Na początku listopada, informowałam Was o niezwykle ciekawej akcji promującej pisarzy z Wielkopolski: Poznań w Matrasie. Lubię to! (o szczegółach możecie poczytać tutaj). Wczoraj, odbyły się pierwsze cztery spotkania w Poznaniu, w oddziałach Matrasa w M1, Galerii Malta, King Crossie oraz City Center. Jako reprezentantka poznańskich blogerów (napływowa, ale jednak), miałam przyjemność kręcić się po Matrasie w M1, przysłuchując się rozmowie z pisarzami oraz zbierając materiały do niniejszej relacji.
Spotkanie poprowadziła Agata Śliwińska, absolwentka socjologii i kulturoznawstwa, działająca m.in. w ramach projektu Stacja Poznań Główny.
Agata Śliwińska |
Tyle tytułem wstępu. Czas na prezentację tych, którzy byli gwiazdami sobotniego popołudnia. Przed Wami Joanna Opiat-Bojarska oraz Robert Ziółkowski!
***
Joanna Opiat-Bojarska - mieszkająca w Poznaniu absolwentka poznańskiej Akademii Ekonomicznej. Część życia spędziła w Gnieźnie. Zadebiutowała w październiku 2011 powieścią obyczajową "Kto wyłączy mój mózg?" polecaną przez Agatę Młynarską i Annę Maruszeczko. To miała być jedyna książka, którą chciała napisać. Niestety wpadła w uzależnienie. Od pisania, oczywiście. Po wydaniu kolejnych powieści obyczajowych "Blogostan" i "Klub Wrednych Matek" wpadła w zbrodnicze towarzystwo. W "Gdzie jesteś,Leno?" zaczęła romans z policją. To namiętne uczucie popycha ją do planowania coraz to nowszych zbrodni. Prywatnie – żona, matka i szczęśliwa właścicielka różowego laptopa. To tylko potwierdza uzależnienie. Na razie jednak nie zamierza się leczyć. Woli zabijać.
Autorka: „Kto wyłączy mój mózg?”, „Blogostan”, „Klub Wrednych Matek”, „Gdzie jesteś, Leno?[źródło]
***
Robert „Ziółek” Ziółkowski - rocznik 1967. Przez szesnaście lat służył w polskiej policji. Jego kariera wiodła od „zwykłego krawężnika” , poprzez dochodzeniówkę, wydział zwalczania przestępstw gospodarczych do specjalisty wydziału kryminalnego KWP w Poznaniu. Ostatnie lata pracował w Zespole Poszukiwań Celowych wielkopolskiej komendy.
Zespoły te zostały powołane w 2001 roku, w każdej z komend wojewódzkich policji. Ich zadaniem było ściganie najgroźniejszych przestępców w kraju, ukrywających się przed wymiarem sprawiedliwości. (...) Wielkopolskie ZPC uchodzi za najlepszą tego typu jednostkę w Polsce. Zespół w, którym pracował autor zajmował się poszukiwaniem ukrywających się: zabójców, bandytów, gangsterów, handlarzy narkotyków oraz odnajdywaniem uprowadzonych dzieci. (...)
Autor na bazie swoich doświadczeń napisał książkę pt. „Łowcy Głów”. W październiku br ukazała się jego nowa pozycja nosząca tytuł „Wściekły pies”.
Robert Ziółkowski jest absolwentem Akademii Rolniczej i Akademii Ekonomicznej w Poznaniu. Zajmował się dziennikarstwem, działalnością samorządową, biznesem. Z zamiłowania żeglarz i podróżnik. W jego książkach możemy odnaleźć echa podróży po Bałkanach, Azji czy afrykańskich bezdrożach.[źródło]
Robert Ziółkowski |
Pierwsze pytanie do autorów, nasuwa się samo. Jak zaczęli swoją przygodę z pisaniem?
Joanna Opiat-Bojarska jest zdecydowanie umysłem ścisłym i być może nigdy nie pomyślałaby o napisaniu książki, gdyby nie... choroba. Autorka zachorowała na zespół Guillaina-Barrego, efekt pogrypowych powikłań. W ciągu kilku dni przestała panować nad własnym ciałem, nie była w stanie ruszyć nawet ręką czy nogą i nie miała pojęcia jak długo będzie walczyć o odzyskanie sprawności oraz jaki będzie efekt tej walki. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, a pani Joanna poczuła potrzebę rozmawiania z innymi o GBS, wspierania chorych, dodawania im otuchy. Tak powstał blog GBS czy ja?, aż w końcu przyjaciółka Joanny-blogerki podsunęła jej pomysł przelania myśli na papier. Idea ta została początkowo odrzucona (ekonomistka pisząca książkę?), ale na szczęście Opiat-Bojarska w końcu przyznała przyjaciółce rację i tak z Joanny-blogerki stała się Joanną-pisarką.
Robert Ziółkowski, w swym bogatym cv może się pochwalić nie tylko karierą w policji. Autor był także dziennikarzem, idea pisania nie brzmiała więc obco, mimo iż, podobnie jak pani Asia, kończył Akademię Ekonomiczną, która raczej pisarzy na świat nie wypuszcza. Ziółkowski przyznaje, że czuje przymus pisania, a na dowód tego, że robi to "od zawsze" przytacza szkolną anegdotę dotyczącą pewnego opowiadania, które nauczycielka skomentowała słowami Robert, świetny opis kaca, ale skąd wiesz jak to jest?. Wygląda na to, że sięgając po książki tego autora, nie musimy się obawiać braku realizmu. Zresztą były policjant pisząc kryminały opiera się o własne doświadczenia, tworzeni przez niego bohaterowie są zlepkami osobowości jego znajomych. Debiutancka książka Łowcy głów stanowi fabularyzowany zapis relacji z policyjnych dochodzeń, łączy w sobie literacką fikcję z prawdziwymi zdarzeniami, których Robert Ziółkowski był uczestnikiem lub też słyszał o nich od znajomych. Najnowsza powieść Wściekły pies, jest już typową powieścią kryminalną, ale również w pełni wiarygodną - wszak kto może wiedzieć więcej o pracy policji, niż były funkcjonariusz?
Debiutancka książka Joanny Opiat-Bojarskiej Kto wyłączy mój mózg? dotyczy zespołu Guillaina-Barrego i wbrew temu, co niektórzy sądzą, jest stuprocentowo autobiograficzna. To nie gra wyobraźni, to fakty. Autorka była pewna, że jej debiut będzie pierwszą i ostatnią książką jaką stworzy, a jednak po niej przyszła kolej na następne. Pisanie okazało się przyjemnością, a pani Joanna zaczęła powoli oddalać się od prozy autobiograficznej (choć w pozostałych książkach znajdziecie echo jej przeżyć i przemyśleń) zmierzając w kierunku literatury kryminalnej. Najnowsza powieść Gdzie jesteś, Leno? to jej pierwszy kryminał i jak zapowiada autorka, nie ostatni. Joanna Opiat-Bojarska przyznaje, że nudzą ją długie opisy, sama niechętnie je czyta, więc i w jej książkach ich nie znajdziecie, za to uwielbia gdy dużo się dzieje i przyznaje, że w jej kolejnej książce trup będzie ścielił się gęsto.
Metody pisania, autorzy mają zupełnie różne. Pani Asia, jako umysł analityczny, nie wyobraża sobie zasiąść do pisania bez planu. Wie dokładnie jak skończy się jej książka, a cała sztuka polega na tym, żeby resztę dopisać tak, by w sposób logiczny i zaskakujący doprowadziła czytelnika do finału. Pan Robert siada i pisze cięgiem. Bez planu. Często ma pomysł na poszczególne sceny (cegiełki) i to właśnie z nich stara się zbudować spójną całość. Dodaje też, że aby napisać dobrą, wiarygodną książkę należy posiadać sporą wiedzę na różnorodne tematy. Przydaje się też życiowe doświadczenie. Dzięki wykorzystaniu wiedzy i doświadczenia łatwiej stworzyć niejednowymiarowe postaci. Ziółkowski przyznaje, że dopiero teraz, gdy już nie pracuje jako policjant, może sobie pozwolić na emocjonalne podejście do opisywanych spraw. W swych książkach skupia się więc nie tylko na samej akcji, ale także uczuciach i emocjach. W pewnym momencie rzuca elektryzujący tekst: w każdym z nas może być morderca. To, czy obudzi się w nas zabójca, zależy od okoliczności, życiem nie da się w pełni kierować, a przewidzieć możemy jedynie niewielką część zdarzeń.
Zapytani o swoje ulubione postaci, autorzy zgodnie przyznają, że... lubią je wszystkie. W końcu jednak Joanna Opiat-Bojarska wybrała wśród nich swoich ulubieńców, przedstawiając czytelnikom sympatyczny duet policjantów z powieści Gdzie jesteś, Leno? - podkomisarza Burzę Burzyńskiego i towarzyszącego mu Młodego.
Ponieważ spotkania w ramach Poznań w Matrasie. Lubię to! mają na celu promowanie pisarzy z Wielkopolski, nie mogło zabraknąć pytań o ulubione miejsca w Poznaniu, o to jak to miasto wpływa na autorów w nim i o nim piszących.
Choć pani Asia unika długich opisów, czytając jej książki znajdziecie się na Starym Rynku, Ratajach, Szczepankowie... W debiutanckiej powieści, choć autorka nie wymienia nazwy szpitala, w którym leżała to opisuje to, co wówczas widziała. Ten konkretny korytarz, tę właśnie salę... Lena, bohaterka najnowszej książki pisarki, znika wychodząc z umiejscowionego nad Wartą poznańskiego klubu. Poznań inspiruje, jest pięknym miastem - przyznaje jego rodowita mieszkanka.
Pan Robert w Poznaniu nie mieszka, lecz jest z nim bardzo związany. Choć akcja jego książek rozgrywa się niekiedy w tak odległych miejscach, jak choćby w Mogadiszu, to i o stolicy Wielkopolski znajdziecie w nich wzmianki. Pisarz, a właściwie opisywacz rzeczywistości - jak sam siebie określa Ziółkowski, niektóre wydarzenia umieścił m.in. w dzielnicy Chwaliszewo, niegdyś osobnym mieście, słynącym z pierwszego spalenia na stosie czarownicy.
Ulubione miejsce w Poznaniu? Komenda Wojewódzka Policji - śmieje się Robert Ziółkowski, po czym już nieco poważniej dodaje, że duży urok ma dla niego Plac Wolności, a inspiracją może być np. Wilda (co doskonale wyjaśnia, dlaczego nie powinno się tam zapuszczać nocą).
Joanna Opiat-Bojarska lubi pisać tam, gdzie jest duży ruch. Ludzie pojawiający się w miejscach publicznych, typu kawiarnie, inspirują ją, a ich charakterystyczne cechy pomagają w tworzeniu postaci. Ulubione poznańskie kawiarnie to te, w których znajduje się kącik dla dzieci, dzięki czemu może wybrać się tam z całą rodziną, spędzić czas z mężem i znaleźć zajęcie dla córeczki.
Pisarze zgodnie przyznają, że w procesie twórczym dużym wsparciem są dla nich bliscy, którzy jednocześnie stają się pierwszymi recenzentami ich książek. Śmieją się jednak, że często jest tak, że gdy przyjaciele czy rodzina oceniają powieść jako świetną, oni sami podejrzliwie zaczynają patrzeć na swoje dzieło, a gdy bliscy znajdują słabe punkty, oni są pewni, że to będzie bardzo dobra książka.
Jakich autorów cenią ci, którzy sami tworzą? Pan Robert wymienia Elżbietę Cherezińską i W.S. Kuniczaka, który w kilku zdaniach potrafi oddać sedno całej sceny. Ziółkowski dodaje, że dla niego sztuka pisania to sztuka skracania i sam stara się uniknąć zbędnych zdań. Pani Joanna czyta głównie kryminały, a wśród swoich inspiracji wymienia Zygmunta Miłoszewskiego, Marcina Ciszewskiego, Katarzynę Bondę i Joannę Jodełkę. Każdego z tych autorów ceni za coś innego, co przekłada się na jego charakterystyczny styl.
Gości sobotniego spotkania łączy nie tylko pisarska pasja i sympatia do tworzonych przez siebie bohaterów, ale także chęć przemycania w każdej książce treści poważniejszych. Kryminał to nie tylko rozrywka, to także sposób na zwrócenie uwagi na różnego rodzaju problemy.
Czym jest dla nich pisanie? Przede wszystkim pasją. Robert Ziółkowski wspomina też o wyrzucaniu z siebie złych emocji, Joanna Opiat-Bojarska dodaje, że tworzenie fabuły, pozwala jej się przenieść do innego świata, tego mniej bezpiecznego, bardziej brudnego, a jednocześnie przebywać w bezpiecznych czterech ścianach, z mężem, dzieckiem, kubkiem herbaty.
Jakie pisarskie plany mają Robert Ziółkowski i Joanna Opiat-Bojarska?
Pan Robert może napisze powieść z akcją osadzoną w Ugandzie? Nie, nie wyśle tam swoich bohaterów na wczasy, lecz zapędzi ich do roboty. Możemy być więc pewni, że będzie się sporo działo!
Pani Asia planuje kolejny kryminał, w którym trup się ściele gęsto. Będzie też co nieco o świecie mediów, gdyż bohaterka powieści jest dziennikarką.
Już po spotkaniu Robert Ziółkowski rzucił hasło, które warto zapamiętać: pisać należy szczerze. Bez względu na to, czy tworzymy powieść, czy recenzję. Wszyscy powinniśmy sobie wziąć te słowa do serca.
Już po spotkaniu Robert Ziółkowski rzucił hasło, które warto zapamiętać: pisać należy szczerze. Bez względu na to, czy tworzymy powieść, czy recenzję. Wszyscy powinniśmy sobie wziąć te słowa do serca.
Spotkania autorskie to świetna sprawa i ogromnie się cieszę, że mogłam uczestniczyć w kolejnym z nich. Tymczasem Was serdecznie zapraszam do odwiedzenia poznańskich oddziałów Matrasa w kolejne soboty miesiąca. Już za tydzień w M1 pojawią się: Małgorzata Hayles, Anna Zgierun-Łacina i Anna Rybkowska. Plan wszystkich spotkań znajdziecie tutaj.
A na koniec - nieco prywaty:
"przesympatyczny uśmiech" - no no no :D
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci takiego spotkania :) Szkoda, że Poznań troszkę daleko... :)
No co? Wszystkie mięśnie twarzy zaangażowałam, żeby był lepszy efekt. :D
UsuńPhi! Poznań do Krakowa mógł przyjechać, to i Kraków do Poznania może. :P
Fantastyczna akcja, poproszę coś podobnego w Łodzi, a na pewno będę regularnie się na spotkaniach pojawiać :) Z twórczością pani Joanny chcę się zapoznać już od jakiegoś czasu, natomiast o Ziółkowskim usłyszałam dopiero niedawno, ale też jestem zaintrygowana jego książkami. Zwłaszcza ten realizm mnie przyciąga :) Świetna, wyczerpująca relacja, na pewno wpłynie na to, że postaram się jak najszybciej przeczytać książki gości tego spotkania :)
OdpowiedzUsuńA tak swoją drogą, znasz pisarzy pochodzących z Łodzi i okolic?
UsuńMam wrażenie, że te dwie książki, które kupiłam - będą świetne. W każdym razie, na takie się zapowiadają. :)
Dobre pytanie, do głowy przychodzi mi tylko Sapkowski :P
UsuńTeż mam takie wrażenie! I dlatego muszę je kupić jak najszybciej :)
No to Łódź powinna pójść śladem Poznania. Przed tymi spotkaniami nie miałam pojęcia, że ci autorzy są z Wielkopolski. ;)
UsuńPan Ziółkowski ma problemy z ortografią? ;)
OdpowiedzUsuńA tak serio: szalenie zazdroszczę. Ano, sporo u pana RZ miejsca na emocje... właśnie to mi w jego prozie najbardziej się spodobało - że do postaci twardych badassów dorzucił wrażliwość, przez co powieść zyskuje nie tyle na wiarygodności, co generalnie na wartości.
Tak mało osób na tym spotkaniu było???
Hm. A ja niebawem będę czytała debiut pana RZ. Najzabawniejsze jest to, że książkę pani Opiat Bojarskiej mam na półce. Ale nie miałam dotąd czasu, heh.
Kto, co, gdzie, jak?
UsuńNa tę książkę zwróciłam uwagę już przy okazji przeglądania zapowiedzi, a Twoja recenzja przyczyniła się do tego, że stanęłam w kolejce do kasy (tak, przez Ciebie mój portfel załkał cichutko!),
Sporo osób się kręciło, ale sama widzisz - miejsc siedzących jest bardzo mało, a trudno stać prawie dwie godziny przy półce i słuchać. Sporo osób przystawało na jakiś czas, później szli dalej. Niektórzy byli zaskoczeni i chyba nie bardzo zorientowani co się dzieje. ;)
Po debiut też na pewno sięgnę, ale najpierw muszę przeczytać "Wściekłego psa".
Zazdroszczę spotkania autorskiego, zwłaszcza z Joanną, której twórczość bardzo cenię i lubię.
OdpowiedzUsuńPani Asia jest przesympatyczna, więc jak będziesz miała okazję uczestniczyć w takim spotkaniu, to się nie wahaj. :)
UsuńŚwietna relacja. Tym razem Ty byłaś z notesikiem, bo tak wszystko dokładnie spisałaś? :P Mam nadzieję, że wkrótce dotrze do mnie "Wściekły pies" ze Sztukatera. Bardzo jestem ciekawa tej książki :)
OdpowiedzUsuńZ tym samym, który towarzyszył mi we Wrocławiu. :D
UsuńFajnie! Porównamy wrażenia. :)
Mój zakończył swoją karierę we Wrocławiu ;) I wczoraj kupiłam "Łowców głów" - w Empiku po 9.90 zł ;)
UsuńMój ma się dobrze, jak będzie warto wybrać się do Wrocławia na Targi, to też ze mną pojedzie. :)
UsuńChwalipięta!
Ja chyba napiszę do Organizatorów jutro. Targi za niecałe 3 tygodnie, a nie ma programu...
UsuńE tam, od razu chwalipięta. Może w Poznaniu też jest za tyle, tylko w dziale książek po przecenie z powodu usterek. Ta o dziwo nie miała żadnej :)
Daj znać jak się czegoś dowiesz, bo też już bym chciała wiedzieć co i jak. :/
UsuńNawet nie wiedziałam o istnieniu takiego działu. :P
Nie dziwię się, że ulubione postacie autorki wchodzą w ten kryminalny duet - również ich polubiłam podczas czytania "Gdzie jesteś, Leno?" :) Mimo braku dużej opisowości książka na wartości nie traci, czytaj czytaj :D
OdpowiedzUsuńPrzeczytam, przeczytam, jak tylko recenzenckie skończę. I z Obiegu Zamkniętego. I z biblioteki. Hmmm... Ciemność widzę, ciemność.
UsuńNie ma nawet maleńkiego światełka w tunelu? Chociaż mówią, żeby nie iść w jego stronę. Czort wie.
UsuńOsioł, ze "Shreka" mówił, żeby nie iść. :P
UsuńWspaniale Aniu, gratuluję serdecznie, chciałabym tam być.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie spotkania. Z każdym kolejnym, coraz bardziej. :)
UsuńJa nie skojarzyłam, że autorka ,,Gdzie jesteś, Leno?" to ta Pani:) Książka wciąż przede mną, ale pisarkę z chęcią bym poznała:)
OdpowiedzUsuńTo bierz siostrę i przyjedźcie w którąś sobotę. :)
UsuńCo to za "celne oko"? :P Widzisz! Trzeba było iść na ekonomię! A nie, wymyśliła sobie geografię... :P Teraz bym mogła Twoją książkę czytać!
OdpowiedzUsuńMoje oko! :P
UsuńEjże, przecież dorobiłam rachunkowość - jest nadzieja! :D
Kurde, nie ten szyk: miało być "Za co to <>". :D
UsuńNo może i tak, ale postaraj się pospieszyć, bo chciałabym jeszcze skoczyć na bungee, a nie wiem, jak to się skończy. :P
Za oko. :P
UsuńTeż planuje skok na bungee, więc książka ma szansę w ogóle nie powstać. :P
Oko za oko. :D
UsuńFanka Hammurabiego się znalazła. :P
UsuńTwórczości autorów nie znam, ale zazdroszczę możliwości spotkania z nimi;)
OdpowiedzUsuńMoże warto poznać? Biorąc pod uwagę to, ile polskiej literatury czytasz, ich twórczość przypadłaby ci do gustu, zwłaszcza książki Joanny Opiat-Bojarskiej. :)
UsuńPoznać bym chciała, nie mówię, że nie, tylko póki co możliwości brak;)
UsuńAaaa, taki myk. Trzymam kciuki za zwiększenie możliwości. :D
UsuńRewelacja!! Mogę Ci tylko pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńCo tu dużo mówić - fajnie było. :)
UsuńZazdroszczę spotkania.
OdpowiedzUsuńZainteresował mnie tytuł "Blogostan", muszę się więcej dowiedzieć koniecznie o tej książce :-)
Zapraszam: im-bookworm.blogspot.com
Coś w sam raz dla blogerów, więc powinna Ci się spodobać. :)
UsuńSzkoda, że nie ma spotkań z M. Musierowicz... W każdym razie dobrze się bawiłaś (Twój uśmiech na zdjęciach to wskazuje) i o to chodziło. :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że prawdziwy fan autor z Ciebie. ;)
UsuńJak zwykle jesteś tam, gdzie dzieją się najciekawsze rzeczy:)
OdpowiedzUsuńTym razem nawet nie musiałam opuszczać Poznania. ;)
UsuńW Katowicach trochę też tego jest, ale mnie osobiście jakoś trudno się zmobilizować :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo to bardzo fajne imprezy. Możliwość poznania ludzi itp.
Usuńja zdecydowanie pojawię się w Matrasie tylko muszę nieć czas w któryś z weekendów i dojechać te 140 km !!zazdroszczę i uważam że inicjatywa jest po prostu świetna!!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMasz jeszcze trzy do wyboru. Czekamy! :)
UsuńŚwietna akcja, gratuluję autografów.. Zazdroszczę spotkania najbardziej z panią Joanną :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że takich akcji będzie dużo więcej. :)
UsuńZazdroszczę spotkania :) Książki p. Joanny mam w planach od dawna
OdpowiedzUsuńTo czytaj koniecznie daj znać, które najbardziej Ci się podobały. :)
UsuńŚwietna akcja, powinny być w całej Polsce :)
OdpowiedzUsuńTo "tylko" kwestia chęci. Skoro wielkopolskim pisarzom się udało, to inni mogą pójść w ich ślady.
Usuń... to było chyba świetne spotkanie 😊...
OdpowiedzUsuń