niedziela, 7 października 2012

Filmowe podsumowanie miesiąca - wrzesień 2012 (cz. 1)

Pierwszy tydzień października już za nami, a ja dopiero przymierzam się do zrobienia filmowego podsumowania września. Czas płynie zdecydowanie zbyt szybko.

1. "Hooligans 2: Do ostatniej krwi" reż. Jesse V. Johnson (2009); 2/10
(USA; dramat, kryminał, sportowy(?))

Bardzo słaba kontynuacja filmu "Hooligans" wyreżyserowanego przez Lexi Alexander. Część pierwsza miała świetny scenariusz i naprawdę potrafiła widza wciągnąć. Los kiboli raczej średnio mnie wzrusza, ale Alexander stworzyła kawał dobrego, mocnego dramatu. Ten zabieg nie udał się jej następcy. Johnson stworzył film składający się głównie z krwawej jatki.
Ci bohaterowie, którzy przeżyli część pierwszą, obecnie siedzą w więzieniu. Towarzystwo wokół nich jest raczej mało przyjazne, a władzę trzyma w garści ekipa, z którą nasi bohaterowie starli się w poprzedniej części. Film składa się głównie ze scen bitych, kopanych, zarzynanych i ogólnie mówiąc równie krwawych co bezsensownych. Motywem przewodnim jest chęć zemsty, co sprowadza się do tego, by stłuc przeciwnika zanim on stłucze ciebie. Powiadam wam: bardzo ambitny to film.

2. "Pies andaluzyjski" reż. Luis Buñuel (1929); 6/10
(Francja; fantasy, surrealistyczny, niemy, krótkometrażowy)

Luis Buñuel śnił o wąskiej chmurze przecinającej Księżyc i ręce z brzytwą też tnącej, lecz kobiece oko. Salvadore Dali śnił o dłoni, z której wychodzą mrówki. Podzieliwszy się swymi wizjami ze sobą nawzajem, panowie stworzyli "Psa andaluzyjskiego", krótkometrażowy, surrealistyczny obraz, równie fascynujący co niezrozumiały.

Nie zamierzam podejmować się analizy tego dzieła, pozostawiając to mądrzejszym od siebie. Tak czy inaczej - warto zobaczyć. W końcu ile jest filmów powstałych ponad osiemdziesiąt lat temu, które nadal potrafią wzbudzić emocje i to u widzów którzy, zdawałoby się, że widzieli już wszystko.

3. "Juno" reż. Jason Reitman (2007); 7/10
(Kanada, USA; dramat, komedia)

Tytułową bohaterkę filmu Reitmana polubiłam od razu. Inteligentna, wygadana, zwariowana, szczera, ze świetnym poczuciem humoru. I z problemem w postaci zarodka rozwijającego się w jej nastoletnim ciele. Dziewczyna podejmuje trudną decyzję. Chce urodzić dziecko, ale oddać je po porodzie jednemu z tych małżeństw, które same nie mogą doczekać się potomstwa.

Oczywiście nie obędzie się bez komplikacji, ale jak cała historia się zakończy, tego już oczywiście nie zdradzę. Dodam tylko, że nie spodziewałam się tak mądrego i ciepłego filmu. Bez moralizatorstwa, pouczającego tonu. Bez sztucznie rozdmuchanego dramatu. Za to z dużą dozą humoru i błyskotliwymi dialogami. Przykład na to, że można poruszać tematy trudne w filmie komediowym i wyjść z tego obronną ręką.

4. Zaginiona reż. Heitor Dhalia (2012); 6/10
(USA; dramat, thriller)

Jill (Amanda Sayfried) ma za sobą dramatyczne przeżycia. Uprowadzona przez sadystycznego mordercę, ledwie uszła z życiem. Koszmar powraca, gdy znika siostra Jill. Dziewczyna jest przekonana, że sprawcą jest ten sam człowiek. Problem w tym, że nikt jej nie wierzy. Policja jest przekonana, że obydwa porwania są wytworem wyobraźni młodej kobiety. Nigdy nie znaleziono zwłok innych dziewczyn, o których wspominała Jill, ani też miejsca, w którym morderca miał je przetrzymywać przed śmiercią. Jill postanawia sama odszukać siostrę, rozpoczynając niebezpieczną grę z psychopatą.

Film trzyma w napięciu, ale zakończenie rozczarowuje. Rzecz niewybaczalna.

5. "Mój tydzień z Marilyn" reż. Simon Curtis (2011); 6/10
(USA, Wielka Brytania; biograficzny, dramat)

Colin dostaje zadanie, za które pokroić dałoby się tysiące mężczyzn, przez tydzień ma towarzyszyć Marilyn Monroe (Michelle Williams), która przyjechała do Londynu, by wystąpić w filmie u boku Laurence'a Oliviera (Kenneth Branagh). Te dni z pewnością pozostaną w jego pamięci na całe życie.

Za rolę w tym filmie Michelle Williams dostała nominację do Oscara (zasłużoną), ale samej statuetki nie zdobyła. Ku mojej radości nagrodę dostała Octavia Spencer za kreację w filmie "Służące". Co nie zmienia faktu, że Michelle spisała się świetnie i w roli Marilyn wypadła świetnie. Sam film mnie na kolana nie rzucił. Wyszedł z tego przeciętny film o nieprzeciętnej osobowości ze świetnie zagraną główną rolą.

6. "Avengers 3D" reż. Joss Whedon (2012); 5/10
(USA; science-fiction, akcja)

Świat stoi w obliczu zagłady i by zapobiec katastrofie, Nick Furry (Samuel L. Jackson) zwołuje ekipę superbohaterów, którzy mają rozprawić się z wrogą siłą. W składzie zespołu pojawiają się postaci dobrze znane fanom komiksów Marvela oraz filmów science-fiction: wyluzowany i ironiczny Iron Man (genialny Robert Downey jr.), opanowany Kapitan Ameryka (Chris Evans), nieokiełznany Hulk (Mark Ruffalo), charyzmatyczny Thor (Chris Hemsworth) oraz jedyna kobieta w tym gronie - nieustępliwa Czarna Wdowa (Scarlett Johansson). Ujarzmienie tak silnych charakterów i różnych osobowości nie będzie łatwe, ale tylko wspólnie mogą dokonać to, co Bruce Willis robi zwykle w pojedynkę, czyli uratować świat.

Mnie ten film zawiódł. Jest świetnie zrobiony, bardzo widowiskowy z imponującymi efektami specjalnymi. Aktorom nie można nic zarzucić, moim zdaniem spisali się świetnie. W filmie dużo się dzieje i wielbiciele tego typu produkcji nie powinni być zawiedzeni. A ja... Cóż... Wypatrywałam momentów, w których na ekranie pojawia się Iron Man i wtedy bawiłam się doskonale. To jednak za mało, żeby seans zaliczyć do udanych.

Wcześniejsze produkcje tego typu tez niespecjalnie mnie wciągnęły. "Kapitan Ameryka" był totalną porażką. "Thor" i "Incredible Hulk" (ten z Edwardem Nortonem, "Hulk" z Erikiem Bana wciąż przede mną) też nie wzbudziły we mnie większych emocji. Jedynie "Iron Man" okazał się strzałem w dziesiątkę. Robert Downey jr. spisał się rewelacyjnie, a jego rola należy do moich ulubionych kreacji z filmów fantasy/science-fiction. Choć druga odsłona przygód Iron Mana była już nieco słabsza od poprzedniej, to i tak cieszy mnie myśl, że to nie ostatnie spotkanie z tym superbohaterem. Za rok premiera części trzeciej.

7. "Madagascar 3" reż. Eric Darnell, Tom McGrath (2012); 8/10
(USA; animacja, familijny, przygodowy, komedia)

Kilka słów na temat filmu znajdziecie TUTAJ.









---

A tymczasem już dziś poznamy laureata Nagrody Literackiej NIKE. Uroczysta gala rozpocznie się o 19.00 i zostanie wyemitowana na antenie TVP Kultura.

30 komentarzy:

  1. Nie wiedziałam, że powstała druga część filmu Hooligans. Pamiętam, że ten film zrobił na mnie wielkie wrażenie. Muszę zatem zobaczyć jego kontynuację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko nie obiecuj sobie zbyt wiele. Scenariusz jest naprawdę marny. W ogóle po fantastycznej pierwszej części, ta przyniosła wielkie rozczarowanie. Widocznie zmiana reżysera nie była trafionym pomysłem. :(

      Usuń
  2. Oglądałam "Juno" i ostatnie 3 filmy. "Mój tydzień z Marilyn" oceniłam na 8,5, reszta podobnie. Nie wiedziałam, że jest "Hooligans 2", widzę jednak, że nic nie straciłam w swojej niewiedzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba okazałam się bardziej wybredna. Ostatnio coraz trudniej znaleźć mi filmy, które naprawdę mnie zachwycą. ;)

      Usuń
  3. Także uważam, że gra aktorska Michelle Williams otrzymała zasłużoną nominację do Oscara, chociaż film na kolana nie powala. Szczerze mówiąc zawiodłam się trochę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się zawiodłam. Historia jest banalna i wielkiego wrażenia nie robi. Gdyby dotyczyła innych osób, przeszłaby bez echa.

      Usuń
    2. Pewnie masz rację. Pamiętam, że widząc w TV zwiastun, uznałam, iż film będzie naprawdę zjawiskowy, a okazało się, niestety, inaczej.

      Usuń
    3. Dla mnie urok trailera polega na bardzo dobrym zmontowaniu scen pokazujących Marylin/Michelle w różnych stanach emocjonalnych.

      Usuń
    4. Czasem to warto się zastanowić czy trailer nie zawiera tego wszystkiego, co w danej produkcji jest najlepsze.

      Usuń
    5. Śmiem twierdzić, że to dość częsty przypadek. Ale najbardziej irytuje mnie, gdy trailer sugeruje zupełnie inny typ filmu, niż jest naprawdę. Tak było z "Między światami" (trailer sugerował coś z dużą dozą metafizyki) czy "Dziennik zakrapiany rumem" (do seansu myślałam, że to komedia).

      Usuń
  4. Chcę obejrzeć Juno już od jakiegoś czasu i jeszcze bardziej mnie do tego zachęciłaś, fajnie że trudny temat został poruszony w humorystyczny sposób :) "Zaginioną" również chciałabym zobaczyć, bo fabuła mnie zaciekawiła i nawet lubię Amandę, ale szkoda, że zakończenie rozczarowuje, muszę się sama przekonać. "Madagaskar" raczej nie dla mnie, nie przepadam za bajkami. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Juno" polecam. Naprawdę rzadko się zdarza, by tak poważny temat został przedstawiony w tak ciekawy, mądry i zabawny sposób.

      Amandę bardzo lubię. W sumie nawet nie wiem dlaczego. Co do zakończenia - mnie rozczarowało. Ciebie nie musi. Tak jak napisałaś, lepiej przekonać się samemu. :)

      Usuń
  5. Nie widzę niestety nic dla siebie. Czekam z niecierpliwością na ostatnią część ,,Zmierzchu" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam tylko pierwszą część i póki co, nie zanosi się na to, bym miała obejrzeć więcej. Nasze gusta filmowe najwyraźniej mocno się różnią. :)

      Usuń
  6. Jak zwykle ciekawe filmy przedstawiłaś. Zainteresowała mnie "Zaginiona" i "Pies andaluzyjskie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Pies..." jest dostępny na youtube. Ciekawa jestem, czy Ci się spodoba. :)

      Usuń
  7. Czytałam o "Juno" i "Mój tydzień z Marilyn", ale żadnego z nich do tej pory nie obejrzałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zachęcam do obejrzenia obydwu. Pierwszy ze względu na całokształt, drugi - na rolę Michelle.

      Usuń
  8. o, przeszłabym się na Marylin:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mi "Avengers" bardzo się podobali, chociaż poszłam na ten film tylko dla Iron Mana;) Ale i inne postaci przypadły mi do gustu.
    Z wymienionych przez Ciebie filmów widziałam jeszcze tylko "Zaginioną". Byłam trochę rozczarowana...pomysł na film był dobry, nad zakończeniem można dyskutować...ale jednak czegoś zabrakło.
    Widziałam pierwszą część "Hooligans" i pamiętam, że był to bardzo dobry film. Rozumiem, że oglądanie drugiej części to strata czasu..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja oglądam filmy typu "Avengers" ze względu na męża. ;)
      Ale przyznaję, że Iron Mana uwielbiam za to jego poczucie humoru, ironię i zawadiacki błysk w oku. :P

      Dla mnie "Hooligans 2" to totalna klapa. Kiepska fabuła jako pretekst do nakręcenia krwawych scen. Ani to kino mądre, ani ciekawe, ani rozrywkowe. Nie potrafię znaleźć żadnego argumentu uzasadniającego powstanie tego filmu. Chyba, że chodziło o kasę, bo skoro pierwsza część okazała się świetna, to i drugą obejrzy sporo osób.

      Usuń
  10. hmmm..
    widziałam "Hooligans 2", ale wolę bardziej część pierwszą
    miałam również okazję oglądać "Avengers", jednak spodziewałam się lepszego filmu...

    OdpowiedzUsuń
  11. "Juno" oglądałam dość dawno, ale jakoś tak średnio mi się podobał ten film, zresztą - niewiele już pamiętam. "Psa andaluzyjskiego" właśnie widziałam u Ciebie, ale teraz sobie dopiszę do listy. Lubię takie dziwadła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie miałaś wtedy spaczony gust. :P

      "Pies..." jest zdecydowanie dla Ciebie. Jak obejrzysz, to opowiesz mi o czym był. =)

      Usuń
  12. Z filmów przez Ciebie wymienionych oglądałam jedynie "Juno" i "Madagaskar 3". Oba bardzo mi się podobały. Reszta mnie nie nie zachęca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie w tym zestawieniu nie ma zbyt wielu dobrych filmów. =(

      Usuń
  13. "Pies" jest świetny. Drugiej takiej psychodelii nie ma, pomimo tego, że minęło 80 lat i teoretycznie ktoś winien dać radę podobne dzieło stworzyć. Nie dał. Sądzę, że wystarczy to za cały komentarz ;)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.