Tana French
Zdążyć przed zmrokiem
Wyd. Albatros
2009
496 stron
|
W dzieciństwie Adam miał dwójkę przyjaciół: Germanie i Petera. Tworzyli zgraną paczkę i jak to dzieci, spędzali czas na wspólnych zabawach. Ich ulubionym miejscem był las. Znają las jak własną kieszeń, jak mikropejzaże zadrapań na kolanach, wystarczy nałożyć im na oczy opaskę, postawić w zadrzewionej dolinie lub w przesiece, a znajdą drogę do wyjścia, nie myląc ani razu kroku. To ich terytorium i rządzą nim z dzikim i królewskim rozmachem niczym młode zwierzęta, wspinają się po drzewach i bawią w chowanego w dziuplach całymi dniami, i nocami we snach[1]. Teoretycznie całe życie jest jeszcze przed nimi. Chodzą do szkoły, za jakiś czas rozpoczną studia, przeżyją pierwsze miłości i rozczarowania, postawią pierwsze kroki w dorosłym życiu, założą rodziny, kupią swoje pierwsze domy i samochody, będą narzekać na rząd i nieuczciwych pracodawców. Będą się starzeć. Teoretycznie. Tylko teoretycznie, gdyż nadszedł właśnie feralny sierpniowy dzień, który na zawsze zmieni życie dwunastolatków. Te dzieci nie urosną ani tego, ani następnego lata. Ten sierpień nie zachęci ich do znalezienia ukrytych rezerw siły i odwagi, gdy staną twarzą w twarz ze złożonością świata dorosłych i odejdą smutniejsze i mądrzejsze, i naznaczone na całe życie, to lato ma wobec nich inne plany[2].
14 sierpnia 1984 roku,
Germanie, Peter i Adam nie wrócili na kolację. Zapadł zmrok, a po dzieciach nie
było śladu. Zdenerwowani rodzice zorganizowali poszukiwania. O dwudziestej
drugiej dwadzieścia jeden z policjantów odnalazł Adama Ryana w gęsto zalesionym
rejonie, w pobliżu środka lasu, chłopiec stał, mocno przyciskając ręce i plecy
do ogromnego dębu. Paznokciami przebił korę. Wyglądało na to, że znajdował się
tam od jakiegoś czasu, ale nie odpowiadał na wołania poszukujących. Zabrano go
do szpitala. Wezwano oddział z psami, który zajął się poszukiwaniami pozostałej
dwójki wokół miejsca, gdzie znaleziono Adama; lecz psy wkrótce zgubiły ślad[3].
Adam miał zadrapania na łydkach, drzazgi pod paznokciami, głębokie otarcia na
kolanach oraz mocno zakrwawione buty. Nie pamiętał niczego od czasu wyjścia z
domu, do badań w szpitalu. Pomimo licznych apeli policji oraz głośnej kampanii
w mediach nigdy nie znaleziono żadnego śladu Petera Savage ani Germanie
Rowan[4].
Zdążyć przed zmrokiem Tany French to nie tylko rewelacyjny thriller, ale także bardzo dobra powieść
psychologiczna. Czyta się ją świetnie, akcja wciąga od pierwszych stron. Śledzimy nie tylko wydarzenia związane z morderstwem na wykopaliskach, ale także zmiany w psychice
bohaterów, ich wewnętrzne rozterki, zmagania z przeszłością i teraźniejszością.
W powieści nie brakuje ciekawych, świetnie przedstawionych postaci, a każda z nich wydaje się mieć swój
własny świat i tajemnice, które chroni przed dociekliwością innych. Szczegółowe "wejście w psychikę" bohaterów to wspaniały zabieg, dodatkowo potęgujący emocje w trakcie lektury. Dużym plusem książki jest świetnie przedstawiony duet, który tworzą główni bohaterowie. Zdarza się, że prywatne perypetie bohaterów są tylko niemal nieistotnym dla akcji tłem. W tej historii jest inaczej. Od pierwszych stron ma się wrażenie, że para policjantów staje się czytelnikowi bliska jak kumple znani od lat. Nie sposób nie współodczuwać targających nimi emocji. Adama i Cassie łączy przyjaźń, za jaką tęskni niejeden z nas. Świetnie się rozumieją, doskonale
dogadują, fantastycznie uzupełniają – idealna przyjaźń damsko-męska. O ile
oczywiście nic jej nie zakłóci…
Tana French stworzyła
wspaniały, wielowątkowy thriller psychologiczny. Aż trudno uwierzyć, że to
debiutancka powieść tej irlandzkiej pisarki. Książka jest pełna niedopowiedzeń
i tajemnic. Jest nieprzewidywalna, co w literaturze tego typu ma bardzo duże znaczenie. No i jest jeszcze zakończenie, które sprawia, że ma się ochotę
rzucić książką w ścianę (czego się jednak nie robi, ale wyłącznie z szacunku
dla słowa pisanego). Mój jedyny zarzut, to miejscami pojawiające się w tekście
dłużyzny. Gdy niecierpliwie wyczekuje się rozwiązania zagadek, niekiedy zbyt
szczegółowe opisy bywają denerwujące. Jest to jednak na tyle mało znaczący
zarzut, że nie wpływa drastycznie na moją ocenę książki. Ta powieść powinna zadowolić
nawet najbardziej wymagającego wielbiciela thrillerów.
***
[1] Tana French, Zdążyć przed zmrokiem, tłum. Joanna Warchoł, wyd. Albatros, 2009, s. 13.
[2] Tamże.
[2] Tamże.
[3] Tamże, s. 18.
[4] Tamże, s. 19.
[5] Tamże, s. 226.
***
Tana French (ur. 1973 r.) jest irlandzką autorką powieści sensacyjnych i aktorką. Dorastała w Irlandii, Włoszech, USA oraz Malawi. Od 1990 roku mieszka w Dublinie.
Ukończyła aktorstwo w dublińskiej szkole Trinity College (absolwentami tej uczelni są m.in. Jonathan Swift, Oscar Wilde, Bram Stoker i Samuel Beckett). Jest członkiem Purple Heart Theatre Company, przybliżającego zagraniczne sztuki irlandzkiej publiczności.
W 2008 roku za powieść Zdążyć przed zmrokiem otrzymała nagrodę im. Edgara Allana Poe w kategorii "najlepszy debiut". Kontynuacją tej powieści jest wydane w Polsce w 2011 roku Lustrzane odbicie.
Właśnie kupiłam tę książkę w oryginale, ale szczerze mówiąc - bez przekonania. Twoja recenzja jednak zdecydowanie zachęca, by nie odkładać "Zdążyć przed zmrokiem" na zbyt długo:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam:)
Zachęcam do lektury (mam nadzieję, że w razie czego nie dostanę po głowie :P). Naprawdę dobrze napisana książka.
UsuńNie pamiętam już, kiedy czytałam jakiś dobry thriller. Chyba przestały na mnie robić wrażenie więc je odłożyłam. Ciekawe, czy kiedyś ta książka pojawi się w bibliotece u mnie... ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy u mnie pojawi się druga część. =/
UsuńZ thrillerami jest ten problem, że im więcej się ich czyta, tym mniej zaskakują kolejne. A jak się przewidzi zakończenie w połowie, no to entuzjazm mija.
Thrillery, kryminały... :) I pomyśleć, że kiedyś tyle Christie czytałam. ;)
UsuńAnn RK napisałą:
Usuń>Z thrillerami jest ten problem, że im więcej się ich czyta, tym mniej >zaskakują kolejne.
Ciekawa obserwacja!
@Black (k)night - ja nadal czytam Christie. Obiecałam sobie przeczytać wszystkie jej książki, których nie oceniłam na BiblioNETce, czyli te których nie znam i te, których nie pamiętam.
Usuń@K. M. - u mnie się to sprawdza.
O matko, to błędne koło. ;) Czytasz drugi raz wszystkie książki, których już nie pamiętasz? :P
UsuńNie, tylko Christie. I czasem coś dziecięco-młodzeżowego.
UsuńSwoją drogą, ciekawe ile razy musiałabym czytać poszczególne książki, żeby je wszystkie pamiętać. :P
No tak, ja czytam ponownie te, które doskonale pamiętam, ale które uwielbiam. :P W sumie niewiele ich jest.
UsuńNarnia, "Dzieci z Bullerbyn", "Alicja..." - coś jeszcze?
UsuńWydaje się naprawdę wciągający thriller ;)
OdpowiedzUsuńTak jest. :)
Usuńbrzmi intrygująco
OdpowiedzUsuńmoże się rozejrzę ^^
Szuka, szukaj, a później podziel się wrażeniami. :)
Usuń