Upalny lipiec dobiegł końca. Cały rok czekam na ten okres, kiedy to nie muszę zakładać kilku warstw ubrań, a stojąc na przystanku w oczekiwaniu na tramwaj, mogę czytać książkę nie marznąc w przewracające kartki palce, a później - jak wielu mieszkańców kraju nad Wisłą - narzekam na wysokie temperatury i zaduch w tramwajach. Teraz, kiedy piszę tę notkę, temperatura spadła odrobinę poniżej trzydziestu stopni, co zdecydowanie ułatwia stukanie w klawisze.
Zgodnie z ostatnimi trendami, piszę tę notkę przegryzając jabłko (papierówka prosto z sadu!). Oto, co przeczytałam w lipcu.
- Marcin Wroński Kino Venus (ocena 5/6) - recenzja
- Fredrik Backman Mężczyzna imieniem Ove (6) - recenzja
- Marcin Wroński A na imię jej będzie Aniela (4) - recenzja
- Anna Klara Majewska Powrót na Majorkę (3) - recenzja
- Paul French Północ w Pekinie (5) - recenzja
- Elizabeth Cooke Tajemnice Rutherford Park (4) - recenzja
- Katarzyna Wolnik-Vera Przystanek Barcelona (5) - recenzja
- Karin Slaughter Zimny strach (4) - recenzja
- Janusz Leon Wiśniewski Grand (4) - recenzja
- David Hewson Dochodzenie 3 (5) - recenzja
- Marcin Wroński Haiti (4,5)
Jedenaście książek, w tym tylko jedno rozczarowanie, ale czy to ważne, gdy w tym samym miesiącu miało się w rękach dziewięć dobrych i bardzo dobrych lektur i jedną absolutnie wspaniałą? Mówię oczywiście o Mężczyźnie imieniem Ove, przepięknej, poruszającej powieści, którą polecam Wam z całego serca.
Przyjrzyjcie się dobrze poniższej okładce, zapamiętajcie ją i nie przechodźcie koło niej obojętnie!
Lipiec to kolejny wspaniały miesiąc. Kilka satysfakcjonujących rozmów, miłych propozycji, udanych współprac i maili. Na dodatek, wczoraj dowiedziałam się, że jedna z moich ulubionych autorek kończy pisać książkę. Już nie mogę się doczekać premiery!
Ogromnie jestem ciekawa, co przyniesie sierpień. Mam nadzieję, że ten piękny czas tak szybko się nie skończy.
Tak było poprzednio
*** podsumowanie czerwca ***
Ło ho ho! Ile książek! Ja zdołałem podczas lipcowych dni przeczytać jedynie sześć, i to boleśnie krótkich. Ale biorąc pod uwagę fakt, że aktualnie pochłaniam cztery jednocześnie (choć jednej na pewno nie skończę), to moja sylwetka rysuje się w trochę lepszym świetle, c'nie?
OdpowiedzUsuńA tak nawiasem mówiąc, jak ty to robisz, że nawiasy w tytułach postów masz zawsze pod spodem piękne i calusieńkie, hę?
Sześć to i tak powyżej średniej. A cztery na raz to już w ogóle. :P
UsuńMagiczna sztuczka zawarta w czterech znakach, o takich:
Robisz np. tak: "Książkowe podsumowanie miesiąca
(lipiec 2014)" i to co po
śmiga do nowej linijki. Tzw. magia HTML. ;)
Dlaczego mnie nie dziwi, że u Ciebie pojawia się magiczna 11? ;)
OdpowiedzUsuńJedno rozczarowanie na tle innych wspaniałych książek to rewelacyjny wynik!
Niewiele brakowało, a byłoby 12. Niestety padłam po północy i nie doczytałam ostatnich 50. stron.
UsuńCieszę się, że jesteś zadowolona. Tylko jedno rozczarowanie, to naprawdę dobry wynik. Gratuluję!
OdpowiedzUsuńSporo książek przeczytałaś :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wynik. Ja też mam nadzieję, że sierpień szybko się nie skończy :)
OdpowiedzUsuńJa też, w końcu czekają mnie dwa tygodnie urlopu. :)
UsuńWspaniały wynik :-)
OdpowiedzUsuńNo, no ładny lipiec :)
OdpowiedzUsuńNo ale jak mogłaś nie napisać która autorka? Jesteś okrutna:P
OdpowiedzUsuńW sumie to nie wiem, czy by sobie tego życzyła. ;)
UsuńBardzo ładny wynik.
OdpowiedzUsuńPrzy tylu książkach jedna słabsza to i tak świetnie! Też chciałabym trafiać na takie perełki :) Gratuluję i powodzenia w sierpniu!
OdpowiedzUsuńA ja z zupełnie innej beczki... można prosić o sierpniowe wytyczne wyzwaniowe? :)
OdpowiedzUsuńZnów zaspałam. ;)
UsuńŚwietny wynik :)
OdpowiedzUsuńMusze poszukać w końcu tego "Mężczyzny..." :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie!
UsuńPiękne wyniki, a jedno rozczarowanie to naprawdę niewiele:D
OdpowiedzUsuńGratuluję i aktywnego sierpnia życzę;)
OdpowiedzUsuńTo na pewno Twoje podsumowanie :) 11 lektur
OdpowiedzUsuńW sierpniu będzie pewnie mniej. ;)
UsuńI oby jak najmniej rozczarowań :) Kusisz mnie tą książką, a obiecałam sobie, że na razie przystopuje z książkowymi zakupami :) W lipcu trochę poszalałam :)
OdpowiedzUsuńCo kupiłaś?
UsuńTeż jestem ciekawa, co przyniesie sierpień. Mam tylko nadzieję, że nie skończy się tak szybko, jak lipiec. Upały dały się we znaki i u mnie. Tragedia, nie było czym oddychać - tzn do wczoraj. Dziś nieco zelżało, nawet popadało, więc co nieco odpoczęłam. Choć z drugiej strony od tej nagłej zmiany temp i ciśnienia dostałam migreny... więc, no, coś za coś ;)
OdpowiedzUsuńIdealnie nigdy nie będzie, ale mogłoby być nieco bliżej ideału, tzn. 25 stopni. :P
UsuńCzytając zapowiedzi na sierpień, przypomniało mi się, że miałem przeczytać nowy kryminał Bondy. A miesią udany i to bardzo. :)
OdpowiedzUsuńDobry plan!
UsuńŁadny wynik.Oby tak dalej! A na "Mężczyznę imieniem Ove" już ostrzę swoje pazurki:)
OdpowiedzUsuńGratuluję wyników :)
OdpowiedzUsuńPapierówki z sadu zerwane prosto z drzewa są najlepsze!
Musisz być bardzo zadowolona z wyniku :)
OdpowiedzUsuńNiestety u mnie tylko 6.
OdpowiedzUsuńAle Tobie gratuluję wspaniałego wyniku :))
Mam nadzieję, że mój sierpień będzie przynajmniej tak udany, jak Twój lipiec :)
OdpowiedzUsuńI tego Ci życzę. :)
UsuńU Ciebie jak zawsze bardzo łady wynik :) Gratuluję! :)
OdpowiedzUsuńU mnie było 9 przeczytanych powieści - czyli też nie jest aż tak źle ;)
Dziękuję. :)
UsuńA 9 to zawsze lepiej niż 8. ;)
Faktycznie lepiej :P
Usuń