujące intrygi. Książkę muszę mieć :)
OdpowiedzUsuńW ogóle warto przyjrzeć się twórczości tej autorki. :)
UsuńMnie również książka przypadła do gustu :)
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, że spodoba się także innym. :)
UsuńTeraz mam ogromne wyrzuty sumienia, że nie znam jeszcze twórczości Opiat-Bojarskiej. W końcu lubię tego typu książki, czyli z wartką akcją i tematyką nieco odbiegającą od szarej rzeczywistości. Przekonałaś mnie, że warto sięgnąć, więc na pewno to w końcu zrobię :)
OdpowiedzUsuńTo może zacznij od tej? A ja muszę jeszcze nadrobić poprzednie, choć nie mam pojęcia kiedy. :/
UsuńBardzo możliwe, że tak zrobię, chociaż po głowie chodzi mi "Gdzie jesteś. Amando?"
UsuńYyy... Chyba Leno? ;)
UsuńTeż fajna. Zupełnie inna.
Jasne, że leno :P Ale z Amandą też jest jakaś książka :P Chyba Lehanne'a?
UsuńDokładnie tak. :)
UsuńWydaje mi się, że książka powinna mi się spodobać :D
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że masz rację. ;)
UsuńPodobne wrażenie odniosłam, niby mamy do czynienia z kryminałem kobiecym, ale tylko w tym, że napisała go kobieta i kobieta jest główną bohaterką. Ale już w samej fabule dużo pierwiastka męskiego, że tak to ujmę:)
OdpowiedzUsuńGdyby ktoś podsunął mi tę książkę bez nazwiska autorki, to dla mnie jedynie miejsce akcji mogłoby być wskazówką, kto ją napisał. ;)
UsuńCo za popularna książka! To już trzecia recenzja o niej, którą dziś czytam.
OdpowiedzUsuńW końcu jutro premiera. :)
UsuńTy miałaś czas i siłę jeszcze czytać w tym Rzymie?:) Książkę przeczytam na pewno, bo lubię prozę autorki.
OdpowiedzUsuńCzytałam przede wszystkim na lotnisku i w samolocie. Staram się maksymalnie wykorzystać czas. ;)
UsuńDam się zaprosić ;)
OdpowiedzUsuńCałkiem słusznie. :)
UsuńCzy to książka dla mnie? Mieszkam w Poznaniu i kocham kryminały :)
OdpowiedzUsuńW takim razie: zdecydowanie! Koniecznie przeczytaj też poprzednie książki autorki. :)
UsuńChcę właśnie przeczytać. :-)
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę wielu emocji. :)
UsuńTo było moje pierwsze spotkanie z prozą Joanny Opiat-Bojarskiej, ale całkiem udane :) Masz rację, że język miejscami zgrzytał i jakoś nie zdołałam polubić Aleksandry, ale książka mnie wciągnęła. I też jestem ciekawa, co będzie dalej :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że jak teraz się nad tym zastanawiam, to dochodzę do wniosku, że ja też jej nie polubiłam? Ale jakoś mi to nie przeszkadzało. :)
UsuńWidać za krótko jeszcze mieszkam w Poznaniu, bo o autorce nie słyszałem nic a nic. Cóż, teraz jestem już zaintrygowany.
OdpowiedzUsuńPoznań? No to koniecznie musisz sięgnąć i po książki Joanny Opiat-Bojarskiej i Ryszarda Ćwirleja. :)
UsuńNa pewno dam się zaprosić do gry :)
OdpowiedzUsuńSuper! :)
UsuńNie czytałam jeszcze nic autorki, ale na pewno to zmienię.
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Dam sobie rękę uciąć, że Ci się spodoba. :)
UsuńTej pisarki czytałyśmy tylko "Gdzie jesteś, Leno?", która nie do końca nas porwała. Może z tą książką będzie inaczej.
OdpowiedzUsuń"Gra pozorów" jest totalnie inna, więc jest duża szansa, że spodoba Wam się bardziej. :)
UsuńJuż jestem ciekawa tej pozycji :)
OdpowiedzUsuń