Jeszcze niedawno autor zupełnie mi nieznany, choć w marcu wyszła jego druga książka. Nikodem Pałasz zawodowo zajmuje się marketingiem sportowym i to właśnie sport wplata w swoje kryminały. Debiutancka Brudna gra opisuje mroczny świat zawodowego tenisa, jej kontynuacja pozwala na przyjrzenie się ciemnej stronie piłki nożnej. Kryminał Sam na sam ze śmiercią okazał się lekturą na tyle interesującą, że z przyjemnością wybrałam się na spotkanie z jego autorem.
spotkanie poprowadziła Kamila Placko-Wozińska |
Obserwacje, jakie Nikodem Pałasz poczynił pracując ze sportowcami (m.in. tenisistami, pływakami), stały się inspiracją do napisania o ciemnych stronach sportu. Jest wiele jego aspektów, o których się nie mówi. Niby wiadomo, że w wielu dyscyplinach na zapleczu dzieje się źle, ale nie jest to temat zbyt często poruszanych przez dziennikarzy. Menadżer nie znalazł nikogo, kto chciałby przeprowadzić dziennikarskie śledztwa, by ujawnić nieprawidłowości w świecie sportu, dlatego pomyślał, że on sam mógłby napisać fikcyjną historię, w której umieściłby te pomijane w artykułach wątki.
Powieściowe morderstwo stało się dla Nikodema Pałasza pretekstem, do opisywania patologii współczesnego sportu zawodowego. Jeśli jednak autor liczył na reakcję środowiska, to się przeliczył. Ja sam mówi, po ponad roku od wydania Brudnej gry (gdzie m.in. poruszył temat defraudacji pieniędzy), nie zadzwonił do niego żaden policjant czy prokurator. W końcu powieść to fikcja, prawda?
To, co miało być głównie opowieścią o ciemnej stronie sportu, okazało się całkiem fajnym zajęciem i Nikodem Pałasz wciągnął się w pisanie kryminałów. Stąd też drugi tom cyklu o inspektorze Wolskim, który z pewnością nie będzie ostatnim, choć autor nie chciał zdradzić, co planuje w kolejnej części. Wiemy tylko tyle, że kolejną opisywaną dyscypliną sportową będzie na pewno dyscyplina drużynowa i z dużym prawdopodobieństwem ofiarą mordercy stanie się kobieta.
To, co miało być głównie opowieścią o ciemnej stronie sportu, okazało się całkiem fajnym zajęciem i Nikodem Pałasz wciągnął się w pisanie kryminałów. Stąd też drugi tom cyklu o inspektorze Wolskim, który z pewnością nie będzie ostatnim, choć autor nie chciał zdradzić, co planuje w kolejnej części. Wiemy tylko tyle, że kolejną opisywaną dyscypliną sportową będzie na pewno dyscyplina drużynowa i z dużym prawdopodobieństwem ofiarą mordercy stanie się kobieta.
Na spotkaniu, autor opowiadał o tym jak bardzo różni się to, co obserwują kibice, od sportowych realiów, jak wizerunki piłkarzy kreowane na potrzeby fanów mają się niekiedy nijak do ich rzeczywistych postaw i zachowań. Sportowiec jest często człowiekiem o wielu twarzach, mówił Nikodem Pałasz, podając przykłady z życia wzięte, kiedy to zachowanie gwiazd sportu po zgaszeniu kamer było zupełnie niepodobne do tego, które zwykle można zobaczyć w mediach. Przypadek Justyny Kowalczyk, która odważnie opowiedziała o swojej depresji, jest jednym z wielu. Często nie zdajemy sobie sprawy, z jakimi problemami muszą się borykać gwiazdy z podium i pierwszych stron gazet, a fajna, uśmiechnięta mistrzyni wcale nie musi mieć super życia, choć na pierwszy rzut oka wydaje się, że nie ma powodów do narzekań.
Nikodem Pałasz opowiadał także m.in. o tym na ile podczas pisania Sam na sam ze śmiercią zainspirowało go życie, a ile w jego powieści jest fikcji. W powieściach nie przybliża historii konkretnej osoby, lecz zlepia fabułę z różnych sytuacji, chcąc choć w pewnym stopniu oddać skalę problemu, z jakimi borykają się m.in. młodzi sportowcy. Niestety, opisywany w najnowszej książce motyw z kupowaniem udziału piłkarzy w meczach, nie jest jedynie fikcją literacką, a to tylko część trudności, z jakimi borykają się juniorzy.
O ile część sportowa oparta jest o prawdziwe historie, o tyle świat policji i inspektora Wiktora Wolskiego (głównego bohatera cyklu) wykreowała wyobraźnia pisarza. Sam Wolski nosi cechy Colombo, Mentalisty, Brudnego Harry'ego. Nie jest to więc delikatny typek, który boi się własnego cienia. Nikodemowi Pałaszowi zależało na tym, by jego bohater nie miał lekko, by zrzucić na głównego bohatera mnóstwo problemów i wpakować go w trudne sytuacje, z których ten będzie musiał umieć wybrnąć. By uatrakcyjnić fabułę, akcję powieści umieszcza w trzech różnych miejscach: Paryżu, Warszawie i Petersburgu.
Nikodem Pałasz choć cały czas zamierza trzymać się tematu sportu, obiecuje, że każda jego książka będzie inna. Trzymam za słowo, bo różnorodność jest tym, co czytelnicy bardzo lubią, a ja nie jestem wyjątkiem. Dyscyplin jest mnóstwo, problemów też nie mało. Ogromnie jestem ciekawa co autor zaplanował w kolejnych, owianych tajemnicą tomach.
Autor opowiadał także o reakcjach i braku reakcji środowiska sportowego, dodając, że młodym sportowcom, z którymi współpracuje jako menadżer, podsuwa swoje książki jako... antypodręczniki. W jego powieściach znajomi raczej się nie odnajdą w dosłownym sensie, choć jest spora szansa, że jakieś swoje cechy dostrzegą w tej czy innej postaci.
Uwaga, uwaga! Podczas spotkania autor przyznał się, że do tej pory nie przeczytał zbyt wielu kryminałów. To ciekawe, że często polscy pisarze tego gatunku, nie znają twórczości swojej "konkurencji".
Nikodem Pałasz zostawił nas z zagadką do rozwiązania. Scena finałowa powieści Sama na sam ze śmiercią inspirowana jest pewnym filmem. Jakim? Tego autor nie zdradził, pozostawiając czytelnikom nie lada orzech do zgryzienia.
Spotkanie choć krótki, upłynęło w przesympatycznej atmosferze. Nie mogłam sobie odmówić przyjemności wzięcia autografu, uściśnięcia pisarskiej dłoni i umówienia się na wywiad.
Czy wspominałam już, że uwielbiam spotkania autorskie i takie pamiątkowe fotki (nawet te, na których jestem niewyraźna ;)?
***
Zapraszam do lektury
świetny blog! Cudownie piszesz!
OdpowiedzUsuńObserwuję i liczę na rewanż
www.zakladkaa.blogspot.com
Zadziwiające, że "Brudna gra" przeszła bez echa zważywszy na ciężar przestępstw opisanych w tej książce. Wiadomo, że w jakiejś części jest to historia fikcyjna, ale autor nie krył się z tym, że akurat przekręty i inne afery zaczerpnął z życia.
OdpowiedzUsuńMoże niektórym wygodniej jest potraktować to jako fikcję?
UsuńNiestety książki tego pana nie czytałam i choć sportem się nie interesuję, to myślę, że mogłabym sięgnąć, zwłaszcza że to ta ciemna strona ;P Super, że jesteś na tylu spotkaniach. Większość odbywa się w Poznaniu, nie wiedzieć czemu xD a do Poznania mam zdecydowanie za daleko...
OdpowiedzUsuńPoznań jest tylko jednym z wielu miejsc. Ja mam za daleko do Gdańska, Warszawy, Krakowa, Katowic czy Wrocławia, więc korzystam z tego, co dla mnie łatwiej dostępne, czyli spotkania poznańskie.
UsuńCzasami warto się rozejrzeć dookoła. Studiujesz, więc zakładam, że nie przebywasz na stałe w wiosce odciętej od świata i na pewno jesteś w stanie znaleźć jakieś ciekawe wydarzenia w okolicy.
Chciałam zaznaczyć, że byłam tu;)
OdpowiedzUsuńOj tam, zaraz niewyraźna;)
Uważaj, jak się przyzwyczaję, to będziesz musiała odhaczać się na liście obecności przy każdej fotorelacji. :P
UsuńNooo... Trochę tak. Ale czerwony sweter nie pozwoli mi zginąć. :P
Nie sądzę, żeby mi to przeszkadzało:)
UsuńUfff... ;)
UsuńAle Cię nosi, powsinogo! ;) Żartuję. :) Dobrze, że Cię nosi. PDzięki Tobie dowiadujemy się o ciekawych wydarzeniach. :)
OdpowiedzUsuńPhi! Czasem trzeba wyjąć nos z książki i zwlec się z łóżka. :D
UsuńZazdroszczę tych wszystkich spotkań. Niestety Rzeszów jest ubogi pod tym względem. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńCoś na pewno się znajdzie. Pewnie nie tak dużo jak w Poznaniu, ale jednak. Czasem mi wpada coś w oko. Kiedyś Wam nawet czegoś zazdrościłam, ale już nie pamiętam czego. :P
UsuńAle ja Ci zazdroszczę. U mnie ostatnio nie ma żadnych spotkań autorskich. Też tak chcę!
OdpowiedzUsuńNa pewno wypatrzysz coś niedługo. ;)
UsuńZazdroszczę spotkania. Tym bardziej, że właśnie kończę Sam na sam ze śmiercią i ogromnie podoba mi się ta książka. Ja porównałabym ją jeszcze z twórczością Cobena a właściwie jego bohatera Myrona Bolitara, który również tropi przestępców w sportowym świecie. Ja skończę Sam na sam mam ochotę na Brudną grę. Wciągnęło mnie :)
OdpowiedzUsuńCobena średnio pamiętam. Czytałam go jeszcze na początku fascynacji gatunkiem, a to było laaaaaataaaaaaaaa temu. :D
UsuńPodczas takiego spotkanie idzie nabrać ochoty na książkę. To dla mnie fenomen spotkać autorskich. O dziwo, o książce nie było głośno. Muszę się przyjrzeć jej bliżej.
OdpowiedzUsuńPs. Pod moim ostatnim wpisem, Twoi czytelnicy wyrazili uznanie dla Twojego pióra. Pomyślałam, że chciałabyś to wiedzieć :)
To fakt. Już nieraz było tak, że po spotkaniu pędziłam po książkę danego autora, bo ciekawie o niej opowiadał. :D
UsuńCzuję, że czeka mnie zastrzyk pozytywnej energii. Lecę czytać! :)
uwielbiam Twoje wpisy! Blog jest naprawdę świetny ;)
OdpowiedzUsuńjeśli miałabyś wolną chwilkę to serdecznie zapraszam do siebie, byłabym wdzięczna za wyrażenie opinii na temat moich recenzji ;)
pozdrawiam!
http://books-jewellery-leisure.blogspot.com/
Takie spotkanie są fantastyczne. Sama w środę udaję się na takie z Magdaleną Witkiewicz.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że naskrobiesz kilka słów na jego temat? :)
Usuń