sobota, 22 lutego 2014

[7/9]
Alexander Payne
"Nebraska"

Tytuł: Nebraska
Gatunek: dramat, przygodowy
Produkcja: USA
Premiera: 23 maja 2013 (świat)
Reżyseria: Alexander Payne
Scenariusz: Bob Nelson, Phil Johnston
Muzyka: Mark Orton
Zdjęcia: Phedon Papamichael
Czas trwania: 110 minut


Gdybym miała wskazać najbardziej zaskakującą nominację do tegorocznych Oscarów, to byłaby to właśnie Nebraska. Spokojny, kameralny, bez efektów i popisów. Film Alexandra Payne'a do tej pory zbiera kolejne nominacje do nagród, które na same nagrody niestety się nie przekładają (warto jednak odnotować, że grający w nim Bruce Dern dostał Złotą Palmę) i podejrzewam, że po gali oscarowej niewiele się zmieni, choć trudno tu być prorokiem, bo zwłaszcza w oscarowych kategoriach aktorskich, poziom jest równie wysoki, co wyrównany i niewiele mogłoby być takich werdyktów, które są w stanie zaskoczyć widzów. Nawet jeśli niedoceniony, dla mnie pozostaje największym odkryciem wśród nominacji do kategorii głównej.


Alexander Payne
[źródło]

Nebraska to typowe kino drogi, od pierwszych chwil kojarzące się z Prostą historią. Tym razem nie będzie to samotna podróż traktorkiem w poszukiwaniu pojednania z dawno niewidzianym członkiem rodziny, a wyprawa samochodem po wielką wygraną. Wygrana jest równie wielka, co mityczna. Ot, coś w rodzaju - dostaniesz milion dolarów/złotych/kun chorwackich, tylko kup komplet super-hiper-niepotrzebnych garnków, albo czegoś innego równie drogiego, co zbędnego. W tym przypadku, efektem ubocznym możliwości odebrania nagrody jest konieczność zaprenumerowania czasopisma. O ile przeciętnego, myślącego Kowalskiego czy Smith'a najpierw dopadną wątpliwości, później śmiech, a na końcu cisną listem do kosza (koniecznie tego z napisem "papier" - myśleć ekologicznie należy nawet w takich chwilach), o tyle starszemu mężczyźnie z poczuciem, że śmierć blisko, a on nie bardzo ma co po sobie zostawić, może to dać złudną nadzieję, na nagłą odmianę losu.

[źródło]

Woody Grant (Bruce Dern) głuchy na zrzędzenie żony, oporny na racjonalne argumenty synów (oraz ich działalność wywrotową polegająca na psuciu sprzętu mogącego posłużyć za pojazd, którym przyszły milioner wybierze się po odebranie nagrody) jest w stanie drogę między Montaną a Nebraską przebyć choćby i na piechotę. Tak też zresztą próbuje zrobić, a jego syn David (Will Forte) co jakiś czas zgarnia go z pobocza drogi, gdy ten z maniackim uporem człapie po swe bogactwo.

Wobec takiej nieustępliwości David jest bezsilny. W końcu wsadza upartego staruszka do samochodu i obiecuje go zawieźć w miejsce, gdzie ludzka naiwność już niejednokrotnie zderzyła się z biznesem opartym o żerowanie na cudzych słabościach. Jak to zwykle w takich przypadkach bywa, ta wyprawa to nie tylko proces przemieszczania się z miejsca na miejsce, ale także okazja do poznania się nawzajem i spędzenia razem trochę czasu. Przy okazji Woody spotka dawno niewidzianych znajomych, a weekend spędzony u rodziny potwierdzi teorię głoszącą, że najlepiej wychodzi się z nią na zdjęciach i to tylko wtedy, gdy nie jest się kandydatem na milionera.

[źródło]

Co sprawia, że Nebraska, choć powiela schematy typu "nieco dziwni bohaterowie wyruszają w podróż, która pozwoli im chyba po raz pierwszy szczerze ze sobą porozmawiać, odkryć co nieco ze swych tajemnic" jest filmem niezwykle interesującym? Payne ujął mnie klimatem tego filmu, prostą historią, w której nie brak miejsca na melancholię, ale i na szczyptę humoru. Tę drugą zawdzięczamy głównie June Squibb wcielającą się w rolę żony Woody'ego. Staruszka ma genialne, złośliwe poczucie humoru i każde jej pojawienie się jest zapowiedzią co najmniej szerokiego uśmiechu widza. To wspaniała przeciwwaga dla nieco oderwanego od rzeczywistości Granta seniora, alkoholika nękanego poczuciem niespełnienia, strachem o to, że gdy odejdzie, nie zostawi po sobie niczego wartościowego. Obie kreacje są warte uwagi. Oscar dla June Squibb byłby jak najbardziej na miejscu (sorry, Jennifer).

[źródło]


Alexander Payne stopniowo odsłania rozmaite fakty z młodości Woody'ego, czyniąc go gwiazdą w rodzinnych stronach i pokazując, jak rodzina i dawni znajomi reagują na wieść o jego wielkiej wygranej. Świetnie oddaje klimat małomiasteczkowy, świat, w którym czas się niemal zatrzymał, bezruch jest powszechniejszy niż ruch, telewizor służy za okno na świat, a posiedzenia w barze za rozrywkę. 

Co tu dużo mówić - uwielbiam tego typu historie. Proste, życiowe, pięknie obrazujące szereg ludzkich zachowań i typów osobowości. Nebraska jest historią kameralną, taką, którą lepiej oglądać w ciszy, na małym ekranie, z kubkiem herbaty w dłoni, niż w wielkim, anonimowym tłumie w sali kinowej. Z drugiej strony, tłumów nie przewiduję, bo to nie jest efektowny film przyciągający rzeszę widzów, lecz mała, czarno-biała, choć bogata w odcienie, perełka, która jakimś cudem znalazła się w dziewiątce wybranej do udziału w wyścigu o ważącą niespełna cztery kilo statuetkę przedstawiającą opartego o miecz rycerza. Warto tej perełce poświęcić część któregoś wieczoru, ruszyć wraz z bohaterami w podróż po milion, a może jeszcze po coś?


zwiastun filmu

Mark Orton - Immigration

Moja ocena: 8/10

***

Akademia filmowa nominowała Nebraskę w sześciu kategoriach:

Najlepszy film: Albert Berger, Ron Yerxa
Najlepszy aktor pierwszoplanowy: Bruce Dern
Najlepsza aktorka drugoplanowa: June Squibb
Najlepszy reżyser: Alexander Payne
Najlepszy scenariusz oryginalny: Bob Nelson
Najlepsze zdjęcia: Phedon Papamichael

Recenzje filmów nominowanych do Oscara w kategorii głównej:
[1/9] Grawitacja (Alfonso Cuarón)
[2/9] Zniewolony. 12 Years A Slave (Stece McQueeen)
[3/9] Wilk z Wall Street (Martin Scorsese)
[6/9] Americna Hustle (David O. Russell)

38 komentarzy:

  1. Muszę obejrzeć, jak i wszystkie Oscarowe propozycje.. Lepiej późno niż wcale :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie jeszcze została jedna produkcja z finałowej dziewiątki, ale mam mnóstwo innych zaległości.

      Usuń
  2. Wydaje mi się strasznie przygnębiająca ta historia, nie przeczę, że film jest wartościowy, ale chyba nie dam rady go obejrzeć :-/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie, nie... Możesz spokojnie oglądać. :)

      Usuń
  3. A ja mam zamiar, dodałem go sobie na listę FW z maksymalną ilością gwiazdek, żebym nie zapomniał obejrzeć ;-) Też lubię tego typu historię.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo chętnie zobaczę ten film, kino drogi ma w sobie coś, co mnie zawsze do takich historii przyciąga. Niby jest schemat, niby bohaterowie są typowi, a jednak lubię takie opowieści. I przyznam, że też jestem zaskoczona nominacją Nebraski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A znasz jakieś ciekawe tego typu?

      Usuń
    2. Polecam "Easy Rider" Dennisa Hoppera, "Bonnie i Clyde" Arthura Penna, "La Strada" Felliniego i "Thelma i Loiuse" Ridleya Scotta. Obawiam się, że wszystkie już widziałaś, ale nic innego na razie nie przychodzi mi do głowy :)

      Usuń
    3. "Easy Rider" jeszcze przede mną. Pozostałe uwielbiam i może któregoś dnia pokuszę się o powtórkę. :)

      Usuń
    4. Czyli udało mi się jeden film polecić :)

      Usuń
  5. Podoba mi się. Chyba sobie ściągnę i obejrzę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Z pewnością go obejrzę, gdyż mój narzeczony ma na niego wielką ochotę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Z przyjemnością zaglądam sobie na tego typu blogi, bo własnie założyłam swój. Jest zupełnie inny, choć też wyrastający z miłości do książek. Zapraszam: http://mojepodrozeliterackie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Samotna podróż traktorkiem. :) Po Twojej recenzji z chęcią się zapoznam się z tym filmem, bo bardzo mnie zaciekawiłaś. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Traktorek jest w "Prostej historii". Też świetny film. :)

      Usuń
  9. Film idealny dla mnie :) Uwielbiam te Twoje recenzje filmowe! O książkach też świetnie piszesz, ale jeśli chodzi o filmy to dla mnie mistrzostwo :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Już same fotosy z filmu zachęcają, takie klimatyczne :) Przypomniał mi się inny film, który kiedyś oglądałam - "Wszystkie odloty Cheyenne'a". Ale raczej "Nebraski" nie obejrzę, bo filmy oglądam albo w kinie albo w telewizji, inaczej jakoś mi nie wychodzi nigdy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie widziałam tego filmu. Jakoś wyleciał mi z głowy.

      Może puszczą na TVP Kultura?

      Usuń
    2. Oby. Tylko jeszcze żeby zrobili to w terminie, który będzie mi pasował ;)

      Usuń
    3. Nie sądzę, by ośmielili się nie skonsultować z Tobą w sprawie godziny emisji. :P

      Usuń
  11. Już wróciłam, powolutku nadrabiam zaległości,pozdrawiam ciepło xxxx ja po prostu uwielbiam Twoje recki;) nawet o Nebrasce nie słyszałam...ostatnio jestem do tyłu, ale czuję się nią zainteresowana...zobaczymy co na to mąż;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że jesteś. :)

      Uśmiechniesz się do niego słodko i na pewno się zgodzi na seans. :D

      Usuń
  12. Mam nadzieję, że uda mi się niedługo obejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Właśnie mam ochotę na pyszną herbatkę i ten film do towarzystwa ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Może uda mi się pójść w piątek na ENEMEF: Noc Oscarowa. Będą wyświetlane 4 filmy, które mają największą szansę na nagrodę - Zniewolony", "Tajemnica Filomeny", "Wilk z Wall Street" oraz "Grawitacja" (3D). A z tych 4 których byś obstawiała? Ja nie widziałam na razie żadnego ;)

    Co do "Nebraski", to raczej nie dla mnie. Jakoś nie lubię takich spokojnych filmów drogi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obstawiam "Zniewolonego", chciałabym, żeby wygrał "Wilk...", "Grawitacja" pewnie dostanie za reżyserię, a "Tajemnicy..." jeszcze nie widziałam.

      Usuń
  15. Film ciekawy i chyba warto go znać. Zapamiętam tytuł, może kiedyś uda mi się namówić narzeczonego na jego obejrzenie :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.