Nakręciła mnie na nią ta, która na co dzień od takich zadań ma kota, czyli Natalia z bloga Kronika kota nakręcacza. Pokazała zdjęcia, zarażała entuzjazmem, nawet podrzuciła link do sklepu, w którym zakupić można wejściówki do owej dziwnej biblioteki. Taka uczynna bestia! I skuteczna.
Tak długo posyłałam do Świętego Mikołaja promienne uśmiechy, tak upierdliwie podsuwałam pod nos zdjęcia, że w końcu skapitulował i kazał napisać prawie tradycyjny i nieco dziwny list. Z tradycji został mu wstęp (Drogi, Święty Mikołaju...) i zapewnienia o mej ekhem... grzeczności, nowoczesna okazała się forma - Mikołaj ani myślał szukać listu po mieszkaniu, tylko zażyczył sobie go w formie elektronicznej. Dziwne zaś było to w nim to, że list zawierał tylko jedną pozycję.
O Harukim Murakamim nie ma na tym blogu zbyt wiele, z tego prostego powodu, że większość jego książek przeczytałam przed jego założeniem. Do twórczości Japończynka wrócę jednak na pewno i mam nadzieję, że wszystkie jego powieści i opowiadania doczekają się swoich recenzji. Póki co, do mojej kolekcji, dołączył nietypowy egzemplarz...
...The Strange Library.
Nietypowy, bo anglojęzyczny, a wiecie jak to z moimi zdolnościami językowymi jest, ale czy mogłam się oprzeć tak przepięknie wydanej książce ukochanego autora? Nowością pachnie intensywnie do tej pory (a mam ją ze dwa tygodnie), cieszyć będzie długie lata. Niesamowitym wabikiem okazały się ilustracje. To naprawdę cudne wydanie.
The Strange Library opowiada o chłopcu, dla którego pozornie normalna wizyta w bibliotece, wcale nie będzie miała zwyczajnego przebiegu. W końcu to Murakami, pisarz o niesamowitej wyobraźni. U niego nic nie jest zwyczajne.
The Strange Library opowiada o chłopcu, dla którego pozornie normalna wizyta w bibliotece, wcale nie będzie miała zwyczajnego przebiegu. W końcu to Murakami, pisarz o niesamowitej wyobraźni. U niego nic nie jest zwyczajne.
Wiem, wiem - za dużo zdjęć. Musicie mi jednak wybaczyć. Cieszę się z tej książki jak dziecko. Mam nadzieję, że za jakiś czas pokażę Wam nie tylko obrazki, ale też napiszę coś więcej o treści.
Faktycznie ładnie wydana:) Wcale się nie dziwię z Twojej radości, bo też tak mam, gdy dostanę nową książkę:)
OdpowiedzUsuńWydanie ciekawe :) ja Murakami miałam własnie zamówiłam, ciekawe, jak sie skonczy ta przygoda;)
OdpowiedzUsuńA co zamówiłaś?
UsuńAleż piękna :) JA chyba jednak poczeka na polską wersję tej książki :P
OdpowiedzUsuńNiesamowita książka, od razu chce się ją mieć u siebie. :))
OdpowiedzUsuńWidziałam ją w sieci - coś fantastycznego. Zazdroszczę, że masz ją u siebie :-)
OdpowiedzUsuńJedna książka, a tyle radości :) Jest wspaniała.
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na to coś więcej, bo książka wygląda świetnie. Mam nadzieję, że treść również nie rozczarowuje :)
OdpowiedzUsuńJedno zdanie dziennie i może za dwa lata coś o niej napiszę. :P
UsuńNa pewno nie będzie tak źle, chociaż znając styl Murakamiego to nie dziwię się, że angielska wersja może sprawić trochę trudności.
UsuńTego też się trochę obawiam, ale to cieniutka książeczka, więc krok po kroku i może dam radę.
UsuńCudo. Książka z obrazkami, jak dla dzieci. Nie dziwię się więc, że jak dziecko się ciszysz.
OdpowiedzUsuńPiękne wydanie i miłej lektury, bo mimo tego, że książka obcojęzyczna wiem, że będzie Ci się ją na pewno dobrze czytać ;)
OdpowiedzUsuńO ile coś z niej zrozumiem. :D
UsuńAle zawsze to jakiś sposób nauki.
Książki pozazdrościć:) Chociaż z moim językiem, który już nieco zardzewiał - to jednak byłoby wyzwanie...
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda. Jak dla dzieci :)
OdpowiedzUsuńAle Mikołaj sprawił Ci prezent :)
OdpowiedzUsuńPostarał się i to bardzo! :)
UsuńRzeczywiście piękne wydanie! Może polskie kiedyś będzie podobne? Również kocham Murakamiego <3
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa, jak będzie wyglądało polskie i kiedy się pojawi.
UsuńOjej, jakie ładne! <3
OdpowiedzUsuńO jejciu! Ale piękna książka. Wspaniała!
OdpowiedzUsuńZbliża się czas świętowania, więc w tym szczególnym okresie spokojnych i radosnych Świąt Wam życzę. Gorąco też polecam modlitwę Kurta Vonneguta: "Boże, daj mi pogodę ducha, abym godził się z tym, czego zmienić nie mogę, odwagę, abym zmieniał to, co zmienić mogę, i modrość, abym zawsze potrafił odróżnić jedno od drugiego". Merry Christmas everyone:))
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten tekst! Pozostaje mi rzec najprościej jak się da: nawzajem! :)
UsuńPięknie dziękuję i do zobaczenia w 2015 :-)
UsuńWprost nie można się napatrzeć! Mam nadzieję, że tekst dorównuje szacie graficznej. Nie mogę się już doczekać recenzji. Świątecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMusisz się uzbroić w cierpliwość. :P
UsuńPiękna :) Życzę Ci wspaniałych doznań czytelniczych :)
OdpowiedzUsuńA! :) Widziałam ją u Natalii, nawet przez chwilę dzierżyłam w dłoni podczas naszego piątkowego Sabatowa ;) Okładka z karteczką też jest niezła ;)
OdpowiedzUsuńDobra z niej koleżanka. Swojego egzemplarza nie pozwalam nikomu dotykać. :P
UsuńPiękna książka. Niektóre są po to, by cieszyć oko. :)
OdpowiedzUsuńPewnie miałabym problem ze zrozumieniem, ale książka jest tak pięknie wydana, że muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńMam dokładnie taki sam plan. :)
UsuńWspaniały prezent! Czekam teraz na wrażenia po lekturze :)
OdpowiedzUsuńPiękny prezent. Od razu lepiej czyta się książki, które można nazwać perełkami wydawniczymi.
OdpowiedzUsuńO tak! Niby liczy się treść, ale dla mnie sposób wydania też się liczy.
UsuńNo nie, jak to sie stało, ze ja, taka fanka Murakamiego, nie mam jeszcze tej książki?! Nawet o niej nie słyszałam :/ no nic, trza nadrobić w przyszłym roku :D dzięki za o niej wspomnienie.
OdpowiedzUsuńTeż bym o niej nie słyszała, gdyby nie Natalia, bo śledzę raczej polski rynek książki, jako, że czytam tylko w tym języku.
UsuńChciałabym móc kiedyś przeczytać coś po angielsku. Mam nadzieję, że za parę lat się uda. A ta książka wygląda cudnie. :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za postępy w nauce. :)
UsuńNie miałem żadnych postanowień noworocznych, ale już mam - zabiorę się nareszcie za tego pisarza!
OdpowiedzUsuń