Dennis Lehane Mila księżycowego światła Wyd. Prószyński i S-ka 2011 280 stron |
Zanim postanowicie sięgnąć po Milę księżycowego światła Dennisa Lehane, musicie wiedzieć jedno: to nie tylko szósty tom cyklu o Patricku McKenzie i Angeli Gennaro, parze prywatnych detektywów, ale także kontynuacja wątku podjętego w tomie czwartym, czyli Gdzie jesteś, Amando? Jeśli więc nie znacie tamtej historii, czy to z powieści, czy z całkiem niezłego filmu Bena Afflecka pod tym samym tytułem, a macie w planach nadrobienie tych zaległości, pod żadnym pozorem nie sięgajcie po Milę księżycowego światła!
Łapki precz i w ogóle na jakiś czas zapomnijcie o istnieniu tej książki. Lehane zdradza w niej wszystkie szczegóły, dowiecie się dokładnie co stało się przed laty z Amandą, gdzie podziała się czteroletnia wówczas dziewczynka i jak skończyła się cała afera. Patrick musiał podjąć wówczas pewną bardzo trudną decyzję, która zaważyła na losach dziecka. Być może, gdyby detektyw przed laty kierował się innymi pobudkami, zdarzenia opisane w Mili księżycowego światła, nigdy nie miałyby miejsca.
Tak więc, już samo powstanie niniejszej książki jest w pewnym sensie spojlerem, dlatego zrozumiem, jeżeli w tym momencie przerwiecie lekturę tekstu. Co prawda nie zdradzę co stało się z dziewczynką, ale...
(dalej czytacie na własną odpowiedzialność)
...Amanda McCready znów zniknęła. Już nie jest małym dzieckiem, a szesnastoletnią dziewczyną. I raczej nie uciekła z domu, zbyt wiele miała bowiem do stracenia. Wspaniała uczennica[1] - mówił o niej jeden z nauczycieli. Trafia się taka jedna na milion. Chcielibyśmy, żeby wszystkie nasze dzieciaki były takie. Grzeczne, skupione, bystre. Zawsze zachowywała się nienagannie, nie sprawiała najmniejszych kłopotów[2]. Co może się przytrafić takiej dziewczynie? Mądrej, rozsądnej, z planami na przyszłość, choć przy tym skrytej i trzymającej się z dala od ludzi. Amanda miała tylko jedną przyjaciółkę, Sophie, która także ostatnio nie pojawiła się w szkole. Uciekły? Miały pecha i przytrafiło im się coś złego? Może to tylko nastoletni wybryk, a może zapowiedź prawdziwych kłopotów?
Tymczasem Angela i Patrick żyją niemal z dnia na dzień. Dali sobie spokój z niebezpiecznymi sprawami, a co za tym idzie, prowadzą spokojny tryb życia, niestety przy okazji cierpiąc na brak gotówki. Tęsknota za życiem pełnym zaskoczeń, ryzyka, adrenaliny jest jednak silna. Angela, ku przestrodze, próbuje przywołać wspomnienia, które doskonale tłumaczą, dlaczego detektywi porzucili ryzykowne życie. Twoja krew. Zachlapane ściany. Leżałeś nieprzytomny, kiedy przyjechała karetka. Twoja krew nie znajdowała się w twoim ciele, tam gdzie powinna. Widziałam ją wszędzie, na podłodze i na ścianach. A ty nie byłeś biały jak duch, tylko jasnoniebieski, jak twoje oczy. Leżałeś, ale oddałeś się, wiesz? Jakbyś był już w połowie drogi do nieba, odjeżdżając na pełnym gazie[3].
Angelę zajmują, póki co, obowiązki rodzinne, a Patrick stara się o stałą posadę w renomowanej firmie detektywistycznej. Są na dobrej drodze, by egzystować normalnie, bez narażania życia. Ale cóż, rozsądek rozsądkiem, a udawanie szczęścia z takiego stanu rzeczy, to już zupełnie inna sprawa. McKenzie podejmuje nowe wyzwanie. Sprawa zaginięcia Amandy szybko okazuje się jedną z tych, która wymaga sprytu, stalowych nerwów, silnej psychiki i oczu dookoła głowy. Rozwikłanie zagadki będzie ogromnie ryzykowne. Komuś zależy na tym, żeby Patrick wokół tej sprawy nie węszył. Problem w tym, że detektyw wciąż ma wątpliwości, czy przed laty podjął dobrą decyzję i czy to nie on jest winien kłopotów, w jakie bez wątpienia wpadła młoda McCready. Wyrzuty sumienia okazują się większe, niż strach o bezpieczeństwo własne i bliskich.
Mila księżycowego światła, to kolejna powieść Dennisa Lehane z pogranicza kryminału i sensacji. Znajdziemy się w świecie podwójnych tożsamości, narkotyków, handlu żywym towarem i mafii. Świst kul, dźwięk tłuczonego szkła i odgłos mocno bijących serc - rozlegać się będą bardzo często. Nie jest to miejsce dla kogoś, kto ma zamiar żyć spokojnie i bezpiecznie.
Niewiele w tej książce opisów, mało przemyśleń. Kryminał amerykańskiego pisarza, opiera się w dużej mierze na dialogach, często humorystycznych. Ten humor zdecydowanie podnosi wartość książki. Sama fabuła nie jest bowiem ani szczególnie intrygująca, ani zaskakująca Postać Amandy wydała mi się niezbyt wiarygodna. Jej zachowanie i wypowiedzi, podsuwają obraz doświadczonej, dojrzałej kobiety. Jak na nastolatkę ma też niesamowite umiejętności.
Mila księżycowego światła ma zdecydowanie rozrywkowy charakter. Nie jest to książka, która zostanie w mojej pamięci na dłużej, ale jako "umilacz" kilku niezbyt pogodnych wieczorów, sprawdziła się nieźle.
The Rolling Stones - Moonlight Mile
***
Książkę polecam
miłośnikom książek kryminalno-sensacyjnych
poszukującym lekkiej, rozrywkowej książki na dwa-trzy wieczory
znającym fabułę Gdzie jesteś, Amando
***
[1] Dennis Lehane, Mila księżycowego światła, przeł. Teresa Komłosz, Wyd. Prószyński i S-ka, s. 104.
[2] Tamże.
***
Zobacz też
Ja jednak najpierw chciałabym się zapoznać z "Wyspą skazańców". Jakby co, to będę pamiętać o kolejności:)
OdpowiedzUsuń"Wyspa skazańców" była to pierwsza książka autorstwa pana Lehane, którą przeczytałam. Zakochałam się i wyznaczyłam cel - przeczytać wszystkie jego powieści! :) więc jak najbardziej polecam!
UsuńPopieram! "Wyspa skazańców" jest niesamowita! :)
UsuńI ja popieram! :) Świetna książka.
UsuńChciałam ją wypożyczyć, ale nie było. Będę polować!
UsuńBardzo lubię Lehane'a. A książki o których piszesz - jak z resztą cała seria o Kenzie i Gennaro jest świetna. Oczywiście nie ujmując nic innym książkom autora (prócz ostatniej, ale jej jeszcze nie przeczytałam).
OdpowiedzUsuńMuszę się zabrać za tę serię po kolei. Inaczej się nie da, bo Lehane strasznie spojleruje.
UsuńNie czytałam jeszcze książek, z którymi polecasz się zapoznać, więc na razie wstrzymam się z lekturą ,,Mili księżycowego światła", ale przyznam szczerze, że zainteresowałaś mnie tą książką.
OdpowiedzUsuńW ogóle, to najlepiej zacząć cykl od początku.
UsuńMuszę chyba rozejrzeć się za całą serią. :))
OdpowiedzUsuńAle koniecznie od początku!
UsuńZacznę od Gdzie jesteś, Amando, jeśli będę miała na nią ochotę.
OdpowiedzUsuńTak będzie najlepiej. A jeszcze lepiej zacząć po prostu od pierwszego tomu.
UsuńTym razem się nie skuszę
OdpowiedzUsuńTwoja strata. ;)
UsuńPan Lehane jest jednym z moich ulubionych pisarzy :) "Gdzie jesteś Amando?" i powyższa pozycja jeszcze przede mną, ale na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńTylko pamiętaj o kolejności, bo sobie zepsujesz lekturę.
UsuńNie czytałam, ale pewnie się skuszę:)
OdpowiedzUsuńPamiętaj o właściwej kolejności!
UsuńTakie samo mam zdanie na temat książki...No identyczne. :)
OdpowiedzUsuńKurcze, to po co ja pisałam reckę? Mogłam zwinąć od Ciebie. :D
UsuńDobrze, że napisałaś o poprzednich częściach na początku swojego tekstu. Cały cykl wydaje mi się interesujący.
OdpowiedzUsuńAkurat w przypadku tego tomu, to jest naprawdę ważne. Spojler taki, że zęby bolą.
UsuńNic jeszcze Lehane'a nie czytałam, nastraszyłaś mnie spoilerem i nie miałam odwagi przeczytać Twojej recenzji do końca... Ale myślę, że to dobrze, autor ponoć dobry, więc szkoda ryzykować zepsuciem sobie przyszłej lektury :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie. Dobrze, że oglądałam film, bo bym chyba trzasnęła tą książką o ścianę. :D
UsuńWidziałam film, odpowiedź na pytanie :gdzie jest Amanda" jak przez mgłę, ale pamiętam :) "Milę..." na razie sobie odpuszczę, bo czeka nam mnie jeszcze nieprzeczytana "Rzeka tajemnic" :)
OdpowiedzUsuńOooo... Na "Rzekę..." poluję. :)
UsuńCzytałam tylko Nocne życie i muszę przyznać, że mi się podobało. Z chęcią sięgnę po inną powieść autora.
OdpowiedzUsuń"Nocne życie" jeszcze przede mną.
UsuńDziwię się, że jeszcze nie przeczytałam żadnej książki tego autora. Oczywiście nie będę zaczytać przygody z twórczością od spoilera, ale chyba w końcu muszę się rozejrzeć za jego powieściami, bo nazwisko Lehane regularnie pojawia się na blogach, znaczy warto czytać :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej zacznij od pierwszego tomu cyklu (autor sam siebie piękniej spojleruje), albo od którejś z niepowiązanych książek.
UsuńLubię autora, tej książki jeszcze nie czytałem ale po recenzji wnioskuję, że jest równie dobra jak poprzednie.
OdpowiedzUsuńMam kiepskie porównanie, więc się nie wypowiem.
Usuńnie znam tego autora, ani serii, a że za specjalnie nie przepadam za tym gatunkiem, pewnie dalej będę żyła w niewiedzy
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Nic na siłę. ;)
UsuńOglądałam kiedyś film Gdzie jesteś, Amando?, ale zapewne musiałabym odświeżyć pamięć oglądając go powtórnie, później na pewno rozejrzę się za książką "Mila księżycowego światła". :)
OdpowiedzUsuńSkoro film masz za sobą, ale słabo pamiętasz, to może warto sięgnąć po wersję książkową?
UsuńByłam wczoraj w bibliotece, przemierzając półki mignęła mi ta ksiązka, ale jej nie wzięłam. Może to i dobrze, bo nie znam "Gdzie jesteś, Amando" :P
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze. Jak czytać, to zdecydowanie po kolei!
Usuń